marca 31, 2021

"Kukły" Maciej Siembieda - recenzja przedpremierowa

 

Autor: Maciej Siembieda
Tytuł: Kukły
Cykl: Jakub Kania, tom 4
Data premiery: 14.04.2021
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 376
Gatunek: powieść sensacyjna / thriller
 
Maciej Siembieda to, moim zdaniem, jeden z najlepszych współczesnych polskich pisarzy zajmujący się gatunkami rozrywkowymi – w końcu jego książki to połączenie kryminału, thrillera i powieści sensacyjnej. Robi to jednak w sposób mistrzowski, skupiając się równie mocno na stronie językowej, co fabularnej.
Autor ten na rynku książki beletrystycznej po raz pierwszy pojawiał się w roku 2017 z pierwszym tomem cyklu o detektywie IPNu Jakubie Kani pt. „444”. Na ten moment cykl liczy cztery tomy, poza tym w 2019 roku ukazał się rewelacyjny „Gambit” – osobna książka, moim zdaniem najlepsza autora (recenzja - klik!). Teraz, razem z nią, na moim podium pojawiają się „Kukły” – czwarty tom serii o Jakubie Kani, które bezapelacyjnie mogę uznać, że najlepszy z całej serii!
Siembieda przed swoją przygodą z beletrystyką przez wiele lat był znanym dziennikarzem śledczym, zajmował się sprawami historycznymi, pisał reportaże, artykuły do popularnych magazynów jak „Polityka” czy paryska „Kultura”. Jest trzykrotnym zdobywcą nagrody polskiego Pulitzera – Nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Był też redaktorem naczelnym kilku gazet regionalnych. Teraz z tych dziennikarskich doświadczeń skrzętnie korzysta w tworzeniu powieści beletrystycznych – nikt tak jak on nie potrafi spleść ze sobą fikcji z faktami!
 
Historia „Kukieł” zaczyna się w roku 1997, kiedy młody Jakub Kania od niedawna zatrudniony jest w gdańskiej prokuratorze rejonowej. Pewien prokurator niemiecki, Joachim Richter chce przekazać Komendzie Policji zbiór policyjnych oznak i emblematów jego ojca – podobno wielkiej wartości. Komendant i wojewoda zwracają się do prokuratora o przyjrzenie się temu historycznemu zbiorowi, ten wyznacza do niego jednego ze swoich podwładnych - Kanię, który szybko wiąże ojca niemieckiego prokuratora ze zbrodniarzami odpowiedzialnymi za zamordowanie obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku w 1939 roku. Sprawa robi się głośna, w prasie na ten temat pojawia się artykuł, który ściąga do Gdańska niemiecką dziennikarkę – Ursulę Förster. Ta jest pod wrażeniem tego, jak szybko Kuba rozpracował tę sprawę, więc zwraca się do niego z prośbą – chce by Kania pomógł jej rozpracować Krąg Przyjaciół, niemieckie nazistowskie stowarzyszenie sięgające czasów Himmlera, na którego nowego dowódcę aspiruje wspomniany Richter. Ursula chce zapolować na aktualnego zwierzchnika Kręgu – Klausa Volkmana, który przed II wojną światową był zarządcą majątku rodu von Trauwitzów i został tam oskarżony o nakłaniania do podpalenia i wyłudzenie odszkodowania. Od tego tropu postawiają więc zacząć - Ursula musi wracać do Niemiec, ale Kuba wybiera się na Śląsk, do miejsca, w którym mieszkał ten arystokratyczny ród. Co tam znajdzie? Jak dużą władzę ma stowarzyszenie? I jaki jest ich cel? Czy grzebiąc w tej sprawie Kuba nie narazi się na niebezpieczeństwo?
„Sprawiedliwość oddano im dopiero parę lat temu, gdy komisja zajęła się zbrodniami przeciwko narodowi polskiemu. Również tymi dokonanymi samoobsługowo: na Polakach przez Polaków zamienionych przez ideologię w kukły – bezwolne, ale morderczo sprawne w niszczeniu tych, którzy kult jednostki uznali za nieludzki i szkodliwy.”
Książka składa się z prologu, dwóch części i epilogu. Każda część podzielona jest na rozdziały, w sumie jest ich 17. Te z kolei podzielone są na podrozdziały, których akcja toczy się naprzemiennie w 1997 roku oraz w czasie i po II wojnie światowej. Narracja prowadzona jest trzeciej osobie czasu przeszłego, podąża za Kubą oraz za członkami Kręgu Przyjaciół. Styl powieści jest rewelacyjny! Dosłownie w każdym jednym zdaniu widać dbałość o piękno języka, tak że lektura książki jest ogromną przyjemnością – czytelnik po prostu płynie przez kolejne zdania. Narrator jest czujny, zwraca uwagę na pozornie nieznaczące szczegóły otoczenia, nie szczędzi nam też ironiczno-zabawnych komentarzy ogólnych.
„Mam wrażenie, że mieszkańcy krajów, w których od zawsze piło się wino, są sympatyczniejsi. Nie sądzisz? Francuzi, Włosi, Hiszpanie. W ubiegłym roku byłem w Portugalii i przyznam, że nigdy nie spotkałem tak miłych i radosnych ludzi.”
Często też ucieka się do antropomorfizacji, opisując przedmioty i zwierzęta jak ludzi.
„Wcale nie potrzebowały milionów lat ewolucji, aby pojąć prostą zasadę, że ich pokarm pochodzi z ręki człowieka. A skoro człowiek jedzenie trzymał i się nim nie dzielił, nie miały skrupułów, aby załatwić sprawę samoobsługowo. Nie pękały. Były mewami z miasta. Mafią silnych i pełnych tupetu osobników rządzących w Gdyni. Jeśli ktoś burzył ustalony przez nie porządek, to inscenizował kawałek „Ptaków” Hitchcocka i sytuacja wracała do normy.”
 Całość czyta się naprawdę świetnie, ja przez całą lekturę miałam uśmiech na twarzy wywołany czystą przyjemnością obcowania z tą książką.
 
Jak wspomniałam już na wstępie, Siembieda jak nikt łączy fakty z fikcją. I tutaj też – historia, na której osadzona jest legenda o rodzie von Trauwitzów oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, które autor opisał kiedyś w jednym ze swoich reportaży. Tak samo Krąg Przyjaciół Himmlera zafascynowany okultyzmem również jest prawdziwy, choć fikcją jest jego przedłużenie na czasy współczesne. W książce znajdziemy też wiele mniejszych wydarzeń, które faktycznie miały miejsce – między innymi powódź stulecia, która zastaje naszych bohaterów na Śląsku tropiących losy Klausa. Jest jeszcze jedna istotna rzecz, która opiera się na faktach, ale tego już zdradzić Wam nie mogę, jednak muszę podkreślić, że temat jest naprawdę fascynujący! Sama domyśliłam się o co chodzi trochę wcześniej niż zostało to ujawnione, tylko dlatego, że dwa lub trzy tygodnie temu oglądałam na ten temat krótki reportaż 😊
„ – (…) To normalny, spokojny facet. Chociaż nie wiem, czy normalny, bo kompletnie nieprzystosowany do rzeczywistości. Ma zasady, dotrzymuje słowa, jest szarmancki, szlachetny, lojalny… - wyliczała.
- Jak rycerz – rozmarzyła się Jutte.
- Dobrze powiedziane. Tyle że rycerz w dzisiejszych czasach może zostać najwyżej Don Kichotem.”
Dla fanów serii na pewno gratką będzie poznanie wcześniejszych losów Kuby, w czasach kiedy nie pracował jeszcze w IPNie. Nasz bohater w 1997 roku jest całkiem świeżo po studiach, chwilę temu rozwiódł się z żoną, więc jego życie towarzyskie raczej nie jest za bogate, choć, nie ukrywając, od samego początku znajomości z Ursulą bohaterowie mają się ku sobie. Oczywiście już teraz widzimy cechy Kuby, które znamy dobrze z poprzednich tomów serii jak jego wielka miłość do jedzenia, która dla mnie jest gratką tym większą, bo sama tę miłość podzielam.
„Kaczka uniosła się wysoko ponad kulinarną wyobraźnię Jakuba Kani.
Układał i wygłaszał coraz to nowe strofy poematu na jej temat, przerywając tylko po to, aby zastosować interpunkcję w postaci łyka wina. Oszołomiło go chyba jeszcze bardziej. Nigdy wcześniej nie pił czegoś tak aksamitnego i głębokiego zarazem.”
Kuba oczywiście jest mężczyzną spostrzegawczym, uważnym i z zasadami, choć jak tylko złapie trop sprawy, to niewiele jest rzeczy, które mogłyby go powstrzymać przed jej rozwiązaniem. Z ogromną przyjemnością śledziłam jego pierwsze z poważnych śledztw!
„ – (…) Na mieście mówi się, że robisz karierę w prokuraturze.
- To się okaże – odparł.
- Stary, bądź człowiekiem – jęknął naukowiec. – Po co żeś tam poszedł? Z twoją przenikliwością więzienia wkrótce będą przepełnione.”
Oczywiście oprócz Kuby jest też wielu innych bohaterów wartych uwagi – każda, nawet najmniejsza postać oddana jest z dużą uwagą i skupieniem. Co do samej fabuły to autor przegania nas po całej Polsce, nawet raz razem z bohaterem zahaczamy o Niemcy. Historia jest ciekawa, dosyć tajemnicza, a przeplatanie postępów Kuby z spiskowaniem członków Kręgu Przyjaciół, a także poznawanie ich losów, jak i sedna organizacji w czasach II wojny światowej jest naprawdę poprowdzone mistrzowsko – nie da się od tej historii oderwać.
 
Nie będę już przedłużać, bo pisać o książce mogłabym jeszcze długo, ale i tak byłyby to same zachwyty! Jeśli lubicie historyczne ciekawostki, dużo akcji, charakternych bohaterów, dialogi z humorem i kochacie nasz piękny polski język, to „Kukły” są lekturą dla Was idealna! Ja ogromnie ją polecam, dawno nie czułam takiej przyjemności z lektury jak przy tym tytule. To zdecydowanie moja ulubiona książka Siembiedy od razu po „Gambicie”!
 
Moja ocena: 9/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą przedpremierowo dziękuję Autorowi książki oraz Wydawnictwu Agora!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz