Skąd u autorki powieści romantycznych zamiłowanie do zagadek kryminalnych, czy seria Tajemnice Panny Underhay to faktycznie dobry start do zapoznania się z twórczością Heleny Dixon, dlaczego to właśnie w latach 30-tych osadzona jest akcja tych książek i jak dużą rolę odgrywa w nich to, co kładło się wtedy na talerzach, czym ich główna bohaterka różni się od swoich rówieśniczek i jak wiele tomów jej przygód autorka planuje?
Zapraszam na krótką rozmowę z Heleną Dixon!
![]() |
| Copyright © Helena Dixon |
Helena Dixon notka biograficzna:
W swoich powieściach wykorzystuje elementy historii z subtelną atmosferą tajemnicy. Autorka Jest dwukrotną laureatką prestiżowej nagrody Love Story of the Year przyznawanej przez Romantic Novelists' Association (RNA).
Kryminał na talerzu: Musiało upłynąć prawie dwadzieścia lat, ogromna liczba napisanych książek, w tym aż ponad dwadzieścia z samą Kitty Underhay, by w końcu Pani nazwisko ukazało się na polskim rynku. Jakie to budzi w Pani emocje?
Helena Dixon: Jestem ogromnie podekscytowana faktem, że seria z Kitty została przetłumaczona na język polski. Kiedy mieszkałam w Black Country, znajdowała się tam duża polska społeczność i wielu moich przyjaciół było z nią powiązanych. Wiem, że oni wszyscy bardzo się cieszą z tego tłumaczenia, a to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Muszę też dodać, że polska okładka jest przepiękna!
Czy uważa Pani, że seria z Kitty to dobry wybór na zapoznanie polskiego czytelnika z Pani twórczością literacką?
Myślę, że tak. Zagadki kryminalne w tej serii tworzą dobre łamigłówki, a postacie w serii występujące to typy ludzi, które znamy z własnego życia, jak i relacje ich łączące. Jeśli ktoś lubi klasyczne powieści detektywistyczne osadzone w latach 30., to zdecydowanie jest to seria dla niego.
Seria z Kitty osadzona jest na kanwie powieści detektywistycznych nawiązujących do klasyki i, z tego co znalazłam w Pani biografii, tom pierwszy był Pani pierwszą próbą z tym gatunkiem. Dlaczego właśnie w te ramy ubrała Pani przygody Kitty i jak tą pierwszą próbę, czyli tworzenie tomu pierwszego, Pani wspomina?
Pomysł na „Zbrodnię i rubin” nosiłam w sobie przez długi czas. Wcześniej pisałam romanse, ale w wielu moich książkach pojawiał się również wątek kryminalny. Mój ojciec był emerytowanym głównym inspektorem policji, a mój brat ukończył historię – wszystkie te elementy jakby naturalnie połączyły się, dając życie Kitty i Mattowi. Uwielbiam zagadki i tajemnice, dlatego pisanie takich książek jest dla mnie prawdziwą przyjemnością.
Mamy kryminał, ale nie da się nie zauważyć, że jednak wątek romantyczny też w historii Kitty się pojawia – nie umiała Pani z niego zrezygnować? A może powód jego pojawienia się w tej serii jest inny?
Myślę, że w przypadku młodej kobiety, żyjącej w latach 30. XX wieku, brak motywu romantycznego byłby wręcz dziwny. Pisałam wcześniej romanse, a Matt to bardzo interesująca postać – starszy od Kitty, bardziej doświadczony przez życie, ale jednocześnie naznaczony swoją przeszłością. Kolejne tomy serii rozciągają się dalej w lata 30., więc relacja między nimi rozwija się stopniowo, podobnie jak i inne postacie, które spotykamy ponownie w różnych momentach ich życia.
Przygody Kitty rozpoczynają się wraz z rozpoczęciem lata 1933 roku. Dlaczego właśnie wtedy, czy ten rok ma jakieś specjalnie znaczenie?
Rok 1933 i lata mu najbliższe były niezwykle interesujące. W Stanach Zjednoczonych zakończyła się prohibicja, a beztroskie czasy flapperek* zaczęły przemijać. Był to ostatni wielki rozkwit angielskich posiadłości ziemskich. Na arenie międzynarodowej narastały napięcia, technologia rozwijała się w zawrotnym tempie, a blizny po I wojnie światowej wciąż były widoczne, choć zaczynały blednąć. Istniały ogromne kontrasty między bogatymi a biednymi, a społeczeństwo stawało się coraz bardziej mobilne. Coraz wyraźniej zaznaczały się też prawa kobiet. Kitty – młoda, nowoczesna jak na swoje czasy kobieta, prowadząca własny biznes i poruszająca się pomiędzy różnymi warstwami społecznymi – jest wspaniałą bohaterką do opisania.
* subkultura nowoczesnych kobiet lat 20. XX wieku
Czasy międzywojenne pod kątem tego, co w społeczeństwie było akceptowalne, różnią się znacząco od naszych czasów współczesnych między innymi w tym, co kobietom było wolno, a czego nie. Jak w to wpisują się Pani bohaterki? W końcu Kitty wcale nie wygląda, by rozglądała się za potencjalnym mężem, a jej babcia nie siedzi w domu, a prowadzi hotel, więc obydwie chyba nie do końca wpisują się w to, jak w tamtych czasach były postrzegane kobiety?
Pod wieloma względami Kitty ma znacznie więcej swobody niż jej rówieśniczki. Ma własne pieniądze i hotel, ale mimo to musi podporządkowywać się społecznym normom dotyczącym zachowania, jeśli chce zachować szacunek i niezależność – nawet jeśli bardzo ją to irytuje. Kiedy po raz pierwszy spotyka Matta, wyczuwamy, że życie zaczyna ją dusić: pragnie przygody, choć nie do końca wie, jak po nią sięgnąć ani czy starczy jej odwagi, gdy pojawi się taka możliwość.
Mamy rok 1933, hotel, musi też więc być i jedzenie – nie ukrywam, że to moja druga miłość obok powieści kryminalnych. Jak duży research musiała Pani w tym temacie przeprowadzić, jak bardzo to, co jedzono w Anglii w 1933 roku różni się od tego, co je się teraz?
Uwielbiam historię społeczną, a w latach 30., przynajmniej w niektórych kręgach, nadal obowiązywały ścisłe zasady dotyczące jedzenia. Popołudniowa herbata, kolacje składające się z wielu dań i wina, koktajle! Dla uboższych warstw społeczeństwa – a było ich bardzo wiele po Wielkim Kryzysie – życie wyglądało zupełnie inaczej i to staram się pokazywać w książkach. Moja babcia była znakomitą kucharką, ale wiele potraw, które przygotowywała, dziś nie są już znane, a w niektórych przypadkach trudno nawet pomyśleć o zjedzeniu czegoś takiego. Pamiętam z dzieciństwa, jak gotowała świński łeb, oddzielała mięso, a następnie prasowała je pod jakiś ciężarem, by zrobić wkład do kanapek
Kitty na Pani rodzinnym rynku narodziła się sześć lat temu, teraz seria z jej przygodami liczy już dwadzieścia jeden, zaraz dwadzieścia dwa tomy. Zauważyłam też, że w tym roku rozpoczęła Pani inną serię cozy mystery, co więc dalej z Kitty? Czy ta seria już zbliża się do końca?
Uważam, że każda seria powinna mieć swój naturalny koniec i zależy mi na tym, by zamknąć ją w momencie, który będzie do tego właściwy i pozwoli utrzymać jej jakość – to naprawdę jest dla mnie bardzo ważne. Na szczęście mam jeszcze kilka tomów serii z Kitty do napisania, zanim to nastąpi! Moja druga seria, The Secret Detective Agency, osadzona jest w czasie II wojny światowej, a Jane i Arthur to zupełnie inni od Kitty bohaterowie.
Na zakończenie naszej rozmowy czy jest coś, co chciałaby Pani właśnie teraz przekazać polskim czytelnikom? W końcu debiutuje się na rynku tylko raz!
Bardzo dziękuję za wydanie Kitty w Polsce. Mam ogromną nadzieję, że spodoba się Wam jej postać oraz pełne emocji przygody i zagadki, których rozwiązania się podejmuje.
Serdecznie dziękuję za poświęcony czas i życzę dalszych sukcesów w karierze pisarskiej!
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
.jpg)
.jpg)
.jpg)

.jpg)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz