grudnia 08, 2025

"Los i nadzieja" Niklas Natt och Dag

Autor: Niklas Natt och Dag
Tytuł: Los i nadzieja
Cykl: saga rodu Natt och Dag, tom 1
Tłumaczenie: Wojciech Łygaś
Data  premiery: 19.11.2025
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 544
Gatunek: powieść historyczna
 
Niklas Natt och Dag to szwedzki autor historycznych powieści kryminalnych, który debiutował w 2017 roku pierwszym tomem trylogii “1793”. Już ten tytuł zdobył uznanie czytelników i krytyków literackich, otrzymał kilka nagród, w tym od Swedish Crime Fiction Academy za najlepszy debiut roku 2017. W przeciągu czterech lat trylogia została ukończona (dwa kolejne tomy to “1794” i “1795”) i sprzedała się w ponad dwóch milionach egzemplarzy, a prawa do publikacji nabyło prawie czterdzieści krajów (w Polsce książki ukazały się 2021-2022). Teraz jednak Niklas Natt och Dag od gatunku kryminału odchodzi - jako członek najstarszego szlacheckiego rodu w Szwecji do opowiedzenia ma naprawdę wiele historii, które wydarzyły się naprawdę. I tak narodził się pomysł na stworzenie sagi historycznej o jego rodzie, która rozpoczyna się od pierwszego udokumentowanego znaczącego dla historii Szwecji zdarzenia, kiedy to w 1436 doszło do morderstwa zmieniającego jej bieg… Nie jest to oczywiście dokument, a powieść, zatem skąpe informacje, jakie na temat tego wydarzenia były autorowi dostępne, obudowane zostały solidnie fikcyjną, porywającą historią.
 
Początek XV wieku, Szwecja. Kraj należy do Unii Kalmarskiej, która jednoczy Danię, Szwecję i Norwegię pod rządami jednego króla Eryka Pomorskiego stacjonującego w Danii. W Szwecji zarządzają zatem duńscy wójtowie, którzy nie znają kraju, a przez własną chciwość dopuszczają się wielu nadużyć w stosunku do podległych im chłopów - a bywają to czyny naprawdę okrutne. Nic więc dziwnego, że chłopi zaczynają się buntować, a na ich czele staje zasłużony już w boju Engelbrekt Engelbrektsson. Na szczęście wiele ziem szwedzkich pozostaje jeszcze ciągle w rękach krajowej szlachty, która swoich chłopów traktuje nieco lepiej. Tak jest u ojca Månsa - Bengta Stenssona, który właśnie urządza dla swojego rodu, jak i swoich poddanych obchody Nocy Świętojańskiej. I to podczas tej uroczystości, dochodzi do zdarzenia, które wykorzystują braci Bengta, by nakłonić go do udział w powstaniu - a czyż nie dobrym początkiem do tego będzie wysłanie do jego przywódcy 17-letniego syna Bengta, dla którego ich własna posiadłość zrobiła się już za ciasna?
“Świat jest wielki, ani zły, ani dobry, tylko obojętny i groźny.”
Książka rozpisana jest na pięć części, których akcja toczy się od początku lata 1434 do wiosny 1436 roku. Przed częścią pierwszą, na wewnętrznej stronie okładki jest nadrukowane drzewo genealogiczne rodu Natt och Dag, na razie kończące się na bohaterach tej powieści, podejrzewam, że z kolejnymi tomami będzie ono uzupełniane. Dalej zamieszczona została mapka Szwecji XV wieku oraz skrótowy spis najważniejszych wydarzeń historycznych w kraju poczynając od 1350 roku jako wprowadzenie i zarys jego kondycji polityczno-społecznej. Następnie zaczyna się powieść, której części dzielone są na kilkustronicowe nienumerowane i nietytułowane rozdziały - odróżnić je można po zapisie od nowej strony i pierwszych słów pisanych wielkimi literami. Rozdziały pisane są naprzemiennie z kilku perspektyw członków rodu Natt och Dag, przede wszystkim tych z najbliższej rodziny młodego Månsa oraz jego sługi. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego, narrator dokładnie przygląda się emocjom i myślom postaci, z perspektywy której dany rozdział opisuje. Styl powieści jest stylizowany na język, jaki posługiwano się w ówczesnych czasach, jednak dostosowany tak, by współczesny czytelnik nie miał problemu ze zrozumieniem treści - jest to więc stylizacja subtelna, nadająca historii odpowiedni klimat. Pojawiają się oczywiście i obce słowa, ale te są od razu poprzez przypisy tłumacza wyjaśniane, tak samo jak pojawiające się informacje, jaka postać faktycznie istniała naprawdę czy wydarzenie, które miało miejsce wcześniej, ale jest dla treści książki znaczące. Ogólnie historia prowadzona jest dość opisowo, niemniej jednak nie przeszkadza to w lekturze - autor robi to z dużym wyczuciem, czytelnik czuje się, jakby przeniósł się do innego świata…
“Tam, gdzie są ludzie, zawsze pojawiają się kłopoty.”
Bo ten XV-wieczny świat jest dla nas tak odległy, że łatwiej skojarzyć go z powieściami czy filmami fantasy niż z tym, co kiedyś było naprawdę. Mnie samej na myśl przychodziły tu takie filmowe produkcje jak Władca Pierścieni czy Gra o tron, oczywiście w tych fragmentach realistycznych - w scenach wielkich bitew czy na dworach szlacheckich. A jednak jeśli się dłużej zastanowić, to właśnie te produkcje fantasy czerpały inspirację z tego, jak faktycznie żyło się kiedyś, a nie odwrotnie.. I właśnie w tej powieści taki klimat panuje - sceny bitew opisywane są z dużą pasją, ale i wiedzą odnośnie taktyk, broni i innych dostępnych wtedy zasobów.
“To nieprawda, że władza bierze się z ziemi. Władza jest tworem samoistnym i niechętnie się poddaje woli nowego pana, którego zbyt dobrze nie zna, a gdy ją ktoś wypuszcza z rąk, dostaje się temu, kto stoi najbliżej.”
Ale choć historia oparta jest na burzliwym okresie buntu chłopów, którzy pod przywództwem Engelbrekta podbijali kolejne zamki, to jednak nie tylko na scenach wojennych się skupiamy. Zaglądamy też i za kulisy, za gierki szlachty, która pod pretekstem dobrobytu państwa, obraca się w tę stronę, z której zyskać może najwięcej. Oczywiście jej przedstawiciele są różni: jedni kierują się dobrymi pobudkami, inni wręcz odwrotnie, a autor sprawnie zarysowuje ich charaktery.
“Ludzie sprawujący władzę od niepamiętnych czasów mówili to, co było konieczne, żeby zdobyć to, na czym im najbardziej zależało.”
Nie jest to też historia samych mężczyzn - mimo że oni dominują, to jednak pojawiają się też postacie kobiece, których kreacje zasługują na uwagę. Matka Månsa, która jest tą przysłowiową szyją kręcącą głową jego ojca, jego starsza siostra, która choć inteligentna, zawsze traktowana jest przez innych jako ta gorsza tylko ze względu na swoją płeć. Obydwie uzbrojone są w silne osobowości, które wbrew czasom, nie pozwalają im siedzieć w komnatach i nic nie robić.
“Mężczyźni… Co oni by bez nas poczęli? Pewnie by się wzajemnie pozabijali, a cały nasz kraj obróciliby w popiół i perzynę. To my, kobiety, przemawiamy im do rozsądku.”
Tło historyczne oddane jest bardzo dobrze - autor trzyma się faktów, na nich bazuje, ale tym, co zachwyca mocniej od kolejnych odhaczonych punktów historycznych, jest sam sposób przedstawienia życia w ówczesnych czasach. Jako że historia pisana jest z perspektywy szlachciców, biskupa i chłopa, czytelnik może zaznajomić się z różnymi warunkami życia, jakie wtedy panowały, poznać zasady dotyczące różnych grup klasowych i emocje, jakie temu towarzyszą. To właśnie ta wiedza o codziennym życiu dawnych lat i swobodny sposób jej przedstawienia buduje niepowtarzalny klimat powieści.
“Myślę o rolach, w jakich nas obsadzono, bez względu na to, czy sami tego chcemy. Wiedziałem o tym od początku, ale miałem nadzieję, że sam będę pisał swoje przemówienia i grał kogoś, kim chcę być. Niestety muszę być tym, za kogo chcą mnie uważać inni.”
Bazując na faktach autor jednak pozwala sobie na swobodę literacką, w której suche fakty przemienia w porywającą historię o egoizmie szlachty, bezsensie wojny, ale i sprzeciwie wobec życia, jakie jest nie do zaakceptowania. Tu potrzeba poczucie wolności, wyjścia z ram, w które wtłaczają podziały klasowe jest tym, co napędza postacie, a czytelnik może żywo poczuć ich emocje, ich skomplikowane charaktery, porywy ich serca. A gdzie w tym wszystkim te wydarzenie, które jest inspiracją do powstania tej powieści? To sam jej koniec i przyznam, że to on wydał mi się najmniej spójny z całą wcześniejszą historią z tego względu, że sam motyw morderstwa nie był odpowiednio podczas całej powieści wyeksponowany - w moim odczuciu oczywiście. Wcześniej książka w kilku momentach lekko traciła na rozpędzie, czasami zdarzały się jakieś powtórzenia, jednak patrząc na jej rozmiary i zakres, to nieznaczne wpadki, które nie zmieniły moich wrażeń ogólnych - a te są naprawdę pozytywne.
“Nie walcz, jeśli z góry nie wiesz, że bitwa rozstrzygnie się na twoją korzyść. Ktoś, kto opanował sztukę prowadzenia wojen, nie musi stawać do walki. Najlepsze zwycięstwa odnosimy w ciszy.”
Oczywiście mimo tego, że powieść toczy się w czasach średniowiecznych, można z niej wynieść kilka uniwersalnych tematów. Przede wszystkim tych dotyczących prowadzenia mądrych wojen, takich, by osiągnąć cel bez niepotrzebnych krzywd innych. Ale czy takie wojny mogą się toczyć naprawdę, czy jednak są tylko wytworami wyobraźni, teorią, której rzeczywistość nie jest w stanie sprostać?
“Wojna, drogi chłopcze, odsłoni przed tobą to, co w człowieku najlepsze i najgorsze. Wszystko, co chciałbyś ukryć. Innymi słowy: pokazuje nam swoje prawdziwe oblicze.”
“Los i nadzieja” to powieść porywająca, która choć bazuje na historii prawdziwej, napisana jest jak najlepsza powieść fantasy. Tu jednak nie ma mocy nadprzyrodzonych (choć pogłoski o klątwie rodu i legendy się pojawiają…), są za to genialne kreacje postaci, w których każda ma inną motywację działania, ale każda oddaje charaktery, które może i lekko przekoloryzowane, ale jednak nawet współcześnie dobrze znamy. To powieść o władzy i wojnie, ale i potrzebie wolności, i wyrażania samych siebie bez względu na konwenanse. Brzmi dziwnie w średniowiecznej Szwecji? A jednak autor tak doskonale zgrał wszystko z tłem historycznym, że nic nie wydaje się od reszty odstawiać, a kto wie - może faktycznie wydarzyło się naprawdę? Bez najmniejszych wątpliwości mogę przyznać, że ta powieść przyniosła mi naprawdę dużo frajdy, zabrała mnie w inny świat, w którym choć nadal pojawiają się zakulisowe intrygi, to jednak jego kreacja budowana jest całkiem inaczej niż w kryminałach. Wielka powieść, której kontynuacji już nie mogę się doczekać!
“Może wszyscy ponosimy winę za to, co się dzieje na świecie?”
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Sonia Draga.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz