lipca 20, 2022

"Gra na dwa fronty" Lily Lindon

 

Autor: Lily Lindon
Tytuł: Gra na dwa fronty
Tłumaczenie: Robert Waliś
Data premiery: 15.06.2022
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 384
Gatunek: komedia romantyczna
 
Dawno, dawno temu od czasu do czasu czytywałam komedie romantyczne – głównie polskich autorów. Po wielu latach przerwy nieśmiało ponownie wróciłam do tego gatunku za sprawą serii wydawniczej Albatros „Mała czarna”. I przyznam, że zakochałam się w tych uroczych, przyjemnych historiach (recenzję każdej z nich znajdziecie na tym blogu)! I choć nadal komedia romantyczna to rzadko wybierany przeze mnie gatunek, to Wydawnictwo Albatros przekonało mnie, że wie, co w tym temacie może mnie zadowolić. I tak też było i tym razem!
„Gra na dwa fronty” to debiutancka powieść Lily Lindon, Brytyjki, która na co dzień zajmuje się redakcją książek. Wcześniej pisała skecze dla studenckiej grupy komików, teraz uczy kreatywnego pisania i prowadzi swój własny podcast Wit Lit z wywiadami o zabawnych książkach.
 
Fabuła książki skupia się na postaci Giny. To 26letnia dziewczyna, która od siedmiu lat żyje w stałym związku z Dougiem, chłopakiem, którego poznała na początku swoich studiów. W ciągu tych siedmiu lat wiele w jej życiu się zmieniło: założyła zespół muzyczny, później z niego odeszła, umarł jej ukochany ojciec, a ona sama zaczęła uczyć gry na pianinie… Doug zawsze przy niej był. Teraz jednak nadchodzi moment przełomowy – Gina jest pewna, że Doug będzie chciał jej się oświadczyć. Wizja wyjścia za mąż w tym wieku napawa ją przerażeniem, pod wpływem którego zaczyna kwestionować całe swoje aktualne życie. Kiedy jej najbliższa przyjaciółka Soph, influencerka i zdeklarowana lesbijka wymusza na niej wyjście do lesbijskiego pubu, Gina przystaje na to z dużymi oporami. Jednak po kilku drinkach dzieje się coś niezwykłego – na scenę wkraczają cztery dziewczyny, których muzyka mocno oddziałuje na Ginę. A gdy po koncercie spotyka jedną z nich, tę zadziorną i tajemniczą, zaczyna czuć motylki w brzuchu… Czy to możliwe, że się w niej zakochuje? I co zrobi, by podążać za głosem serca? Do czego Gina będzie się w stanie posunąć?
„Musisz przestać robić to, co wydaje ci się konieczne, i zacząć robić to, czego naprawdę pragniesz. Przestań się ograniczać.”
Książka podzielona jest na trzy części. Składa się z 34 rozdziałów i epilogu. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego z perspektywy Giny. Styl powieści jest lekki, dosyć nowoczesny – autorka nie waha się od czasu do czasu użyć dosadniejszych słów, więc już w samej warstwie językowej nie jest to powieść z tym grzecznych i niezobowiązująco przyjaznych dla wszystkich. Ze względu na narrację czytelnik ma wgląd w myśli bohaterki, których w historii o odnajdywaniu siebie jest naprawdę dużo 😊 Nie jest to jednak minus powieści, pisana jest fajnym stylem, z dodatkiem humoru, co dodatkowo dodaje historii lekkości.
„Wydaję z siebie nieludzkie dźwięki, a smarki próbują się wydostać ze wszystkich otworów w moim ciele.
Pozostali pasażerowie [pociągu] nic nie mówią ani nawet nie zwracają na mnie uwagi, a mnie przepełnia duma, że jestem Brytyjką.”
Mimo że część fabuły toczy się w środowisku LGBTQ+, to nie powiedziałabym, że jest to powieść ukierunkowana tylko na jedną grupę odbiorców. Nie jest też specjalnie edukacyjna, temat różnorodności w poczuciu seksualności jest przedstawiony dosyć ogólnie, lekko, jak wyznaczniki tego gatunku przykazują. Na pewno osadzenie historii w tym środowisku jest czymś ciągle na tyle rzadko spotykanym, że historia daje poczucie świeżości. Ale przede wszystkim jest to powieść uniwersalna, o szukaniu siebie, tym, kim jest się naprawdę. O akceptacji wszystkich swoich cech i potrzeb, o tym, że każdy z nas jest inny, ale to wcale nie znaczy, że jest gorszy. Nie, każdy ma prawo być sobą, żyć, tak jak czuje, że powinien, nie krzywdząc przy tym innych.
„Ten człowiek dzieli ze mną życie od niemal siedmiu lat. Kiedy byłam w najgłębszym dołku, pomógł mi stanąć na nogi. Jak mam mu powiedzieć, że zaczynam podejrzewać, że to wcale nie było moje nogi, tylko jego, ale teraz wreszcie jestem na tyle silna, by odzyskać swoje życie, i nie wiem, co mam zrobić z jego butami?”
Postać Giny/Georga (ten pseudonim przybiera w środowisku LGBTQ+) przez większą część historii stara się dowiedzieć kim jest naprawdę. Aktualnie wychodzi już z okresu żałoby po śmierci ojca, czuje, że może stanąć na nogi. Podejrzenia o możliwych zaręczynach przypominają jej, że tak naprawdę w swoim życiu jeszcze za wiele nie doświadczyła. Czy to więc dobry czas, żeby już się ustatkować? Nie, zdecydowanie nie dla Giny, dlatego też dziewczyna wpada w panikę i podejmuje szereg nie całkiem dobrych decyzji – podyktowanych oczywiście głosem serca, a więc i nie można ich określić jako złe, jednak są one dosyć porywcze. Kilka takich nagromadzonych spraw zaczyna sprawiać, że jej dotychczasowe życie się wali. A może to dobrze, może tego właśnie jej trzeba? Zacząć wszystko od nowa, dobrze przemyśleć to, kim jest i co chce robić? Tylko jak to zrobić nie krzywdząc wszystkich dookoła?
„Ponownie okazało się, że dwa światy, w których żyję, są nie do pogodzenia.”
Fabuła zbudowana jest ciekawie, w książce sporo się dzieje, a kolejne decyzje Giny powodują coraz większe zamieszanie. Muszę przyznać, że mimo iż początek wydał mi się trochę dziwny, to po czasie książka naprawdę mnie wciągnęła. Śledziłam z uwagą przemyślenia i podboje Giny/Georga dobrze analizując jej zachowanie – często się z nim nie zgadzałam, jednak zawsze wiedziałam czym jest ono powodowane.  
„Nie jesteś więźniem swojej przeszłości. Potraktuj tę wersję Giny jako kawałek siebie. Jest tyle innych części, których nie dopuszczasz do głosu. Tak wiele na ciebie czeka.”
Jak wspomniałam, duża część fabuły toczy się w środowisku LGBTQ+, wydaje mi się jednak, że jest ono podkoloryzowane na potrzeby tego gatunku. Mimo to znajdziemy tu sporo ciekawych, aktualnych tematów dotyczących np. związków otwartych, coming outu, czy choćby tego, jaki dużo w temacie różnego poczucia seksualności zmienia Internet. I nie tylko w tym, bo jest też ciekawy fragment o tym, że teraz każdy może się wypowiedzieć i zdarza się, że takie głosy bywają wysłuchane, trafiają na podatny grunt i stają się czymś, co może zmienić świat. Oczywiście virale nie zawsze czynią dobro, czasami są niepotrzebną komplikacją i rozdmuchaniem małej sprawy. Internet, jak wszystko, ma swoje dwie strony monety, co i w tej książce jest dobrze zasygnalizowane.
„(…) czy wszystko nie byłoby łatwiejsze, gdybym odkryła swoją seksualność jako młoda dziewczyna. Gdybym miała więcej wzorców, gdyby świat był bardziej tolerancyjny, gdybym nie musiała niczego w sobie tłumić. Gdybym nie musiała koniecznie się określać, ponieważ wszyscy akceptowaliby fakt, że każdy człowiek może być odrobinę bi (…)”
Muszę przyznać, że po dziwnie zapowiadającym się początku, książka naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Temat różnic w orientacji seksualnej został potraktowany z lekkością, nie ma tutaj nic nachalnego, to raczej tło dla uniwersalnej historii o tym, że każdy ma prawo być po prostu sobą. Zawsze na świecie będą ludzie, którym nie będzie się to podobać, jednak są przecież i ci, na których wsparcie można liczyć – społeczności, grupy, ludzie, którzy czują i myślą podobnie. Mimo że czasem czujemy się samotni, to jednak wystarczy dobrze poszukać, czasem coś zainicjować i okazuje się, że wkoło jest wielu ludzi podobnych do nas samych. „Gra na dwa fronty” to książka o zmaganiach z samym sobą, poszukiwaniu tej prawdziwej, całkowicie zgodnej z charakterem ścieżki w życiu. Do tego napisana lekko i zabawnie, przez co tematy nie przytłaczają. Bawiłam się przy niej naprawdę dobrze (i zaniedbałam kilka mniejszych obowiązków, żeby móc jak najszybciej doczytać 😉).
„Tak bardzo martwisz się, że różne części ciebie nie pasują do siebie nawzajem, że ignorujesz to, co oczywiste. One muszą do siebie pasować, ponieważ stanowią część tego, kim jesteś.”
Moja ocena: 8/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Albatros!

Książka dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz