września 06, 2020

"Topiel" Jakub Ćwiek


Autor: Jakub Ćwiek
Tytuł: Topiel
Data premiery: 03.06.2020
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 384
Gatunek: thriller obyczajowy

Jakub Ćwiek to znane nazwisko wśród polskich pisarzy, głównie kojarzone z literaturą fantastyczną. Autor debiutował w 2005 roku powieścią „Kłamca”, która otworzyła wielotomowy cykl o tym samym tytule. Ja z jego twórczością spotkałam się dopiero rok temu, gdy autor pokusił się o inny gatunek. Mówię tu o „Szwindlu”, kryminale o mistrzach przekrętu, który uznałam za jedną z najlepszych książek roku poprzedniego. Jej recenzję znajdziecie tu – klik! 
Rok później, w czerwcu tego roku ukazała się kolejna powieść w innym gatunku niż fantastyka – tym razem autor postawił na thriller obyczajowy o powodzi z 1997 pt. „Topiel”.

Jest to historia opowiadająca o pamiętnym lecie czwórki 13- i 14-letnich chłopców, lecie, które zmieniło ich życie na zawsze. Kacper, Grzesiek, Darek i Józek wiodą życie typowych na koniec lat 90. XX wieku nastolatków – przeżywają pierwsze miłości, grają w gry, czytają komiksy i powoli się buntują. W lipcu tamtego roku zmienia się wszystko - do Głuchołaz wpadła powódź, która spustoszyła dużą część Polski. Powódź, woda o ogromnej niszczycielskiej mocy, zabrała ludziom cały dobytek, ale przyniosła też coś niebezpiecznego, niespodziewanego, co wpłynie nieodwracalnie na chłopców. To lato, w którym dzieci stają się dorosłymi, lato przemian, wydarzeń, które wpiszą się już na zawsze w ich życie. Co będzie tym momentem zwrotnym? Jakie następstwa dla czwórki przyjaciół przyniesie ze sobą Powódź Stulecia?
„Niczym ofiary gwałtu, gdy uświadomią sobie, że to, co jeszcze kilka godzin temu było najgorsze na świecie – sam akt, stanowiło tak naprawdę tylko preludium, bo najgorsza jest utrata wiary. W domu, w bezpieczne miejsce. Zdarzyło się raz, może zdarzyć się znowu. Zdarzyło się raz i nie ma już normalności.”
Książka składa się z pięciu tytułowanych części, epilogu i posłowia, które moim zdaniem jest dosyć ważne, bo tłumaczy podejście autora do tej powieści. Każda z części podzielona jest na krótkie rozdziały rozdzielone pomiędzy czwórkę bohaterów oraz przeplatana od czasu do czasu tak zwanymi ‘luźnymi kartkami’ – wydarzeniami, w których chłopcy nie uczestniczą bezpośrednio, jednak które mają wpływ na ich losy i są uzasadnieniem tego co się z nimi ostatecznie stało – to takie dopełnienie historii, które z początku jest dosyć niezrozumiałe – dopiero później nabiera sensu. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego. Styl przyjemny, spokojny, uważny, skupiony na przeżyciach nastoletnich bohaterów.

„Topiel” to książka, w którą trzeba się wgryźć. Dosyć długo trwało u mnie zanim faktycznie mnie zainteresowała, chyba dopiero gdzieś tak w połowie zaczęłam się w historię wczuwać. Ostatecznie, po lekturze nie uważam tego za minus, autor po prostu powoli, z uwagą, cierpliwie buduje całe tło do swojej opowieści. W końcu kiedy książka zaczęła mnie wciągać, to zrobiła to na tyle, że nie chciałam już jej odkładać, póki nie dotrę do końca.

Myślę, że jest to książka, o której można napisać wielostronicowy elaborat. Autor na kartach powieści zawarł naprawdę sporo kwestii, które aż proszą się o omówienie. Postaram się to zrobić skrótowo, tak by dać Wam tylko przedsmak tego, co można w powieści znaleźć.

Po pierwsze – bohaterowie. Autor powieści sam wychował się w Głuchołazach, przeżył tę samą powódź, co oni. No, w ogólnym sensie, bez następstw, które spotkały bohaterów. Był też w tym samym wieku co powieściowi chłopcy, więc był w stanie oddać bardzo dobrze ich tamtejsze realia i spojrzenie na świat. Każdy z bohaterów jest zbudowany z dużą uwagę – jest buntownik, którego ojciec ciągle pracuje za granicą, przez co chłopiec zaczyna go nienawidzić. Jest chłopiec, który przyjechał na lato z matką do dziadków – jego rodzina też skrywa wstydliwą tajemnicę. Jego kuzyn z kolei akurat tego lata ma młodzieńczą obsesję na punkcie jeden z dziewczyn. Jest też syn mężczyzny, który jakiś czas temu w wypadku stracił wzrok, po czym jego żona ich zostawiła. Życie chłopców pozornie proste, tak naprawdę jest mocno skomplikowane, każdy z nich targany jest emocjami, których do końca nie rozumie, pełni są gniewu i frustracji. To równocześnie dobre chłopaki, nie sposób ich nie polubić, gdy już się ich trochę lepiej pozna.

Po drugie – świetnie oddane tło społeczne i kulturowe końcówki lat 90tych XX wieku. Mam wrażenie, że nikt tak jak Ćwiek, nie potrafi wpleść w fabułę tylu nawiązań do popkultury co on. I tutaj stworzył sobie specjalną scenę pod właśnie taki powrót do końcówki XX wieku. Gry, komiksy, książki, filmy – tego książka jest pełna. Nie wiem jak podejdzie do tego młodsze pokolenie, ale dla mnie, osoby niewiele młodszej od autora, to była niesamowita przygoda.

Po trzecie – powódź. Autor w posłowiu zaznacza, że zmienił kilka rzeczy na potrzeby fabuły, jednak nie zmienia to ogólnego sensu – autor to przeżył i na własnej skórze doświadczył, jakim żywiołem jest woda, jak bardzo jest to niepohamowana, niszczycielska moc. Bardzo skrzętnie dostajemy tu opis zachowań ludzi, jak reagowali na wieść o zagrożeniu, jak sobie z nim radzili. Sporo jest tu o pomocy z Caritasu, o działaniach wojska. Mnie mocno poruszyła scena, w której mały sklepikarz własnym transportem chciał pomóc tym najbardziej poszkodowanym, a został prawie że przez nich rozszarpany. Tu dobroć zderzyła się z podejściem ‘bo przecież mi się należy’. Ludzie są różni, charaktery są różne, a najmocniej te różnice wychodzą w kryzysowych sytuacjach.

Jest to thriller, bo jest trup. Już na samym początku dowiadujemy się, że jeden z chłopców zaginął, a dwa tygodnie po powodzi zostało znalezione ciało. Czyje ono jest? Jak się tam znalazł? Kto zaginął? Dlaczego? Napięcia związanego z zagadką nie ma tu za wiele, raczej jest przyćmione przez te wątki obyczajowe, jednak ma kluczowe znaczenie dla finalnych wydarzeń.

Myślę, że na tym zakończę, choć jak pisałam wcześniej mogłabym jeszcze o książce naprawdę dużo opowiadać. Zachęcam jednak do tego, by po lekturę sięgnąć samodzielnie, to naprawdę świetnie napisana, dobrze przemyślana powieść, która szczególnie dla osób pamiętających tamte czasy, będzie niesamowitym powrotem do przeszłości.
Na końcu wspomnę jeszcze o świetnym wydaniu książki, każda część ma swoje oznaczenia, okładka również zachęca, przez co lektura jest jeszcze przyjemniejsza niż normalnie.
To książka warta przeczytania, polecam!

Moja ocena: 8/10

Książkę odebrałam za punkty w portalu czytampierwszy.pl
Numer akredytacji 04/05/2020


 Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz