stycznia 23, 2022

"Kraina złotych kłamstw" Anna Górna - recenzja przedpremierowa

 

Autor: Anna Górna
Tytuł: Kraina złotych kłamstw
Cykl: Piotr Sauer, tom 1
Data premiery: 26.01.2022
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 616
Gatunek: kryminał
 
Do książek polskich autorów, których akcja osadzona jest poza granicami Polski, podchodzę z naprawdę dużą ostrożnością. Wiele razy już na nich się sparzyłam, nawet jakiś czas temu postanowiłam, że będę je omijać. Jednak dla kryminałów Czwartej Strony robię wyjątek, tym razem jeszcze mocniej podparty tym, iż autorka „Krainy złotych kłamstw” od 2014 roku mieszka w Szwajcarii, w której osadziła akcję swojej powieści. Jest to debiut, a zarazem pierwszy tom serii o detektywie Piotrze Sauerze. Czy warto czekać na tom drugi? Na to pytanie odpowiem za chwilę.
 
Główny trzon fabularny powieści rozgrywa się zimą 2018/2019 we wspomnianej Szwajcarii, a dokładniej w Zurychu i jego okolicach. W pewien poniedziałek, w dniu ważnej prezentacji z jeszcze ważniejszym klientem w pracy nie pojawia się Isabelle Muri, wspólniczka dużej firmy reklamowej. W jej mieszkaniu panuje ogromny bałagan, po kobiecie jednak nie ma śladu, nikt z jej otoczenia nic nie wie, więc jej zaginięcie zostaje zgłoszone na policję. Tą pierwszą osobą, która zostaje wezwana na przysłuchanie, jest jej wieloletni partner Jack Harford, który od razu przez media zostaje okrzyknięty pierwszym podejrzanym. Jest co do tego powód – Jack 15 lat temu, jeszcze w czasach, kiedy mieszkał w Anglii, podejrzany był o zamordowanie swojej młodej kochanki, która, jak Isabelle, zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach… Jack jednak utrzymuje, że w obydwu sprawach jest niewinny i poprzez dobrego znajomego prosi byłego policjanta Piotra Sauera o przeprowadzenie prywatnego śledztwa w sprawie zaginięcia Isabelle. Piotr, aktualnie szef ochrony w korporacji, sam jest zdziwiony, kiedy przyjmuje to zlecenie… Nie wie jednak, że ta decyzja wywoła w jego życiu lawinę zdarzeń, które zmienią je o dobre sto osiemdziesiąt stopni. Czy mimo wszystko Piotrowi uda się odkryć kto stoi za zaginięciem Isabelle? Czy faktycznie Jack nie ma z tym nic wspólnego? A może jednak te dwa zaginięcia są ze sobą powiązane?
 
Książka podzielona jest na prolog, który przedstawia fragment zdarzeń z 2003 roku i pięć części toczących się już w aktualnych czasach. Całość składa się na 113 rozdziałów, które mają jasny podział na nienumerowane podrozdziały. Te są krótkie, naprzemiennie przedstawione z punktu widzenia Piotra i Mii w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego, więc książkę czyta się szybko i sprawnie. Język, jest napisana, jest przyjemny, to ładna, zgrabna i czysta polszczyzna. Od czasu do czasu gdzieś tam w rozmowach czy we fragmentach przytaczanych artykułów przewija się kilka słów w szwajcarskiej gwarze, jak i po angielsku, jednak są słowa, które nawet bez ich znajomości, można odczytać z kontekstu, więc brak przypisów tutaj nie razi.
Pod względem wydania nie mogę nic powiedzieć na pewno, gdyż sama otrzymałam egzemplarz przedpremierowy w recenzenckiej wersji, jednak jeśli nie zmieni się liczba stron w wersji finalnej, a co za tym idzie – wielkość czcionki, to osobom mającym problemy ze wzrokiem polecam raczej sięgnąć po ebook.
 
Zajmijmy się jednak teraz tym, co istotne, czyli konstrukcją powieści. Intryga kryminalna oparta jest na spokojnym detektywistycznym śledztwie, które posuwa się naprzód dosyć opornie – nie ma śladów, punktów zaczepienia, a to, że główny bohater nie jest nawet licencjonowanym detektywem, tylko utrudnia mu dostęp do danych. Jest to więc powieść, w której nie liczy się szybka akcja i zaskakująco duża liczba twistów fabularnych, choć i tych oczywiście pod koniec nie brakuje. Jest to raczej kryminał przypominający te brytyjskie, gdzie skupienie na głównym bohaterze powieści jest równie mocne, co na odkrywaniu kolejnych tropów. Książka bardzo dobrze wpisuje się w ramy kryminału, więc mamy tu wiele typowych zabiegów charakterystycznych dla tego gatunku, jak choćby dynamiczne, wyjaśniające wszystko praktycznie w jednej scenie zakończenie. Sama intryga jest ciekawa, i choć może przez spokojną akcję nie trzyma nie wiadomo w jak dużym napięciu, to jednak wzbudza zainteresowanie w czytelniku. Plusem intrygi na pewno jest też to, że mimo że sięga do sprawy sprzed lat, to nie robi tego nachalnie. Bardzo mnie to ucieszyło i od razu sprawiło, że moja ocena książki odskoczyła – widać, że autorka wyłamuje się z aktualnych trendów, które nawet dla mnie powoli zaczynają już być męczące.
 
Poza fajnie zbudowaną intrygą warto też wspomnieć o kreacjach postaci. I tak mamy tu Piotra, który pięć lat temu, po jednym ze śledztw prowadzonych w polskiej policji, które skończyło się dosyć tragicznie, przeprowadził się razem z żoną i córką do Szwajcarii. Piotr to postać spokojna, ale jednak budząca pewien dyskomfort w czytelniku – od momentu przyjęcia tego zlecenia, mężczyzna okłamuje swoją żonę. Oczywiście każdy takie postępowanie będzie odbierał inaczej, dla mnie jednak właśnie z tego powodu było go trudno w pełni polubić. Mimo to myślę, że może to dobrze, to po prostu skomplikowana, ludzka, popełniająca błędy postać.
Poza Piotrem, drugą główną postacią, jest Mia, młoda dziewczyna, studentka, która przez pewien zbieg zdarzeń zaczyna pełnić rolę nieformalnej asystentki Piotra. Powieściowo jest to dobra dla niego kompanka, jego przeciwieństwo, dzięki któremu na sprawę mogą spojrzeć z dwóch różnych punktów widzenia. Oczywiście te ich różnice prowadzą też do nieporozumień, które powodują kilka niefortunnych decyzji, ale hej! Kto w życiu nie popełnia głupot 😉
Nie mogę też nie wspomnieć o postaci Jacka, który jest wielką niewiadomą. Z zawodu aktor, aktualnie biznesman, który urokiem osobistym skutecznie odwraca wzrok innych od rzeczy ważnych. To postać, którą ciężko przypisać do dobrej czy złej strony, sam Piotr ciągle waha się, czy Jack może być winny czy nie. Tym samym, poza zaginionymi, jest to najbardziej tajemnicza postać w tej powieści.
 
Muszę też przyznać, że zafascynowało mnie miejsce akcji, w którym autorka osadziła swoją powieść. Na początku zdarzały się fragmenty opisujące codzienne życie w Szwajcarii, co bardzo mi się podobało. Były opisane oczami Piotra, czyli emigranta, który jednak już jakiś czas w tym mieście żyje, a więc może sobie pozwolić na ocenę. Szkoda, że dalej w powieści już tego typu fragmenty zdarzały się coraz rzadziej, bo chętnie o codziennych życiu w tym kraju dowiedziałabym się więcej. Liczę na to w kolejnych tomach!
 
Ogólnie muszę przyznać, że „Kraina złotych kłamstw” to naprawdę udany debiut. Jedyne do czego tak naprawdę mogę się przyczepić, to to, że w kilku miejscach powtarzały się informacje, które pojawiły się już wcześniej, jednak biorąc pod uwagę rozmiar i rozbudowanie powieści, nie jest to nic wartego potępienia, szczególnie, że jest to powieść debiutancka. Autorka wykonała tu kawał dobrej roboty, to solidny, wielowątkowy, acz spokojny kryminał ładnie wpisujący się w ramy gatunku z bogatymi kreacjami postaci, które mają też swoje za uszami. Nie pozostaje mi nic innego, jak napisać, że czekam co przyniesie nam kolejny tom cyklu o Piotrze Sauerze!
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Za możliwość zapoznania się przedpremierowo z lekturą dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona Kryminału!

1 komentarz:

  1. 'HOTEL PLAY: The Last Dance' is the latest video from the
    'HOTEL PLAY: The Last Dance' is the latest video 유튜브 from the 'HOTEL PLAY: The Last Dance' release on the Mega Drive/Genesis a few hours ago · 1 min read

    OdpowiedzUsuń