kwietnia 16, 2022

"Cherub" Przemysław Piotrowski

Autor: Przemysław Piotrowski
Tytuł: Cherub
Cykl: Igor Brudny, tom 3
Data premiery: 12.11.2020
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 440
Gatunek: kryminał
 
Trylogia z komisarzem Igorem Brudnym pióra Przemysława Piotrowskiego ukazała się w ciągu 6 miesięcy w roku 2020, a tym samym zapewniła autorowi rozgłos na polskiej scenie powieści kryminalnej. Czytelnicy byli zachwyceni i domagali się kontynuacji przygód komisarza. Autor uległ namowom i rok po premierze „Cheruba” ukazał się tom czwarty pt. „Zaraza”, a teraz na czerwiec zapowiedziany jest kolejny pt. „Bagno”. Ja dopiero w tym roku wzięłam się za nadrabianie całej serii, o dwóch wcześniejszych tomach pisałam tu –klik! I klik!
 
Fabuła „Cheruba” toczy się około pół roku po wydarzeniach ze „Sfory”. Igor wraz z Julką zajmują się śledztwem w Warszawie, choć wcale nie są zadowoleni z jego przebiegu – w ich działania wplątuje się polityka, odczuwają też naciski z góry… Kiedy więc Igor dostaje dziwną przesyłkę z fragmentem wisiorka, który dostawali wychowankowie sierocińca po jego opuszczeniu, zaczyna się niepokoić. W tym samym czasie w Zielonej Górze dochodzi o brutalnego morderstwa prokuratora, który uczestniczył w śledztwie z wilkołakiem. Przy jego ciele zostaje znaleziony podobny łańcuszek… Co to znaczy? Co prokurator miał wspólnego z sierocińcem? Szybko okazuje się, że to dopiero początek sprawy, rozgrzewka dla mordercy, który wydaje się bawić w policjantami w dobrze zaplanowaną grę… Kto wygra?
 
Książka składa się z prologu, 49 rozdziałów i epilogu. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, obserwuje wszystkich uczestników śledztwa, choć oczywiście Igor odgrywa tu najważniejszą rolę. Kilka fragmentów poświęconych jest też mordercy. Narrator jest wszechwiedzący, przedstawia czytelnikowi zarówno zdarzenia, jak i myśli i odczucia postaci. Jest uważny i dokładny, opisuje każdy szczegół na miejscu zbrodni i każdy gest opisywanego bohatera. Styl powieści, miałam wrażenie, że jest nieco lepszy niż w poprzednim tomie – nie było tu aż tylu błędów stylistycznych, co poprzednio, choć oczywiście i tak znalazło się trochę potknięć.
 
Szczerze – w pewnym czasie, tak gdzieś w połowie lektury, zaczęłam się zastanawiać czy ta seria nie miała być satyrą kryminału. Sporo zgodziło mi się z tą hipotezą – przesadne i mocno schematyczne zachowania postaci, to, że każdy tam jest najlepszym fachowcem w swojej dziedzinie, obrzydliwie dokładne opisy wynaturzonych zbrodni, ciągłe maglowanie jednego tematu i nawet nazwiska postaci jak Brudny, Zimny czy Kwiczoł. Niestety szybko tę hipotezę obaliłam – opisy czynności bohaterów, ich codzienności kompletnie się w ten schemat nie wpisały. Pozostaje więc przyjąć, że jest to kryminał pisany na serio.
 
I tak też muszę go ocenić. Intryga kryminalna jako gra prowadzona ze śledczymi jest ciekawym wątkiem, choć poszczególne tropy, jakie zostawia morderca już do gustu mi nie przypadły – znowu zbrodnie to totalne wynaturzenia, które zostały opisane tak szczegółowo, że aż robi się niedobrze… Tym razem finał mnie nie zaskoczył – gdzieś tak w połowie zaczęłam sama spinać elementy układanki i szybko domyśliłam się jej rozwiązania.
 
Kreacje postaci niestety też nie uległy poprawie – Igor nadal jest samcem alfa, słońcem wokół którego kręcą się wszystkie pojawiające się w książce kobiety.  Sceny, w których występuje prokurator Arleta są totalną kumulacją tego zjawiska – jest dużo łapania za przyrodzenie, ocierania się i innych wulgarnych gestów. To w sumie tyle, co mogę o postaciach powiedzieć.
 
Tym razem intryga, oczywiście skupiona na sierocińcu, w pewnym momencie zahacza o temat dark netu i to w sumie jedyny ciekawy wątek, który pojawia się w tej historii, choć oczywiście nie jest żadną innowacją – od czasów Szamałka bardzo często spotyka się go w polskich kryminałach. Mimo to jednak warto pogłębiać świadomość, jak czynienie zła w aktualnych czasach jest banalnie proste i jak łatwo dostępne. Wszystkie wynaturzenia, wszystkie chore zachcianki mogą tam zostać spełnione. To przerażające, że istnieją tacy ludzie, takie zbrodnie, a wszystko to jest tak naprawdę na wyciągnięcie ręki.
 
Motywy mordercy oczywiście też mają tutaj dobre uzasadnienie, choć nad tym nie mogę się rozpisać, by nie psuć Wam zabawy w samodzielnym rozwiązywaniu zagadki. Pod tym względem jednak też skłonna jestem przyznać plusa.
 
Ogólnie momentami miałam wrażenie, że „Cherub” wypada trochę lepiej niż „Sfora”, jednak nadal książka jest tak pełna idiotycznie schematycznych sytuacji i totalnie szablonowych, wręcz przerysowanych zachowań, że ciężko mi mówić tu o choćby niezłym kryminale. Niestety naszpikowanie brutalnych opisów, wyuzdanych zachowań seksualnych i wszystkich katastrof świata spadających na postaci w ciągu zaledwie jednego półrocza w ogóle mnie nie przekonuje – to nie moje klimaty.
 
Moja ocena: 5,5/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca!

Książka dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz