października 29, 2020

"Żniwa zła" Robert Galbraith - maraton czytelniczy #czytamgalbraitha

 

Autor: Robert Galbraith
Tytuł: Żniwa zła
Cykl: Cormoran Strike, tom 3
Tłumaczenie: Anna Gralak
Data premiery: 02.10.2019
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 496
Gatunek: kryminał
 
„Żniwa zła” to trzeci tom cyklu kryminalnego o detektywie Cormoranie Strike, weteranie wojennym, który w wyniku zamachu stracił część nogi. Autorem cyklu jest Robert Galbraith, pod którego pseudonimem kryje się jedna z najpopularniejszych brytyjskich pisarek J.K. Rowling. Książka oryginalnie ukazała się w 2015 roku, na polskim rynku wydana po raz pierwszy była na początku 2016 roku. Ja dzięki wyzwaniu czytelniczemu (klik!) organizowanemu przez Wydawnictwo Dolnośląskie z okazji zbliżającej się premiery tomu piątego, miałam teraz okazję zapoznać się z całą serią. Recenzje dwóch wcześniejszych tomów znajdziecie tu – „Wołanie kukułki” klik! I tu – „Jedwabnik” klik!
 
Od wydarzeń z tomu drugiego minęło kilka miesięcy, sytuacja agencji detektywistycznej Strike’a ma się całkiem dobrze. Robin i Cormoran często mijają się w biurze wybierając się na kolejne obserwacje. Pewnego dnia Robin zmierzając do agencji pod drzwiami zostaje kuriera – przekonana, że to jej jednorazowe aparaty na ślub odbiera paczkę bez większego namysłu. W agencji okazuje się jednak, że to zdecydowanie inny rodzaj przesyłki – ktoś przysłał jej uciętą kobiecą nogę i dołączył do tego kartkę z fragmentem piosenki, który matka Cormorana miała wytatuowany na ciele… Detektyw wzywa na miejsce policję i od razu podsuwa im kilku podejrzanych typów z jego przeszłości, którzy mogliby się pokusić o tak makabryczny pakunek… Policja jednak postanawia iść swoim tropem, więc Cormoran i Robin rozpoczynają własne śledztwo. Nie wiedzą tylko, że to Robin od początku jest narażona na ogromne niebezpieczeństwo… Kto wysłał im tę paczkę? I co chyba ważniejsze – czyja to noga?!
 

Książka składa się z 62 rozdziałów. Każdy z nich opatrzony jest fragmentem piosenki z dorobku rockowej grupy Blue Öyster Cult – myślę, że w tych cytatach można się dopatrywać zapowiedzi wydarzeń z rozdziałów, które poprzedzają. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, innowacją w tym tomie jest okazyjne oddanie głosu mordercy, więc narrator nie koncentruje się tylko na Robin i Strike’u, ale i na czarnym charakterze. Styl powieści jest przyjemny, spokojny, skupiony na detalach i budowaniu klimatu. Mimo że akcja nie pędzi na łeb na szyję, to historia mocno ciekawi, a dodatkowo świetny klimat Londynu i małych brytyjskich wiosek sprawiają, że książki nie chce się odkładać.
 
Od razu trzeba przyznać, że tom „Żniwa zła” to tom najbliższy bohaterom – w końcu poznajemy ich tak naprawdę od strony prywatnej. Poprzez przesyłkę, która powiązana jest z matką Cormorana poznajemy całą jego historię – wrogów jakich zebrał sobie w przeszłości, przez co lepiej poznajemy też jego charakter – wszystkie te wydarzenia są dokładnie opisane, więc czytelnik może z tego wyciągnąć sporo własnych wniosków. Dowiadujemy się jak wyglądało życie Strike’a jako nastolatka i jego późniejsza kariera w wojsku, a także jakie uczucia te wydarzenia budziły i budzą dalej w tej postaci.
Robin też nie pozostaje w tyle. W końcu czytelnik dowiaduje się dlaczego kilka lat temu przerwała studia psychologiczne, możemy ją też teraz obserwować jak zachowuje się w sytuacji zagrożenia. I to nie tylko ze strony mordercy – Robin aktualnie przechodzi wiele w swoim życiu prywatnym, jej związek z Matthew doświadcza kolejnych turbulencji i nie jest pewne czy się po nich podniesie.
Warto też zaznaczyć, że relacja Robin i Cormorana przechodzi na inny poziom. Każde z nich czuje się coraz mocniej związane z tym drugim, bardzo dobrze się rozumieją i dbają o dobro partnera. Ich relacja przedstawiona jest bardzo dobrze, nie ma tu zbędnego przesłodzenia czy przesadzenia, jest tak jak mogłoby być w życiu prawdziwym. Podkreślam to przy każdym tomie tego cyklu, ale zrobię to znowu – autorka naprawdę ma dar do kreowania rewelacyjnych postaci. Ja w tym tomie związałam się z tą główną dwójką tak, że nawet pojawiali się w moich snach 😉
„… aż za dobrze wiedziała, dlaczego ludzie boją się mówić, przyznawać, że coś im zrobiono, gdyż potem muszą wysłuchiwać, że ta haniebna, straszliwa prawda to wytwór ich chorej wyobraźni.”
Co do postaci mordercy i całej intrygi kryminalnej, to muszę przyznać, że i tu autorka nie zawodzi – cały czas utrzymuje stałe napięcie, ciekawość czytelnika, morderca jest bardzo przekonywujący i zarazem mocno tajemniczy. Powoli odkrywa przed nami swój sposób myślenia i motywy nim kierujące. Po raz pierwszy w tym cyklu dostajemy też postać seryjnego mordercy – Rowling wywiązała się z tego zadania świetnie – naprawdę dobrze weszła w umysł tej postaci!
 
Warto też podkreślić, że autorka nie boi się poruszać tematów wzbudzających kontrowersje, tematów trudnych, które nie często przewijają się przez powieści, a które jednak towarzyszą nam w aktualnych czasach. I tak jak w tomie pierwszym sporo uwagi poświęciła bohaterom czarnoskórym, w tomie drugim jedna z postaci była transseksualna, tak tutaj przewija się kilka postaci cierpiących na apotemnofilię, czyli niechęci do którejś ze swojej kończyn. Sama nigdy nie słyszałam o takim zaburzeniu, a autorka przedstawia temat w naprawdę ciekawy, szeroki i nieoceniający sposób. Rowling poprzez swoje kryminały, stara się poszerzać wiedzę i horyzonty swoich czytelników – ode mnie dostaje duży plus za odwagę.
 
Oczywiście, jak od początku podkreślam, seria jest bardzo klimatyczna. Tym razem po części wracamy do klimatów z tomu pierwszego – Londyn przedstawiony jest jako miasto, w którym ściera się bogactwo z biedą, miasto perspektyw, ale też takie, w którym utrzymanie się jest trudniejsze niż w innych. Razem z bohaterami odwiedzamy angielskie puby, obserwujemy ulice i biedniejsze dzielnice. Poza tym bohaterowie biorą nas też na wycieczkę na obrzeża Anglii, do małych miejscowości z pogranicza Szkocji i miasteczek pracowniczych, w których żyje się inaczej niż w stolicy. Autorka świetnie przedstawiła te różnice, co dodatkowo uatrakcyjnia lekturę.
„Piękno można znaleźć prawie wszędzie, jeśli człowiek przystanie, żeby się rozejrzeć, lecz codzienna walka o przetrwanie sprawie, że łatwo zapomnieć o istnieniu tego zupełnie darmowego luksusu.”
Muszę przyznać, że ten tom podobał mi się chyba nawet bardziej niż tom pierwszy. Owszem, było brutalne morderstwo, nawet niejedno, ale poprzez oddanie głosu mordercy ma to nieco inny wymiar niż w tomie drugim, na co wtedy trochę narzekałam. Ogromnie cieszę się, że tak dobrze udało nam się w końcu poznać głównych bohaterów, że autorka skupiła się zarówno na ich przeszłości jak i aktualnych przeżyciach prywatnych – teraz czuję, że dobrze ich znam i zdecydowanie nie chcę się z nimi rozstawać. Trzeba też przyznać, że Rowling rozpisuje wszystko bardzo realnie – nie przyspiesza czasu jak to robi część autorów, u niej akcja rozgrywa się na przestrzeni miesięcy, co jest bardziej prawdopodobne, bliższe realnemu śledztwu. Mogłabym jeszcze dużo pisać i dużo chwalić, ale myślę, że tyle wystarczy by zachęcić Was do samodzielnej lektury. To naprawdę świetny tom, chyba mogę powiedzieć, że z tych trzech pierwszych najlepszy!


Moja ocena: 8/10
 
Za egzemplarz książki i audiobook do recenzji oraz możliwość objęcia akcji czytelniczej patronatem dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu!
Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz