lipca 29, 2019

"Sen winowajcy" Gustaw Strukowski - recenzja przedpremierowa


Autor: Gustaw Strukowski
Tytuł: Sen winowajcy
Data premiery: połowa sierpnia
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 184

„Sen winowajcy” to debiut literacki Gustawa Strukowskiego. Niestety nie udało mi się dotrzeć do żadnej informacji o autorze, więc na wstępie powiem tylko tyle, że ostatnio w ręce bardzo często wpadają mi właśnie polskie debiuty kryminalne i są to spotkania przeważnie bardzo udane. Czy tak było i tym razem?

„Sen winowajcy” swoją akcję opiera na zagadce kryminalnej. W jednym z bolesławskim mieszkań znalezione zostają zwłoki kobiety w wannie. Na pierwszy rzut oka ciężko powiedzieć czy był to po prostu nieszczęśliwy wypadek i kobieta uderzyła głową w kran, czy została zamordowana. Szybko wątpliwości zostają rozwiane, kiedy w szafie znaleziony zostaje klucz francuski w połowie owinięty bandażem, a na stoliku w salonie puszka z obcymi odciskami palców. Sprawa zostaje przydzielona podkomisarzowi Nikodemowi Czerniakowi oraz aspirantowi Adamowi Smoleń. Jak szybko uda im się znaleźć sprawcę? O co chodzi w tej sprawie? Czy jest tak prosta na jaką wygląda?

Od strony kompozycji książka podzielona jest na kilka rozdziałów. Nie są numerowane, za to każdy z nich jest opatrzony tytułem. Rozdziałów (policzyłam 😉) jest 19 plus notka od autora, którą spokojnie można uznać za epilog historii. Wydarzenia opisywane są z trzeciej osobie czasu przeszłego, jednak narrator jest jakby osobną postacią, opowiada całą historię ze swojego punktu widzenia, często zwraca się bezpośrednio do czytelnika.

Styl powieści jest bardzo specyficzny. Zagadka kryminalna jest jakby tylko pretekstem do wynurzeń narratora. Humor powieści jest bardzo uszczypliwy i mocno ironiczny w stosunku do polskiej rzeczywistości. Narrator co chwilę odnosi się do rosyjskiej literatury klasycznej jak Tołstoj czy Bułhakow ale też nie brakuje wzmianek o polskich autorach jak Witkacy czy Fredro. Bohaterowie są nad wyraz wykształceni, co chwilę dzielą się z czytelnikiem swoimi filozoficznymi przemyśleniami, a nawet cytują wiersze. Nie będę czepiać się realności tego faktu 😊 Narrator też dużą uwagę przywiązuje do samego słowa, często bawi się ich ułożeniem, znaczeniem i skojarzeniem.

Historia opiera się na postaci Nikodema Czerniaka. Jest to mężczyzna przed 30stką, który miał ambicje wstąpić do służb bezpieczeństwa. Niestety dostał odpowiedź odmowną i z tego powodu mocno się rozpił. Nikodem jest samotny, jego jedynym towarzyszem prócz partnera policyjnego jest pies, dog niemiecki Viggen. Nikodem nie szanuje własnego ciała, prócz litrów alkoholu, truje się ciągle papierosami, a w łazience jego szafka wygląda jak dobrze zaopatrzona apteka. Pominę już fakt, że jada same gotowce podgrzewane w mikrofalówce... Czego trzeba Nikodemowi by przestał się wyniszczać?

Oczywiście kobiety! W zasięgu wzroku pojawia się ponętna pani prokurator, która o dziwo wykazuje zainteresowanie Nikodemem. Jak potoczą się ich losy? Czy w końcu Nikodem dozna nawrócenia?

Partnerem w pracy dla Nikodema jest Adam Smoleń. Mimo że niższy stopniem to starszy o jakieś 10 lat wiekiem. Adam jest szczęśliwym mężem i ojcem, ale sam kiedyś przechodził przez podobną fazę co Nikodem, dlatego jest wyrozumiały i stara się mu pomóc. Jest wielkim miłośnikiem horoskopów.

Akcja powieści, jak już pisałam, jest raczej tłem historii. Nie jest jakoś specjalnie rozbudowana, ale książka też nie jest za dużych rozmiarów, więc nie ma się co dziwić. Jednak jej rozwiązanie wydaje mi się trochę po części oderwane od reszty a z drugiej strony trochę banalne. Nie wiem jak to określić, po prostu mnie nie do końca usatysfakcjonowało.

Co do samego stylu prowadzenia narracji, to z początku autor szedł w dobrą stronę, ale później trochę według mojego gustu za mocno popłynął w rozważania filozoficzno-polityczne. Trochę było tego za dużo w stosunku do akcji powieści, przez co czułam się momentami trochę znużona. Jednak widzę duży potencjał w styl pisania autora, jest bardzo oryginalny i nieoczywisty, więc jeśli uda mu się w przyszłych powieściach znaleźć ten balans, by było inaczej, ale tak by nie przesadzić, to może to być naprawdę dobra lektura. Uwagi dotyczące polskiej rzeczywistości, sposobu życia, religii są naprawdę interesujące, a wnioskując po nawiązaniach i rozważaniach, autor na pewno musi być inteligentną i dobrze wykształconą osobą.

Podsumowując, książka ma potencjał. Jeśli w przyszłości autor popracuje nad kilkami punktami, to ma szansę zostać naprawdę ciekawym i oryginalnym pisarzem. Co do samej książki, to czytało się ją bardzo szybko i ciekawie, ze względu na swój niewielki rozmiar to lektura na dosłownie kilka chwil. Na pewno było to coś innego i za to biję autorowi brawo. Kolejną książkę, jeśli się ukaże, to na pewno przeczytam, choćby po to, by dowiedzieć się w którą stronę poszedł talent autora.

Moja ocena: 6/10

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz