lutego 25, 2022

"Sanatorium" Sarah Pearse

 

Autor: Sarah Pearse
Tytuł: Sanatorium
Cykl: Elin Warner, tom 1
Tłumaczenie: Magda Witkowska
Data premiery: 03.02.2022
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 528
Gatunek: kryminał
 
Sarah Pearse to brytyjska autorka kryminału „Sanatorium”, który otwiera serię o policjantce Elin Warner. Książka ta trafiła na listę bestsellerów The New York Times oraz była polecana przez Klub Książki Reese Witherspoon. Inspiracjami do jej powstania był artykuł, który autorka znalazła w szwajcarskiej gazecie na temat historii lokalnych szpitali dla gruźlików oraz miłość do szwajcarskiego miasteczka Crans-Montana, w którym żyła przez kilka lat. Na lato tego roku zapowiedziana jest angielska premiera tomu drugiego serii o detektyw Elin Warner.
 
Historia „Sanatorium” toczy się w styczniu 2020 roku. Elin wraz ze swoim partnerem Willem zostali zaproszeni przez jej starszego brata Isaaca do nowo otwartego hotelu położonego na szwajcarskim lodowcu, by uczcić jego zaręczyny z Laure, która pełni tam funkcję zastępcy dyrektora. Hotel ten osadzony jest na bazie starego szpitala dla gruźlików, a z jego powstaniem związanych było wiele kontrowersji. Już po przekroczeniu jego progu Elin czuje się dziwnie, jakby budynek emanował złowrogą aurą. Jej obawy, że coś z tym wyjazdem będzie mocno nie tak, spełniają się dnia następnego, gdy Laure zostaje uznana za zaginioną, a na zboczu zasypanym śniegiem odkryte zostaje ciało, którego obrażenia ewidentnie wskazują na udział osób trzecich… Niestety policji nie uda się dojechać na miejsce, gdyż właśnie pogoda ulega załamaniu, wzmaga się śnieżyca utrudniająca poruszanie się w tak wysokich górach i przynosząca zagrożenie zejścia lawiny. Elin, jako angielska policjantka, zostaje poproszona przez właściciela hotelu by zajęła się tą sprawą, gdyż jest jedyną osobą mającą do tego kwalifikacje w tym miejscu. Jednak Elin, tak jak sam hotel, też ukrywa swoje sekrety… Czy mimo wszystko uda jej się znaleźć Laure i zatrzymać mordercę, który zdaje się realizować jakiś własny, chory plan?
 
Książka składa się z prologu toczącym się w 2015 roku, 92 rozdziałów odliczających dni pobytu Elin w hotelu oraz epilogu zapowiadającego zdarzenia prawdopodobnie z tomu kolejnego. Po prologu i epilogu zamieszczone są fragmenty artykułów dotyczących wydarzeń rozgrywających się w hotelu. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego w przeważającej większości z perspektywy Elin, kilka rozdziałów przedstawiona jest z punktu widzenia postaci drugoplanowych. Narracja prowadzona jest spokojnie, skupiona zarówno na emocjach postaci, jak i na przedstawieniu kolejnych wydarzeń i obserwacji mających przyczynić się do odkrycia motywów, a zarazem postaci mordercy. Styl powieści jest prosty, zdania krótkie, sporo dialogów. Mam mu jednak trochę do zarzucenia. Po pierwsze we fragmentach dotyczących głównie wspomnień i dawnych wydarzeń (choć i w odniesieniu do aktualnych czasów też się to zdarzało) bardzo dużo było powtórzeń zaimków osobowych i dzierżawczych. Po drugie narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, jednak zdarzały się wtrącenia w pierwszej osobie, które prócz napisania ich od nowej linijki (w ebooku nawet i tego nie było) nie były specjalnie wyróżnione w tekście, co wprowadzało lekkie zmieszanie czytelnika. Co do wydania polskiego mam jeszcze i trzecią uwagę – w tekście znalazło się niepokojąco dużo literówek. Wszystko to oczywiście nie sprawia, że książka nie jest czytelna, jednak momentami utrudnia czerpanie przyjemności z lektury.
 
Książka rozpoczyna się dobrze. Dostajemy dosyć mroczny, niepokojący klimat – wysokie góry, odcięcie od reszty cywilizacji, szalejąca śnieżyca i hotel z tajemnicą z przeszłości. To wszystko przywodzi na myśl klasyczne powieści detektywistyczne. Tempo akcji też zgadza się z tym gatunkiem – większość wydarzeń toczy się w jednym miejscu, a główny nacisk nałożony jest tu na przesłuchiwanie świadków, sprawdzanie dowodów i dedukcję. Dostajemy też ciekawą bohaterkę z tajemnicami z przeszłości. W dzieciństwie Elin straciła brata, jednak tak naprawdę nie jest pewna, co się wtedy stało. Chyba obwinia o to starszego brata Isaaca i teraz przyjechała na jego zaproszenie zmotywowana, by w końcu tę tajemnicę wyjaśnić. Elin boryka się też z świeżym traumatycznym wspomnieniem nieudanej ostatniej policyjnej akcji, przez którą trafiała na przedłużający się urlop i przez którą wątpi czy faktycznie na śledczą się nadaje. Postać jest więc skomplikowana, potrzebująca jakiejś przemiany, którą w domyśle ma jej dać właśnie to prowadzone samotnie śledztwo.
Towarzyszące jej postacie też zapowiadają się dobrze – optymistyczny, niczym nie przejmujący się jej partner Will, tajemniczy właściciel hotelu i jego siostra oraz dziwnie zachowujący się brat Elin. Każda z tych postaci ma ogromny potencjał.
 
Warto też wspomnieć o historii budynku, na którym powstał hotel. W XIX i XX wieku położony był tam szpital dla gruźlików, którzy w czystym i pięknym otoczeniu przyrody mieli zdrowieć, nabierać sił i dochodzić do siebie. Historia o tym miejscu nie jest jednak tak kolorowa, jak mogłoby się z tego opisu wydawać. Czytelnik od początku czuje, że musiało tak dziać się coś złego… To ciekawy temat.
 
Na tym jednak plusy powieści się kończą. Im dalej w fabułę, tym Elin podejmuje coraz bardziej niezrozumiałe decyzje, które mnie podczas lektury mocno irytowały. Bohaterka momentami postępuje po prostu głupio – ogłasza wszystkim swoje podejrzenia, chodzi po hotelu sama wiedząc, że przecież grasuje tam morderca. To tylko dwa przykłady z morza takich zachowań. Niestety nie tylko Elin jest narażona przez autorkę na takie działania. W książce znalazłam kilka rażąco nieprawdopodobnych w takiej sytuacji zdarzeń, które razem z postępkami Elin spowodowały, że fajny, mroczny klimat zniknął, a książka stała się po prostu męcząca.
 
Podsumowując, debiut Sarah Pearse ma w sobie naprawdę duży potencjał, który jednak nie został nawet w połowie wykorzystany. Klimat mrocznego, tajemnego miejsca szybko się ulotnił, a to, co zapowiadało się na tak dobrą zagadkę kryminalną, przerodziło się w farsę, głównie przez nielogiczne zachowania bohaterów. Bardzo żałuję, że książka nie utrzymała poziomu jaki zaprezentowała na samym początku, gdyż wtedy mogłaby być naprawdę klimatycznym kryminałem napisanym w starym stylu. Niestety finalnie okazała się nieprzemyślanym, naiwnym i niespecjalnie udanym debiutem. Mocno się na niej zawiodłam i nie jestem pewna czy będę w stanie dać autorce jeszcze jedną szansę.
 
Moja ocena: 5/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka!

Książka dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz