marca 19, 2020

"Miasteczko" Natalia Nowak - Lewandowska


Autor: Natalia Nowak - Lewandowska
Tytuł: Miasteczko
Data premiery: 29.01.2020
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 352
Gatunek: powieść obyczajowa / kryminał

Natalia Nowak – Lewandowska to polska pisarka, znana głównie z powieści obyczajowych. Debiutowała w 2017 roku, a rok później ukazały się jej dwa kryminały z cyklu „Teoria gier”. Ja właśnie te dwie książki od dosyć dawna miałam na oku, więc jak tylko zobaczyłam opis „Miasteczka”, w którym zapowiadane są między innymi sekrety i zbrodnia, to stwierdziłam, że może zapoznanie się z piórem autorki od tego tytułu będzie dobrym pomysłem. Czy przeczucie mnie nie myliło?

Historia „Miasteczka” toczy się wokół postaci Moniki Romanowskiej, kobiety w okolicy 30stki. Po kilku latach pobytu w Warszawie oraz nieudanym związku Monika wraca do swojej rodzinnej małej miejscowości Doruchowa. Wiążą się z tym mieszane odczucia – z jednej strony cieszy się z powrotu do dawnych stron, z drugiej wstydzi, że nie udało jej się ułożyć życia w Warszawie. Na miejscu ma cudowną, energiczną babcię oraz tatę, którzy witają ją z otwartymi ramionami. Monika rozpoczyna pracę w okolicznym liceum – jest polonistką. Niestety wydarzenia nie przebiegają tak jak kobieta się spodziewała, chciała spokoju, chwili do namysłu, a zamiast tego wplatała się w niebezpieczny romans... Ponad to jeden z jej uczniów zmarł w podejrzanych okolicznościach, czemu zaczyna przyglądać się policja. Czy romans Moniki ma coś wspólnego ze śmiercią maturzysty? Czy komuś zależało na takim obrocie sprawy?

Książka składa się z dwóch prologów, ośmiu odcinków i epilogu. Dodatkowo na końcu znajdziemy też kilka słów od autorki oraz listę piosenek, które towarzyszyły jej podczas pisania. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, przedstawia wszystkich bohaterów zamieszanych w sprawę. Styl powieści jest lekki, całkiem przyjemny, jednak mam tu jedno 'ale' – zdania czasami, jak na mój gust, były za długie, tam gdzie ja postawiłabym kropki, autorka dawała przecinki. Z początku trochę mnie to denerwowało. Ogólnie książkę czyta się szybko, wizualnie bez problemów, a okładka przyciąga wzrok.

Co do treści powieści, to jednak nie była to książka tak do końca dla mnie. Pierwsze sto stron mi się podobało – to było przedstawienie postaci, opis miasteczka i jego historii. Chodzi tu o procesy o czary i palenie czarownic, które właśnie w tej okolicy miało miejsce. Na pewno zabieg osadzenia historii w prawdziwym, bogatym w niepokojącą historię miejscu dodaje lekturze smaczku. Bardzo spodobała mi się też postać babci Moniki, Miłki. W sumie to chyba jedyna postać, która przypadła mi do gustu w tej historii. To konkretna babka, kochająca swoje miasteczko i własną samodzielność. Niestety z jej przeszłością też wiąże się smutna historia, jednak mimo tego kobieta zachowała swój charakter i pogodę ducha. Nie ulega też wpływom otoczenia, ma swoje własne zdanie, swoje zasady, których trzyma się w każdych okolicznościach (chwała jej za to!).
Z Moniką miałam problem, bo biorąc pod uwagę jej wiek, to zachowywała się jak rozwydrzona nastolatka. Kompletnie nie potrafiłam zrozumieć jej zachowania, które chwilami wręcz wydawało mi się wręcz groteskowe.

Po pierwszych stu stronach przyszedł czas na wspomniany zakazany romans. Ja na ten gatunek mam lekkie uczulenie, które właśnie w tym momencie dało się we znaki. Dla mnie zachowania bohaterów w tych sytuacjach są po prostu śmieszne. Kiedyś o namiętności pisało się inaczej, teraz jest to jakieś takie banalne.

Gdzieś tak w połowie książki przyszła pora na zapowiadaną zbrodnię. Zaczęło się ciekawie, ale niestety na tym się skończyło. Mordercę i jego motywy wytypowałam w sumie od razu, a policjant prowadzący śledztwo przyprawiał mnie o zgrzytanie zębów. Jego zachowanie było może zrozumiałe w czasach istnienia milicji, nie teraz, więc naprawdę nie wiem dlaczego tak długo udało mu się zachować tę posadę i do tego na stopniu komisarza...

Przez to wszystko naprawdę nie wiem jak ocenić tę pozycję. Możliwe, że osoby lubujące się we współczesnych obyczajówkach i romansach lepiej odnajdą się na kartach tej powieści niż fani kryminałów. Ja zaliczam się do tych drugich. Książka posiada zalety, ale dla mnie posiada równie dużo wad. Momentami na pewno porusza ciekawe tematy jak mentalność i zachowania współczesnej młodzieży, przyjemnie oddała też klimat małej wioski. Wspomniane prawdziwe tło historyczne również w pełni doceniam. Nie umiałam jednak zrozumieć zachowania bohaterów, którzy na zmianę mnie śmieszyli i irytowali. Oprócz babci Miłki oczywiście :) Na ten moment nie wiem czy sięgnę po kolejne książki autorki, może dam jej jeszcze szansę ze wspomnianą „Teorią gier” o której pisałam we wstępie. Zobaczymy.

Moja ocena: 5/10

Ze egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Filia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz