lipca 10, 2020

"Teściowa" Sally Hepworth


Autor: Sally Hepworth
Tytuł: Teściowa
Tłumaczenie: Agnieszka Barbara Ciepłowska
Data premiery: 23.06.2020
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 392
Gatunek: thriller psychologiczny / domestic noir

Sally Hepworth to jedna z najbardziej lubianych australijskich autorek literatury kobiecej pełnej sekretów i rodzinnych tajemnic. Do tej pory pisarka na swoim koncie ma już pięć powieści, z czego trzy ukazały się w Polsce. Tłumaczone są na około piętnaście języków, a porównuje się je do prozy Liane Moriarty. Sama Liane mocno poleca jej książki.

Fabuła „Teściowej” rozpoczyna się w chwili, gdy małżeństwo Lucy i Ollie dowiadują się o śmierci Diane, matki Ollie. Sprawą zajmuje się policja – pozornie wszystko wygląda na samobójstwo, jednak detektywi mają pewne wątpliwości, za dużo szczegółów do siebie nie pasuje… Co naprawdę stało się z Diane? Czy cierpiała na tak dużą depresję po stracie męża, że faktycznie się zabiła? A może ktoś jej pomógł? Wygląda na to, że każdy z jej najbliższych miał motyw…

Książka składa się z 64 krótkich rozdziałów rozdzielonych na dwie postacie: Lucy i Diane. Akcja powieści dzieli się na przeszłość i teraźniejszość. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, narratorkami są Lucy i Diane. Styl powieści jest przyjemny, czyta się ją lekko i płynnie.
„Przy tamtej okazji coś zrozumiałam. Są ludzie, którzy rzucają się innym na ratunek, i są tacy, co zrobią wszystko, by ocalić siebie.”
Książka określana jest jako lekki thriller rodzinny. Według mnie to coś pomiędzy literaturą obyczajową i thrillerem psychologicznym – dokładnie tak jak u Moriarty. Autorkę zajmują rodzinne relacje i zależności, tajemnice, krzywdy i sekrety, które tkwią w pozornie normalnej rodzinie.

Tutaj główny konflikt mamy na linii Diane (teściowa) – Lucy (synowa). Ta pierwsza na pierwszy rzut oka nie jest specjalnie otwartym człowiekiem, jej podejście do rodziny jest chłodne i dziwne. Diane, mimo iż razem z mężem dorobili się naprawdę wielkich pieniędzy, kategorycznie nie chce się nimi dzielić z dziećmi – odmawia pożyczek, twierdzi, że ważne, by w dorosłym życiu radzili sobie sami, a jej pieniądze tylko by im zaszkodziły. Uważa, że wszystko wie najlepiej, jej chłodne, bezuczuciowe podejście cały czas szokuje. Jest bardzo oszczędna w słowach i patrzy na wszystko mocno krytycznym okiem.
Lucy z kolei jest jej przeciwieństwem – młodo straciła własną matkę, więc to właśnie w teściowej miała nadzieję znaleźć to matczyne zastępstwo. Diane jest jednak innej myśli, ale Lucy się nie poddaje, cały czas próbuje, co chwila wyciąga do teściowej dłoń. Jak długo można próbować? Czy w końcu miarka się przebrała?

W książce fajne jest to, że wraz z biegiem lektury poznajemy historię życia Diane, odkrywamy jej traumy, stare sekrety, które tłumaczą osobę, którą teraz jest. Poznajemy jej myśli i motywacje, odkrywamy jej ludzką stronę. Bardzo lubię gdy historia przedstawiona jest w taki sposób, a dobre rysy psychologiczne postaci grają tu pierwsze skrzypce.
„Uświadamiam sobie, że tylko teściowa z synową mogą toczyć regularną wojnę, nawet nie podnosząc głosu. Co zabawne, gdyby otaczała nas wtedy grupa mężczyzn, żaden nie zorientowałby się, że cokolwiek zaszło. Słyszeliby tylko uprzejmą wymianę zdań.”
Jako że określiłam książkę jako lekki thriller, to trzeba tu wspomnieć o napięciu, jakie książka wywołuje u czytelnika. Dostajemy tu zagadkę śmierci, kilka podejrzanych szczegółów, które sugerują raczej zabójstwo niż samobójstwo. Przez całą historię te napięcie, ciekawość rozwiązania zagadki lekko podszczypuje czytelnika, i mimo że jest gdzieś w tle, nie daje o sobie zapomnieć. Według mnie intryga, jak na ten gatunek, została bardzo ciekawie rozpisana.

Tematy jakie książka porusza są bardzo aktualne, ale też uniwersalne. Sporo mamy tu o relacjach rodzinnych, o różnym postrzeganiu ze względu na płeć tych samych sytuacji, o pragnieniu powiększenia rodziny, trudach, zdradach i zwyczajnych, ludzkich codziennych problemach. Mowa jest tu również o śmierci w rodzinie, żałobie i radzeniu sobie w trudnych chwilach.
„ – Jak to jest, że między teściową a synową muszą wiecznie być jakieś niesnaski, a między teściem i zięciem zawsze spokój? (…)- Mężczyzną nie zależy równie mocno, jak kobietom.”
Najbardziej prawidłowym podsumowanie książki będzie powiedzenie ‘nie oceniaj książki po okładce’. I tu dokładnie taki przykład dostajemy. Diane to postać skomplikowana, która niesie w sobie traumy, których nikt z jej najbliższych nie byłby się w stanie domyśleć. Dopiero gdy kobieta lekko się otwiera, pokazuje całkiem inne, logicznie uzasadnione wnętrze. To kobieta skrzywdzona, która nigdy do końca nie poradziła sobie z własnymi przeżyciami, nie całkiem też dostosowała się do norm życia społecznego, jednak robi co może, by ochronić przed złem jakie ją spotkało najbliższych.
Książka jest ciekawa, wciąga i dobrze się czyta. Jestem z lektury zadowolona i na pewno w przyszłości chciałabym jeszcze coś pióra tej autorki przeczytać.

Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz