Autor: John
Glatt
Tytuł: Sekta
śmierci
Tłumaczenie: Adrian Napieralski
Data premiery: 08.10.2025
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 448
Gatunek: reportaż
/ true crime
John Glatt uznawany jest za jednego z
czołowych współczesnych autorów książek non-fiction z gatunku true crime.
Tworzy od lat 90-tych XX wieku, debiutował w 1993 biografią muzyczną, a pięć
lat później skierował się ku reportażom o zbrodni. Aktualnie na koncie na 25
publikacji true crime i 5 biografii muzycznych, za jedną z nich zdobył nawet
nominację do Nagrody Grammy. Jego twórczość znana jest na całym świecie, liczba
sprzedanych egzemplarzy przekroczyła 2 miliony.
Co ciekawe, jego książki późno ukazały się w
Polsce. Po raz pierwszy stało się to w 2021 – na nasz rynek trafiły “Zaginione
dziewczyny”, który jest jednym z jego nowszych tytułów (na rynku anglojęzycznym
wydaje jedną książkę rocznie). Najnowsza “Sekta śmierci” to ósma książka na
naszym rynku, która w oryginale ukazała się w 2022 roku, czyli w czasie, kiedy
jeszcze żaden wyrok w opisywanej sprawie nie zapadł. Jak sam autor przyznaje w
jej posłowiu:
“Przez wiele lat pisania książek z gatunku true crime nigdy nie widziałem tak przerażającej sprawy, jak przypadek Lori Vallow-Daybell. To po prostu przeczy logice oraz leży gdzieś pomiędzy morderstwem z zimną krwią, a szalonym, religijnym science fiction - ta historia to dowód, że prawda jest dziwniejsza od fikcji.”
“Sekta śmierci” to reportaż o Doomsday Mother
(Matce Apokalipsy). Tym przydomkiem kilka lat temu okrzyknięta została Lori
Vallow, amerykańska miss piękności, pobożna mormonka, wieloletnia żona i matka
trójki dzieci, która w 2020 roku wraz ze swoim nowym mężem Chadem Daybellem,
przywódcą sekty utworzonej wokół podcastu Preparing a People, zostali oskarżeni
o kilka morderstw: swoich małżonkach, jak i dwójki dzieci Lori. W czasie, gdy
John Glatt pisał tę książkę, zarówno w sprawie Chada, jak i Lori trwały jeszcze
rozprawy w sądzie, teraz już obydwoje są skazani na kary dożywotniego
pozbawienia wolności. Pytanie jednak pozostaje - jak to się stało, że matka,
która uznawana była przez wszystkich za dobrą i kochającą doprowadziła do
morderstwa swoich dzieci, po czym przez miesiące bezczelnie o tym kłamała? By
spróbować znaleźć odpowiedzi musimy przyjrzeć się biografii jej oraz Chada.
“(...) donosiło CBS This Morning. - “Słowo >>kuriozalne<< nie jest nawet w stanie oddać charakteru tej historii”.”
Książka rozpisana jest prolog, cztery
tytułowane części i epilog. Każda z części dzielona jest na kilkustronicowe
tytułowane i numerowane rozdziały (42). Część pierwsza skupia się na życiu Lori
przed poznaniem Chada, część druga na życiu Chada przed poznaniem Lori. Część
trzecia to historia ich znajomości, czwarta to aresztowanie i proces, który
rozpoczął się w trudnym dla wszystkich czasie - podczas pandemii koronawirusa.
Książka to typowy reportaż, czyli sam autor się nie ujawnia, jego zadaniem jest
obiektywne przytoczenie całej historii - dokumentów, rozmów, wypowiedzi,
faktów, a nie własnych wniosków i ocen. Język, jakim się posługuje, jest
również typowy dla gatunku - suchy, prosty, bez ozdobników, jest nośnikiem
historii prawdziwej. Dla mnie pierwsze dwie części, przede wszystkim ta
dotycząca Lori, były o tyle trudne do przyswojenia, że pojawiała się w nich
mnogość informacji i nazwisk, ale to raczej niż dziwnego, gdy na sto stronach
autor stara się zawrzeć czterdzieści dość burzliwych lat życia. Od chwili
spotkania Lori z Chadem książkę czyta się dużo lepiej - w końcu kolejne
dwieście stron to już relacja bardziej szczegółowa, trwająca nie czterdzieści,
a kilka lat. Relacja szokująca, a przez tak trudno się od jej lektury oderwać.
“Może wyglądam podejrzanie, ale jestem dobrym człowiekiem i wychowuję wszystkie swoje dzieci.”
John Glatt prezentuje nam dwie historie, które
łącząc się w jedno, przynoszą szokujący, katastrofalny skutek. Zarówno Lori,
jak i Chad przed poznaniem zdawali się wieść życie mniej więcej normalne, choć
oczywiście nie całkowicie. Ona pochodziła z wielodzietnej rodziny, w której
niespecjalnie przestrzegano prawa, wielokrotnie wychodziła za mąż, choć to jej
czwarty mąż wydawał się do niej prawdziwą ostoją, idealnym dopasowaniem. Za
jego sprawą mogła realizować swoje pasje, razem wychowywali dzieci, nawet
adoptowali autystyczne dziecko jego siostrzeńca.
“A ja kocham ją na zabój. To mnie dobija. W przyszłym tygodniu przypada nasza trzynasta rocznica. Byliśmy wspaniałym małżeństwem. Nagle w zeszłym miesiącu wszystko się po prostu posypało. Zupełnie zerwała kontakt.”
Lori była fryzjerką, startowała w konkursach
piękności, ale też była mocno ze swoją wiarą związana. I to ta wiara, można
powiedzieć, że potrzeba uduchowienia, powiodła ją do zguby… Bo podążając za
wiarą poznała Chada, który pisał i wydawał książki, głosił ponowne przyjście
Jezusa, które miało nastąpić w lipcu 2020 roku - to wtedy miała nastąpić
apokalipsa. Mimo mrocznych wizji Chad też prowadził ugruntowane życie z żoną i
piątką swoich dzieci. Jego wiara jednak wraz z kolejnymi upływającymi latami robiła
się coraz mocniej fantastyczna… W momencie poznania Lori był już znany w
społeczności mormońskiej, jeździł po świecie głosić wykłady, na które
przychodziło wyznawców, z których część o jego radykalizacji poszła za nim.
“Wszystkie te osoby były zaszczycone, że zostały wybrane jako część świętej misji, wierząc, że znali się w poprzednich wcieleniach.”
Autor rzetelnie przedstawia ich biografie,
przytacza wypowiedzi najbliższych i przyjaciół, a nawet i cytuje Chada z jego
autobiografii. Nie ocenia, to nie jego zadanie, dlatego że informacji nie
filtruje, a losy życia obydwu przyszłych małżonków przedstawia całościowo.
Dzięki temu czytelnik ma pełny ogląd sytuacji, sam może też próbować wyciągnąć
z tej historii wnioski, choć przyznam, że jest to ciężkie - tak jak znajomi
Lori nie mogli uwierzyć w jej przemianę, tak tych ich biografiach nie ma nic na
tyle szokującego, by móc przypuszczać, że razem dopuszczą się czynów mrożących
krew w żyłach.
“- Jak Lori radziła sobie z dziećmi - zapytał inny dziennikarz. - Czy kiedykolwiek widział pan u niej instynkt macierzyński?- Nie można było prosić o lepszą matkę - powiedział Larry. - Kochała J.J.’a, kochała Charlesa i nie wiem, co spowodowało tę przemianę. Nie przechodzi się od bycia matką roku dla chłopca specjalnej troski do bycia osobą, która nawet nie przejmuje się jego losem. To się po prostu nie zdarza.”
Dla mnie w tej historii zaskakująca jest ta
ślepa wiara, która nawet w czasach współczesnych ewidentnie ma rację bytu. Jak
to się dzieje, że ludzie dają się ponieść wielkim wizjom, które wydają się
raczej chorym żartem umysłu niż czymś, w co faktycznie można uwierzyć? A jednak
na spotkaniach z Chadem zbierały się tłumy, a jego najwierniejsza grupka, która
funkcjonowała w dokładnie taki sposób jak sekta, ślepo podążała za tym, co mówił,
bez zadawania pytań.
“To typowa dynamika destrukcyjnej sekty opartej na jeden osobowości - wyjaśnił ekspert Rick Ross. - Przeprowadzasz się do lidera, a lider przebywa w Rexburgu, w bezpiecznym miejscu. Celem jest to, aby lider mógł kontrolować twoje życie. Odizolować cię od innych i łatwiej tobą manipulować.”
Jednak to zbrodnie, jakich Lori i Chad się
dopuścili wywołują ciarki na plecach. Im dalej autor zgłębiał się w historię,
im więcej opisywał dziwnych oszczerstw, proroctw i tego typu sytuacji, tym sama
czułam się coraz mocniej zszokowana. Po pierwsze: jak to możliwe, że we
współczesnym świecie pozornie normalny człowiek jest w stanie uwierzyć na
dłuższą metę w prawdziwe brednie? A pod drugie: jak doszło do tego, że morderstwo,
które wcale nie było wybitnie przemyślane, przez miesiące pozostawała
niewykryte? To, co robiła Lori jeszcze przed pierwszym morderstwem, wydawało
się szalone, więc jak to się stało, że kobieta oszukała wszystkich - bliskich,
lekarzy, psychiatrów? Naprawdę im dalej historia się posuwała, tym czułam się
bardziej oniemiała...
“To takie sprzeczne uczucie wiedzieć, że ktoś przez całe życie był dobry, a potem popełnił jeden błąd i zostaje wessany przez wir tego człowieka. Współczuję jej. Mam dla niej tak wiele współczucia, bo wiem, że nie zrobiłaby tego sama z siebie. I nienawidzę jej za to.”
Muszę przyznać, że John Glatt w “Sekcie
śmierci” zrobił naprawdę kawał dobrej reporterskiej roboty. Całą historię Lori
i Chada poskładał w jedną całość, dokładnie rozrysował przed czytelnikiem oś
czasu zaznaczając co i kiedy było bądź nie było wiadome. I tak historia, która
najbliższym sprawców umykała, dla nas jest oczywista - to prawdziwe szaleństwo
- ale przez to wcale nie mniej szokująca, wcale nie mniej jasna. To bogaty,
rzetelny reportaż, w którym autor nie oceniając przytacza fakty i opinie
innych, tych, którzy byli obydwu sprawców najbliżej. To historia smutna,
szokująca, trudna do uwierzenia, a przecież wydarzyła się naprawdę… Przyznam,
że sama o niej wcześniej nie słyszałam, czasy covidu kierowały moją uwagę gdzie
indziej, jednak ten reportaż zachęcił mnie, by jeszcze bliżej sprawie się
przyjrzeć, choć poza zamknięciem historii (teraz wyroki są już wydane) nie
wydaje mi się, by jakiś fragment tej opowieści wymagał jeszcze uzupełnienia.
Jednak może serial, który powstał na potrzeby Netflixa zobrazuje mi to, o czym
John Glatt napisał, może widząc, a nie czytając, to co się stało, będzie dla
mnie bardziej realne. Bo choć na co dzień czytam kryminały, to jednak, gdy
przychodzi do historii prawdziwej, która wydarzyła się tak niedawno, moja
wyobraźnia mówi stop: bo przecież we współczesnym świecie coś takiego nie
powinno się wydarzyć.
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Filia.
Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej)
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz