sierpnia 10, 2023

"Ostatnie wyznanie" Lisa Regan - recenzja patronacka

Autor: Lisa Regan
Tytuł: Ostatnie wyznanie
Cykl: Josie Quinn, tom 4
Tłumaczenie: Maciej Muszalski
Data premiery: 09.08.2023
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 288
Gatunek: kryminał
 
Lisa Regan to amerykańska autorka, które debiutowała w roku 2012, jednak dopiero 6 lat później wpadła na pomysł, który zachwycił zarówno czytelników, jak i prawdopodobnie nią samą, gdyż w przeciągu 5 lat wydała 18 tomów serii kryminalnej z Josie Quinn, a wymyślonych historii ma już na kilka kolejnych! Seria oczywiście szybko wpadła na listy bestsellerów, jest naprawdę wysoko oceniania przez czytelników. W roku poprzednim w końcu i polski czytelnik mógł zakosztować jej pióra i chyba nie przesadzę, gdy powiem, że i u nas jej powieści chwyciły! Właśnie świętowaliśmy premierę czwartego tomu, trzeciego jaki pojawił się pod patronatem tego bloga.
 
Czasy współczesne, Denton, Pensylwania. Życie Josie Quinn w końcu zaczyna się układać – przyzwyczaja się, że wokół niej krąży żywo zainteresowana nią rodzina, chętnie opiekuje się synem swojego zmarłego męża, a i pod względem miłosnym chyba w końcu zapanował spokój – Noah jest ciągle przy niej, ciągle wspierający, mimo że ciągle jeszcze nie mieli czasu tak naprawdę tylko dla siebie. I teraz znowu ich spotkanie zostaje przerwane – dostają wezwanie pod adres, który w Josie od razu budzi skojarzenia. Przecież to dom Gretchen, jej współpracowniczki! Gretchen jednak jest niedostępna, nie można się z nią skontaktować, mimo że właśnie powinna być na dyżurze. Za to na jej trawniku leży młody mężczyzna, chłopak ze śmiertelną raną postrzałową pleców... Nie ma przy sobie dokumentów, nic co pomogłoby w identyfikacji, jedynym przedmiotem wskazującym na jakiś trop jest przypięte do jego koszulki stare zdjęcie kilkuletniego chłopca. O co chodzi? Kim jest ofiara? Kto stoi za tak bezczelnym morderstwem, strzałem w plecy? Bo przecież nie Gretchen?! Josie od początku nie wierzy w winę policjantki, jednak jej przełożeni mają inne zdanie... Josie zatem ma bardzo mało czasu, by rozwiązać tę zagadkę i oczyścić zaginioną policjantkę z poważnych oskarżeń. Czy zdąży?
 
Książka składa się z 72 krótkich rozdziałów rozpisanych na dwa czasy – większość historii toczy się w Denton w czasach współczesnych, jest jednak kilka wstawek z przeszłości, z Seattle z lat 90tych XX wieku. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, w czasach współczesnych narrator przedstawia wydarzenia z perspektywy Josie, w czasach przeszłych obserwuje różnych bohaterów, którzy pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Styl powieści jest przyjemny, dynamiczny, zdania krótkie, dialogi prowadzone sprawnie, dają bardzo realne wrażenie. Język odpowiednio dopasowany do szybkiej akcji, przez co czytelnik ma poczucie, że wszystko dobrze się ze sobą zgrywa.
 
A akcji w tej historii nie brakuje, cały czas coś się dzieje, cały czas wpadają nowe, szokujące tropy, przez co czytelnik nie ma czasu na zastanowienie, śledzi akcję w ciągłym napięciu i choć samodzielnie próbuje połączyć kropki, to historia jest tak rozpisana, że naprawdę trudno domyśleć się jak finalnie każdy jej element zepnie się w całość. A tak się dzieje, co dowodzi dużych umiejętności autorki w sprawnym rozpisaniu fabuły. Mimo że czuć w tej powieści ten amerykański styl sensacyjny, to Regan nie przesadza, u niej wszystko trzyma się w granicach prawdopodobieństwa, za co mocno ten cykl szanuję.
 
Jednym z elementów, które najmocniej mnie zaciekawiły, a które na pewno wielu czytelników uzna za bazę tej historii, są retrospekcje z lat 90tych przedstawiających falę zbrodni, jaka nawiedziła wtedy Seattle. Grasował tam wtedy tak zwany Dusiciel Bratnych Dusz, który atakował pary w ich własnych domach. Jego zbrodnie było zaskakująco przemyślane i bardzo charakterystyczne, perfidnie dopracowane w każdym szczególe, przez co czytelnik bardzo uważnie śledzi te skrawki informacji czekając na potknięcie mordercy, a także finał tej historii, który przecież musi wyjaśnić jak ona łączy się z czasami współczesnymi.
 
Pod względem tematycznym jest to dosyć amerykańska historia. Mamy tu tajnych agentów, infiltrowany gang motocyklowy i do tego bezwzględnego psychopatycznego mordercę. Życie w strachu, odosobnieniu, w ciągłej obawie o to, że przeszłość w końcu o sobie przypomni. Można też z pewnością powiedzieć, że to historia o ulotności szczęścia i zazdrości tych, którzy takiego szczęścia nigdy nie zaznali. Nad tym wszystkim rozciąga się mgła tajemnicy, którą Josie próbuje rozwiać, jednak bardzo długo nie przynosi to pożądanych efektów. Potrzeba finalnego tąpnięcia, które w końcu pozwoli mgle opaść.
„Pod wpływem chwili podejmujemy decyzje, których w innym wypadku byśmy nie podjęli. Kiedy twój świat ogranicza się do tego, by przeżyć, wszystko wygląda inaczej.”
Mimo mojej sympatii do zaradnej, upartej Josie, cieszę się, że autorka w końcu postanowiła nam też trochę opowiedzieć o innych bohaterach serii. W tej historii skupiamy się na Gretchen, kobiecie trochę od Josie starszej, która kiedyś zdradziła jej, że też miała trudne dzieciństwo, jednak poza tym, to nikt o niej nic nie wie. W końcu pora to zmienić – dowiadujemy się skąd Gretchen się wzięła, dlaczego jest tak oschła i trzyma ludzi na dystans. Obserwujemy jak historia z przeszłości na nią wpłynęła, nauczyła ją żyć całkiem inaczej niż kiedyś. Długo zastanawiamy się też na tym, czy Josie się nie myli w ocenie jej charakteru – bo może jednak Gretchen faktycznie zabiła?
 
W tym tomie życie prywatne Josie schodzi trochę na drugi plan – to dobrze, jak już wspomniałam zaczyna jej się wszystko układać, w końcu nie dzieje się nic złego, więc nasza uwaga może skierować się gdzie inaczej. Josie pozostaje tą błyskotliwą śledczą podążającą za swoim instynktem, nawet wtedy, gdy jej zwierzchnicy każą jej przestać. Josie idzie do przodu jak taran, nie pozwoli mącić we własnym śledztwie nawet wtedy, kiedy musi je prowadzić prywatnie. Dla niej ważna jest zagadka i oczyszczenie z oszczerstw współpracowniczki, do której zdążyła zapałać sympatią. Josie w końcu wierzy w ludzi, w dobro i moralność, dzięki czemu jest tak dobra w tym, co robi.
 
Podsumowując, „Ostatnie wyznanie” to udany tom, dobra kontynuacja utrzymana w stałym stylu – to kryminał dynamiczny, z amerykańską nutką sensacji, która jednak nie dominuje, a ładnie spaja się z wszystkimi elementami w całość. Sama bardzo lubię, gdy historia współczesna musi szukać wytłumaczenia z przeszłości, lubię też poznawać dokładniej historię bohaterów serii, więc i ten tom trafił w mój gust czytelniczy – co przy dynamicznych, lekko sensacyjnych kryminałach nie jest proste, bo bardzo łatwo w nich o przesadę i zgubienie tej warstwy psychologicznej. U Regan wszystko to jest, wszystko do siebie pasuje, a historia porywa od pierwszej strony, trzymając w fajnym napięciu do samego końca. Czekam na tom piaty!
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała we współpracy patronackiej z Wydawnictwem Dolnośląskim.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz