stycznia 17, 2023

"Incydent" Piotr Borlik - patronacka recenzja przedpremierowa


Autor: Piotr Borlik
Tytuł: Incydent
Data premiery: 19.01.2023
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 392
Gatunek: kryminał / thriller polityczny
 
Piotr Borlik to jeden z polskich autorów kryminałów, których twórczość śledzę od lat, a dokładnie od 2019 roku, kiedy to w moje ręce wpadła trylogia o Agacie Stec i Arturze Kamińskim („Boska proporcja” – klik!, „Materiał ludzki” – klik!, „Białe kłamstwa” – klik!). Seria przekonała mnie do siebie świetnymi, rozbudowanymi zagadkami kryminalnymi, opisami jedzenia i, nie będę ukrywać, genialną okładką, która tworzy jedną całość. Od tego momentu zaczęłam czytać każdą jego nową książkę, ciekawa ich tym mocniej, iż autor raczej nie trzyma się jednego sposobu na napisanie powieści – jego dzieła się od siebie różnią: był już i mroczny kryminał i osadzony na klasyce, i trochę gangsterki i thriller psychologiczny. Cenię go za tę odwagę, choć wielu czytelników kręci na to nosem – chcą dostawać coś pewnego, ja wolę zaskoczenia! Tym bardziej więc cieszę się, że kolejne zaskoczenie Borlika pt. „Incydent” ukazało się pod moim patronatem medialnym.
 
Historia „Incydentu” rozpoczyna się od ataku terrorystycznego na pociąg relacji Przemyśl-Warszawa. Ktoś w jednym wagonie rozpylił morderczy gaz, zginęło 45 osób. Chwilę po ataku przypadkiem dowiaduje się o nim Natalia Kruger, zastępca prokuratora i zdziwiona jest, że na miejscu pojawił się jej zwierzchnik – to do niego niepodobne, by osobiście stawiał się na miejscu zdarzenia. Natalia z ciekawości do niego dołącza, a prokurator wręcza jej gotową notatkę dla mediów z jednym błędem – zamiast 45 ofiar, na oświadczeniu widnieje 46. Błąd zostaje wytłumaczony jako literówka, jednak już kolejnego dnia znowu dzieje się coś podejrzanego – dziennikarka, której mąż zginął w ataku, zgłasza się do Natalii i mówi jej o pracowniku restauracji pociągu, którego widziała uciekającego z miejsca zdarzenia. Natalia zgłasza to przełożonemu, ale ma coraz większe wątpliwości czy sprawa prowadzona jest właściwie… Czy ktoś stara się coś ukryć? Kto i dlaczego? I czy Natalia po wydarzeniach z nieodległej przeszłości, które rozbiły jej rodzinę, na pewno znowu chce się wikłać w sprawę mocniej niż powinna? Co wybrać – bezpieczeństwo czy sprawiedliwość?
 
Książka składa się z 25 rozdziałów i epilogu. Rozdziały podzielone są na krótkie scenki oddzielone od siebie gwiazdką. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, naprzemiennie obserwuje kilka postaci: Natalię, dziennikarkę, policjanta zajmującego się tą sprawą i Mariusza Adamiaka, przedsiębiorcę ewidentnie w jakiś sposób zamieszanego w atak. Styl powieści jest prosty i przyjemny, utrzymany jest dobry balans pomiędzy opisami otoczenia, emocji postaci i dialogami. Książkę czyta się szybko i wygodnie.
 
Dzięki krótkim scenkom i naprzemiennej obserwacji postaci, fabuła daje odczucie dynamiczności. Intryga zbudowana jest naprawdę bardzo dobrze, częste zaskoczenia i cliffhangery powodują, że książka staje się w sumie nieodkładalna. Co chwilę pojawiają się jakieś nowe podejrzenia, nowe tropy, ciągle jednak nie wiadomo kto jest w sprawę ataku zamieszany i co grozi bohaterom. Świetnie utrzymane napięcie od pierwszej do ostatniej strony!
„-Incydentu? – powtórzyła ostrym tonem. – Śmierć ponad czterdziestu osób nazywa pani zdarzeniem?
Kruger przeklęła w myślach. Rzeczywiście użyła nieodpowiedniego określenia. Kilka lat pracy w prokuraturze wystarczyło, by wyzbyła się empatii i zaczęła traktować przestępstwa z charakterystycznym dla urzędników dystansem.”
Oczywiście to mogłoby się nie udać, gdyby nie równie dobre kreacje postaci. Przede wszystkim dwie kobiety – Natalia i Aleksandra, dziennikarka. Natalia ma potencjał na więcej, to tak skomplikowana, ciekawa postać, że podejrzewam (mam nadzieję!), że jeszcze o jej losach usłyszymy. W prokuratorze pracuje pod zwierzchnictwem kolegi swojego ojca, który jest już na emeryturze. Wydaje się więc, że z szefem łączą ją przyjacielskie stosunki, jednak, kiedy ten zaczyna ją nakłaniać do zostawienia sprawy „Pomarańczarki”, czyli ataku w pociągu, Natalia tym mocniej utwierdza się w przekonaniu, że coś jest z tym nie tak. Powoli odkrywamy też niuanse z jej życia prywatnego – kobieta ma męża i córkę, jednak niedawno się od nich wyprowadziła. Dlaczego? Natalia to postać sympatyczna, która ujmuje czytelnika swoją prawością, dążeniem do prawdy za wszelką cenę. Tylko czy warto ryzykować dla prawdy życie swoje i bliskich?
Aleksandra to dziennikarka, czyli jeden z moich lubionych typów bohaterów w kryminałach. Dociekliwa, woli skupić się na sprawie niż zagłębić w rozpaczy po śmierci męża. Aleksandra równie mocno wikła się w sprawę co Natalia, z tym że i ona ma coś do stracenia – jest w ostatnich miesiącach ciąży.
Oczywiście mamy tu też postacie męskie – policjanta Adama, z którym Natalia bardzo lubi współpracować, oraz dosyć tajemniczego przedsiębiorcę Mariusza Adamiaka, który wraz z jakimś pułkownikiem przygotowuje tajną akcję. W co jest zamieszany? Czy po „Pomarańczarce” szykują jeszcze kolejny atak? Postać ta wprowadza jeszcze większe poczucie niewiadomej, czytelnik nie wie kto i po co knuje jakieś ataki, jaki ma w nich cel.
 
Tematycznie książka wypada równie ciekawie, co w warstwie intrygi i postaci. Po pierwsze temat władzy. Czytelnik przygląda się jak władza pogrywa sobie z obywatelem, jak łatwo dopasowuje rzeczywistość do swojej narracji, realizując po cichu swoje własne cele. Czy władza zawsze jest egoistyczna? Czy wszyscy są skorumpowani, działają tylko i wyłącznie dla własnego dobra? Książka określona jest jako thriller polityczny, ale tu nie o politykę typu stricte chodzi, a właśnie o przyjrzenie się pojęciu władzy – co ze sobą niesie, czy zawsze ci, co stają wyżej spiskują wspólnie przeciw tym, którzy w hierarchii stoją niżej? Czy pozycja i pieniądze zapewniają nietykalność?
Wspomniałam już też o kreowaniu rzeczywistości pod własne potrzeby – to temat równie istotny, warty przegadania i uświadomienia. W książce jest pewna mocno wstrząsająca scena, która jednak wcale nie jest odległa od rzeczywistości, a łączy właśnie narzuconą z góry narrację z problemem niechęci do imigrantów. Więcej nie zdradzę, przeczytajcie sami 😉
Trzeci ważny aspekt w tematyce powieści: problem imigrantów ze Wschodu. To, jak cały czas postrzega ich nasze polskie społeczeństwo, jak ciągle jesteśmy im mało przyjaźni. W jakich warunkach, atmosferze żyją i pracują. Temat ten jest aktualny od lat, a jakoś nadal na imigrantów jako społeczeństwo spoglądamy nieprzyjaznym okiem – dlaczego?
 
Podsumowując, Borlik po raz kolejny stworzył książkę tak zajmującą i inteligentną, że ciężko jest się od niej oderwać. Ciekawi, skomplikowani życiowo i psychologicznie bohaterowie, intryga zbudowana tak, że utrzymuje przez całą powieść te przyjemne, pożądane w thrillerach napięcie oraz tematy, jakie swoją fabułą wywołuje w pełni zadowolą każdego fana gatunku. Jestem po raz kolejny pod wrażeniem tego, jak autor elegancko odnajduje się w różnych podgatunkach kryminalnych i mimo że mnie przeważnie dopisek ‘polityczny’ odstrasza, tu bawiłam się doskonale! Czekam na więcej pełna nadziei, że z Natalią jeszcze kiedyś się spotkamy 😊 
 
Moja ocena: 8/10

 Recenzja powstała we współpracy patronackiej z Wydawnictwem Prószyński i S-ka.
Książka dostępna będzie w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz