lipca 12, 2021

"Odnaleziona" Magda Stachula

 

Autor: Magda Stachula
Tytuł: Odnaleziona
Cykl: Lena, tom 2
Data premiery: 19.05.2021
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Liczba stron: 304
Gatunek: thriller psychologiczny
 
Magda Stachula to jedna z pierwszych polskich autorek thrillerów psychologicznych w nurcie domestic noir, których książki miała okazję czytać. Debiutowała w roku 2016 tytułem „Idealną” i od tego czasu wydała już pięć innych thrillerów, z czego „Strach, który powraca” (recenzja – klik!) jest kontynuacją „Idealnej”, a „Odnaleziona” jest kontynuacją „Oszukanej”. Książki autorki są chętnie czytane przez polskich czytelników, kilka razy zdobyły nominację do Książki Roku na portalu lubimyczytac.pl, a także raz do nagrody Wielkiego Kalibru. Prawa do ekranizacji „Idealnej” już zostały sprzedane. Ja czytałam wszystkie jej książki, większość jeszcze przed istnieniem tego bloga i wspominam je naprawdę dobrze. No, prócz „Strachu…”, który moim zdaniem nie był całkiem udaną kontynuacją. Dlatego też do „Odnalezionej” podeszłam nie tylko z nadzieją na dobrą rozrywkę, ale i lekką obawą czy i ta kontynuacja nie okaże się po części rozczarowaniem…
 
Fabuła „Odnalezionej” toczy się w przeważającej większości w Danii w Kopenhadze. Od ucieczki Leny z Polski minęło już dobrych kilka miesięcy, dziewczyna znalazła pracę u pewnej starszej polki tam mieszkającej. Jej pracodawczyni porusza się na wózku, więc Lena pomaga jej we wszystkich zwyczajnych codziennych sprawach. Kiedy pani Sara dostaje zaproszenie do Polskiego Instytutu w Kopenhadze, Lena jest zdecydowana wybić jej z głowy ten pomysł – przecież na pewno będzie tam fotograf i spora liczba ludzi z polskimi korzeniami, więc szansa, że ktoś ją rozpozna jest duża. Ostatecznie jednak nie udaje jej się wygrać tej batalii i obydwie kobiety wybierają się na wspomnianą uroczystość.
W tym samym czasie Emil, dawny współlokator Leny, pracuje w kopenhadzkim szpitalu i powoli układa sobie życie z poznaną tam polką. Pewnego dnia jednak zauważa Lenę na stacji metra i jego całe życie znowu wywraca koziołka – jest zdeterminowany, by ją odnaleźć.
Ale czy tak zdeterminowany jak Nikodem, jej były partner i człowiek, który oszukał ją najmocniej? Który z nich pierwszy znajdzie Lenę? I co się wtedy stanie? Czy Lena znowu będzie musiała uciekać?
 
Książka składa się z prologu, trzech części (przed zabójstwem, zabójstwo i po zabójstwie) oraz epilogu. Każda z części złożona jest z krótkich rozdziałów rozpisanych pomiędzy cztery postacie: Lenę, Annę, Emila i Nikodema, określona jest też data i miasto, w którym toczy się akcja danego fragmentu. Narracja prowadzona jest przez każdą z tych postaci w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, więc widzimy wydarzenia ich oczami i od razu poznajemy myśli im towarzyszące. Styl powieści jest przyjemny, tym razem nie zauważyłam by zdania były za długie, co tak mocno przeszkadzało mi w „Strachu…”. Książka skupiona jest na psychologii i odczuwaniu postaci, a nad całością wisi tajemnica – od początku wiemy, że ktoś został zabity, a Lena jest (była?) przez kogoś obserwowana.
 
I właśnie na tych dwóch zagadkach opiera się intryga kryminalna książki. Już na początku dostajemy trochę informacji od autorki z nimi związanymi, jednak są tak oględne, że tylko pobudzają ciekawość i zmuszają do ciągłego analizowania poszczególnych wydarzeń. Wiemy, że obserwująca Lenę kobieta nazywa się Anna, ale kim jest? Jaki ma w tym cel? Czy Lenie coś z jej stronie grozi? Powoli też dostajemy kolejne tropy dotyczące zabójstwa, które jednak nie wskazują tak jasno na zabójcę, jak z początku może się to wydawać. Intryga całościowo jest dopracowana i przemyślana, ostatecznie ładnie wszystko składa się w całość.
 
Akcja powieści toczy się płynnie, cały czas tak naprawdę coś się dzieje. Naprzemienne krótkie rozdziały przedstawione z punkty widzenia czterech postaci nadają lekturze dynamizmu i poczucia bycia w ciągłym ruchu. Mam wrażenie, że w tej książce już nie skupiamy się tam w pełni na postaci Leny, Anna w sumie odgrywa tu ciekawszą rolę. Spowodowane jest to pewnie tym, że tajemnicę Leny dobrze znamy, a tą Anny dopiero mamy odkryć. Ogólnie postacie są dobrze wykreowane, spójne psychologicznie.
 
Podsumowując, „Odnaleziona” to dobry thriller psychologiczny. Dużo się w nim dzieje, nie ma więc czasu na nudę, a wiszące nad stronami książki tajemnice ciekawą i wzbudzają te pożądane w tym gatunku napięcie. Mimo że i tak uważam, że „Oszukana” był jednak trochę lepsza, to „Odnaleziona” też wypadła całkiem dobrze. Miło spędziłam z nią czas. Jak zawsze będę wypatrywać kolejnych książek autorki!
 
Moja ocena: 7/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Edipresse Książki!

Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz