września 23, 2021

"Nim padnie pierwszy strzał" Katarzyna Żwirełło

 

Autor: Katarzyna Żwirełło
Tytuł: Nim padnie pierwszy strzał
Data premiery: 22.09.2021
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 304
Gatunek: sensacja / kryminał
 
Pewnie większość czytelników nie kojarzy twórczości Katarzyny Żwirełło. I nie jest to dziwne, bo pod tym nazwiskiem autorka pojawia się po raz pierwszy. Ja znam ją jako Verę Eikon, autorkę serii kryminalnej „Między prawami”, którą wydała własnym nakładem, później pierwsze trzy tomy wznowione zostały przez Wydawnictwo Filia, a któremu ostatniemu, czwartemu tomowi miałam przyjemność patronować. Niektórzy czytelnicy mogą ją też znać jako Katarzynę Woźniak, bo właśnie pod takim nazwiskiem debiutowała w roku 2015 powieścią „Hydra pamiątek”.  Teraz autorka co prawda wraca do bohaterów serii „Między prawami”, jednak książkę „Nim padnie pierwszy strzał” traktuje jako osobną historię, dlatego też zdecydowała się wydać ją pod swoim prawdziwym, aktualnym, polskim nazwiskiem.
 
Fabuła powieści rozpoczyna się na jakie kilkanaście lat przed wydarzeniami z serii „Między prawami”. Alan Berg jest początkującym policjantem, funkcjonariuszem warszawskiego Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym. Policja skupia się na poszukiwaniu dwóch poważnych przestępców należących do uznawanego za jeden z najgroźniejszych polskich gangów. Przypadkowo nadkomisarz Filip Tyszka (znany z serii „Między prawami”) i podinspektor Aleksander Szuwarski w czasie podróży natykają się na jednego z poszukiwanych. Po krótkim zastanawianiu postanawiają wykorzystać sytuację i zatrzymać mężczyznę, jednak szybko okazuje się, że wpadli w pułapkę. Szuwarski ginie na miejscu, Tyszka zostaje poważnie ranny. Proca, jak już teraz nazywają Alana Berga, czuje się prywatnie dotknięty tą tragedią, gdyż Tyszka od początku jego pracy w policji roztaczał nad nim ojcowską aurę. Dlatego też chętnie bierze udział w dalszym śledzeniu podejrzanych i ostatecznie wielkiej akcji ich zatrzymania razem z udziałem antyterrorystów. Już od samego początku czytelnik wie, że nie wszystko tej nocy pójdzie zgodnie z ich myślą…
 
Książka składa się z prologu i 64 rozdziałów tytułowanych znaczącymi słowami pojawiającymi się w danym rozdziale oraz datą i czasem godziną akcji w nim się toczącej. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, głównie skupia się na Bergu. Styl powieści mnie dosyć zaskoczył, jest inny niż w cyklu „Między prawami”. Nie zgłębia odczuć bohaterów, a raczej po prostu jest opisem wydarzeń, do których dochodzi. Dialogów jest dużo, ale też są nie całkiem trafione, wydają się trochę sztuczne, za dużo jest tu wykrzykników. Ogólnie nie czyta się tej książki źle, jednak te niewielkie potknięcia trochę wybijają z rytmu lektury.
 
Wydarzenia przedstawione w „Nim padnie pierwszy strzał” są inspirowane prawdziwą strzelaniną, do której doszło w 2003 roku w Magdalence. Widać, że autorka na ten temat dużo się naczytała, zrobiła solidny research, bo każdy ruch podczas tej nocnej akcji zatrzymania jest opisany bardzo szczegółowo. Nie można więc kwestionować, że jest to historia o tragedii, która, przynajmniej po części, wydarzyła się naprawdę.
Historia jednak jest fikcją literacką, i tak będę ją traktować. Nie znalazłam tu wątków kryminalnych, tylko czystą sensację, opartą tylko na jednej akcji, której wynik od początku znamy. Nie ma tu więc żadnej intrygi kryminalnej czy żadnego zaskoczenia, przez co i książka nie wywołuje żadnych emocji u czytelnika.
 
Dla fanów serii „Między prawami” na pewno smaczkiem będzie poznanie wcześniejszych losów Berga. W tej książce to młody mężczyzna, który gra w zespole muzycznym, jest ambitny, ale i narwany, jakby nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa takiego zawodu. W tym czasie też Adam poznaje swoją przyszłą żonę, więc i historię tej znajomości możemy poznać od początku.
 
Jednak nie mogę pominąć tego, że w książce zabrakło mi głębi. Co bardzo mnie dziwi, bo podczas lektury serii „Między prawami” szarpały mną ciągle mocne emocje – śmiałam się, płakałam, denerwowałam i cieszyłam. Tu niczego z tego nie ma, wszystko opisane jest bardzo sucho, jakby pobieżnie, więc ten fakt, że znam pióra autorki i wiem na co ją stać, tutaj sprawił, że mój zawód z tego tytułu był niestety większy.
 
Podsumowując, „Nim padnie pierwszy strzał” to opis jednej akcji policyjnej z małymi wstawkami dotyczącymi początków Berga w tym zawodzie. Ci, których interesują policyjne akcje, którzy coś wiedzą o strzelaninie w Magdalence myślę, że będą z lektury zadowoleni. Fani serii „Między prawami” na pewno też uznają ten tytuł za ciekawy dodatek. I tym, którzy do czerpania przyjemności z lektury nie potrzebują więcej niż po prostu akcji, też powinno się spodobać. Ja jednak, by książkę uznać za dobrą, potrzebuję więcej niż to. Potrzebuję głębi postaci, przeżyć i jakiejś zagadki, tajemnicy. Tu tego nie znalazłam. Nie oceniam książki jednak najsrożej, trochę z sentymentu do wcześniejszych książek Very Eikon.
 
Moja ocena: 6/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą przedpremierowo dziękuję autorce i Wydawnictwu Dreams!

 Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz