Autor: Rachel Abbott
Tytuł: Zamknij
drzwi
Cykl: Tom Douglas,
tom 9
Tłumaczenie:
Adrian Napieralski
Data premiery: 16.09.2020
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 432
Gatunek: thriller
Rachel Abbott to jedna z najpopularniejszych pisarek
brytyjskich w gatunku thriller / kryminał. Ja znam ją z jej najnowszej
(świetnej!) serii o sierżant Stephanie King (recenzje: „Zmuszona, by zabić" –
klik!, „Gra w morderstwo" – klik!), jednak to nie jest jej najwcześniejsze i najpłodniejsze
dziecko. Autorka swoją karierę pisarską
zaczęła w 2011 roku pierwszym tomem cyklu o inspektorze Tomie Douglasie. Na ten
moment cykl liczy już dziewięć tomów, na początek lutego przewidziana jest angielska
premiera tomu dziesiątego. W ciągu tych 10 lat cykl sprzedał się w ponad 4
milionach egzemplarzy tylko w wersji angielskojęzycznej, a i przetłumaczony
został na ponad 20 języków. U nas w Polsce jego wydaniem od początku zajmuje
się Wydawnictwo Filia. Dla mnie tom dziewiąty to była pierwsza styczność z
bohaterami serii – na pewno nie ostatnia, choć trochę żałuję, że nie zaczęłam
od tomu pierwszego.
Fabuła „Zamknij drzwi” toczy się wokół rodziny Palmerów – Jo,
około 40letnia aktorka wiedzie spokojne życie w Manchesterze razem ze swoim
partnerem – Ashem, dziecięcym chirurgiem oraz 7letnią córeczką Millie. Ostatnio
ich związek przechodzi jednak dosyć burzliwy okres, Ash ma do Jo pretensje, a ta
zaczyna mieć powody, by nie do końca mu ufać. Kiedy więc w sobotni wieczór
policja puka do ich drzwi i aresztuje Asha pod zarzutem krzywdzenia Millie, Jo
nie ma pojęcia w co wierzyć. Ash zostaje wyprowadzony w kajdankach, chwilę
później policjant i kobieta z opieki społecznej zabierają samą Millie na
przesłuchanie… Jo ma czekać na telefon. Mijają jednak godziny, a jej rodzina
nie wraca, pod podanym numerem telefonu też nikt się nie zgłasza. O co chodzi?
Gdzie są Ash i Millie? Po telefonie na ogólnodostępny numer policyjny okazuje
się, że może cała sytuacja nie jest tym, czym się z początku wydawała…
Książka składa się z króciutkiego prologu i 95 rozdziałów.
Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego przez Jo oraz
przez kilku innych bohaterów w trzeciej osobie czasu przeszłego – na pierwszy
plan wysuwa się jednak narracja prowadzona przez Jo i policjantów Becky i Toma.
Styl powieści jest przyjemny, dużo tu dialogów i przemyśleń Jo, a przez krótkie
rozdziały i częstą zmianę narratorów powieść zyskuje na dynamizmie.
Wygląda na to, że Abbott ma skłonności, by swoich stałych
bohaterów serii umieszczać zawsze gdzieś w tle postaci, które są kluczowe dla
tylko tego jednego tomu. Było to bardzo widoczne w obydwu tomach o sierżant
King, tutaj też to widzę, choć wydaje mi się, że jednak Tomowi poświęciła
trochę więcej miejsca na kartach powieści. Ja w życie Toma zostałam wrzucona
gdzieś w środku, ale nie miałam problemów, żeby połapać się o co w nim chodzi.
W tym tomie detektyw oczekuje na narodziny dziecka ze swoją partnerką, a i
dochodzi do pewnej komplikacji w sprawie jego brata, który od lat oficjalnie
uznany jest za zmarłego. Wszystko to dzieje się gdzieś w tle wydarzeń dotyczących
Jo, jednak jest na tyle ważne, że mocno wbija się czytelnikowi w pamięć. Chyba
głównie dlatego, by poznać jego dalsze losy, które sugeruje mocno zaskakujące
zakończenie, będę koniecznie chciała sięgnąć po tom dziesiąty.
Co do historii przedstawionej w tym tomie, to muszę
przyznać, że autorka ma naprawdę ciekawe pomysły! Tym razem znowu mnie
zaskoczyła, tak myliła tropy, że moje przypuszczenia poszły w całkiem innym
kierunku. Przez to jednak, muszę przyznać, że cały czas odczuwałam
zaciekawienie i napięcie, a to przecież chyba główne emocje, jakich mają
dostarczać tego typu książki.
Fabuła może nie jest specjalnie dynamiczna, jednak z tak
dobrze rozmieszczonymi twistami, że emocje czytelnika utrzymują się cały czas
na stałym poziomie.
Na pewno warto też tu zwrócić na samą główną postać Jo –
kobiety, której ktoś odebrał dziecko, a ona nie ma pojęcia co się z nim dzieje.
Stara się być silna, przytomna i gotowa do interwencji, jednak niepokój zżera ją
od środka. Do czego zdolna jest matka, by ochronić swoje dziecko? A co, jeśli
nic nie można zrobić? Nic nie wiadomo, nie ma punktu zaczepienia… Bohaterka
przez większą część powieści czuje się bezsilna, więc gdy tylko pojawia się
jakiś trop, od razu czuje potrzebę działania. Nie powiem, żebym przez całą
książkę zgadzała się z jej decyzjami, ale też nie jestem w stanie postawić się
w jej miejscu, a nie były one na tyle rażące, by wydały się nierealne.
Ogólnie z „Zamknij drzwi” wyniosłam pozytywne wrażenia. To trzymający w napięciu thriller, z ciekawych podejściem do bohaterów –
nieczęsto się zdarza, by bohaterowie serii były na drugim planie. Tu ewidentnie
Jo i intryga, w którą została wciągnięta razem ze swoją małą rodziną wysuwają
się na prowadzenie. Zagadka była ciekawa, skupiona na więziach partnerskich i
rodzinnych – a dokładniej wystawiająca je na próbę. Jedyne do czego mogę się doczepić to polski tytuł - po angielsku książka nazywa się "Right behind you" (pol. zaraz za tobą), co jest logicznym nawiązaniem do fabuły - polski tytuł nie ma takiego uzasadnienia. Poza tym jednak jest to solidny przedstawiciel tego
gatunku literackiego, jeśli chodzi stricte o fabułę to nie mam jej nic do zarzucenia, a wręcz już teraz mogę obiecać,
że po kolejny tom sięgnę na pewno!
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Filia
Mroczna Strona!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz