sierpnia 07, 2023

"Poszukiwacz Zwłok" Mieczysław Gorzka - przedpremierowa recenzja książki z rekomendacją

Autor: Mieczysław Gorzka
Tytuł: Poszukiwacz Zwłok
Cykl: Poszukiwacz Zwłok, tom 1
Data premiery: 09.08.2023
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 480
Gatunek: kryminał
 
Mieczysław Gorzka to bardzo lubiany przez czytelników autor powieści kryminalnych. Na swoim koncie, wraz z najnowszym „Poszukiwaczem Zwłok”, ma dziewięć powieści, w tym pięć wchodzi w skład dwóch cykli. Debiutował w czerwcu 2019 pierwszym tomem cyklu Cienie Przeszłości pt. „Martwy sad”, który ja, świeża blogerka działająca zaledwie od czterech miesięcy, miałam przyjemność czytać jeszcze przedpremierowo (recenzja – klik!). Teraz koło się zamyka, po czterech latach spotkałam się ponownie przedpremierowo z jego powieścią, ale zarówno autor, jak i Kryminał na talerzu są już w całkiem innym miejscu niż przy pierwszym spotkaniu. Myślę, że w obydwu przypadkach rozwój jest zauważalny, dlatego z tym większą przyjemnością napisałam dla „Poszukiwacza Zwłok” kilka słów okładkowej rekomendacji! Jest to tom pierwszy nowej serii kryminalnej z psychologiem Maciejem Lesickim.
 
Historia rozpoczyna się w momencie, gdy odnaleziona zostaje kolejna ofiara seryjnego mordercy, który terroryzuje okolice Wrocławia od pięciu lat. Zwany jest Poltergeistem, bo jest równie nieuchwytny i równie złośliwy co tego typu duch... W związku z tym, że morderca nadal zabija, a śledczy nie są ani pół kroku bliżej jego złapania, po raz kolejny następuje rotacja w grupie pracujących nad sprawą – dowodzenie po komisarzu Piotrze Żołnierzu przejmuje Laura Wilk zwana Wilczycą. Zmiana nie wzbudza entuzjazmu wśród części śledczych, jednak Laura się tym nie przejmuje, bo, co najważniejsze, jest skuteczna. Od razu wyłapuje coś, co wcześniej było ignorowane, więc możliwe, że w końcu mają jakiś warty uwagi trop...
W tym samym czasie psycholog Maciej Lesicki walczy z problemami własnej codzienności – swoimi obsesyjno-kompulsywnymi zaburzeniami i zachciankami nowej, młodziutkiej partnerki. Zatem, gdy dostaje propozycję odnalezienia dziewczyny, która zaginęła wiele lat temu, a wynagrodzenie obejmuje ładną sumkę, za długo się nie waha, mimo tego, że kompletnie nie wie, kim jest kobieta zlecająca mu tę sprawę... Co z tego wyniknie? Czy przypadkiem nie wplątał się w coś niebezpiecznego? I czy na pewno zdoła utrzymać swoje problemy psychiczne na wodzy, na tyle by podołać zadaniu?
 
Książka podzielona jest na pięć tytułowanych części, a każda z nich składa się z numerowanych rozdziałów – jest ich od kilku do kilkunastu, ale i tak każdy z rozdziałów podzielony jest na mniejsze części przedstawione z różnych perspektyw: przede wszystkim Laury i Maćka, ale nie tylko. Są fragmenty z perspektywy młodego człowieka Ariela, które toczą się w przeszłości, są również i takie z niejasnymi postaciami – jest ktoś podejrzany, nie wiadomo tylko kto to. Część historii przedstawiona jest również z perspektywy innych postaci, jak np. Piotr Żołnierz. Narracja niezmiennie prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, a język dopasowany jest do postaci, z perspektywy których właśnie poznajemy historię – najmocniej widoczne jest to, gdy do głosu dochodzi ta tajemnicza postać, ale przy każdej jednej zmiany są zauważalne. W związku z tym, że część historii toczy się w środowisku typowo męskim, policyjnym, to nie brak również mocniejszego słownictwa, przekleństwa są, ale użyte odpowiednio, wyważone na tyle, że nie rażą nawet tych, na to wyczulonych. Styl powieści jest całkiem zgrabny, zdania są raczej krótkie, dialogi żywe, co nadaje lekturze dynamizmu.
„Pomyślała nagle, że kiedyś zabije skurwysyna. Wsadzenie go za kraty nie da jej tyle satysfakcji, co wpakowanie mu kilka kul w tę cholerną łysą pałę. Przestraszyła się swoich myśli. I odczuć. Co się z nią dzieje? Przecież ona taka nie jest. Zemsta nie kieruje jej działaniami.”
Sam autor przyznał, że „Poszukiwacz Zwłok” jest nieco inną książką niż te, które pisał do tej pory. Różnica jest taka, że największy nacisk położony jest na nieszablonowe kreacje postaci, dobre przedstawienie ich pod względem psychologicznym, a zatem jako postacie nie czarno-białe, a wielowymiarowe, takie, które tak jak i my, popełniają błędy. Co ważne, to fakt, że główni bohaterowie nie są statyczni, wraz z biegiem akcji następuje w nich widoczna zmiana, zatem i charakterologicznie reagują na to, co dzieje się dookoła. Dla mnie, osoby, która właśnie do psychologii postaci przywiązuje dużą wagę, jest to ogromny plus powieści. Najmocniej wyróżnia się Maciej Lesicki, który w sumie do samego końca jest postacią niejasną, niepewną. Z jakiegoś powodu nazywany jest „Poszukiwaczem Zwłok”, ale ewidentnie nie chce wracać do wydarzeń, które te przezwisko spowodowały. Zachowuje się dosyć dziwnie, obsesyjnie planuje każdy kawałek swojego dnia, ma ewidentną nerwicę natręctw i zdaje się sam nie być pewny swojego zachowania, reakcji. Czy zatem skoro bohater sam sobie nie ufa, to czy czytelnik może?
„I pewnie nikt by nie dociekał, gdyby nie Maciej Lisiecki. Upierdliwy typ, który miał spore problemy psychiczne, natręctwa, lęki, był pogięty jak dwa kilometry drutu w kieszeni i miał problemy z relacjami międzyludzkimi. Był za to cholernie inteligentny i jeśli zafiksował się na jakimś temacie, nie odpuszczał, zanim nie doszedł do celu. No i miał pomocnika – samego siebie, tylko bardzo głęboko ukrytego.”
Tak jak Maciej jest niepewny, tak Laura z początku przedstawia się jako typowo twarda babka. I nic w tym dziwnego, bo w tym jakże (nadal!) męskim zawodzie zaszła bardzo daleko, a to wszystko dzięki własnemu uporowi i błyskotliwości. Laura poświęciła całe swoje życie pracy, nie ma nic innego, prócz okazyjnych prywatnych spotkań dla rozładowania emocji. Im dalej w lekturę, tym jednak bohaterka staje się bardziej ludzka, choć i jej wybory nieraz budzą niejasne odczucia...
Skupmy się jeszcze przez chwilę na jednej z postaci drugoplanowych - na Żołnierzu, który też zasługuje na uwagę, jednak z innych względów niż pozostała dwójka. Bo Żołnierz to policjant skorumpowany, skupiony tylko na swoim dobru, swoim dobrobycie. Uzależniony, przekupny, agresywny wobec kobiet uważa się za pana świata. Zatem, gdy władza nad sprawą zostaje mu odebrana, powoduje to lawinę zdarzeń, która zaskoczy każdego z bohaterów...
 
Akcja powieści toczy się dosyć spokojnym tempem, szczególnie z początku, gdzieś w połowie zaczynają się delikatne wątki sensacyjne. Historia jest bogata, wielowątkowa, zatem bardzo trudno przewidzieć, w którą stronę akcja się potoczy – w końcu spraw kryminalnych mamy ... trzy? Dwie współczesne i zagadkę Ariela z przeszłości. Fabularnych twistów, które kompletnie zbijają z tropu, jest kilka, historia prowadzona jest dobrze, choć ewidentnie pod koniec autor zostawił furtkę do kontynuacji, co mnie trochę rozczarowało, bo liczyłam, że jednak przy takiej objętości lektury, wszystko zostanie wyjaśnione już teraz. To jednak po prostu wynik mojego początkowego założenia, zatem piszę o tym szczerze, mając nadzieję, że dzięki temu Wasza lektura będzie w pełni satysfakcjonująca. Mimo wszystko jednak uwaga, jak i ciekawość czytelnika najmocniej skupione są na postaciach i ich tajemnicach, z których czasami nawet same nie zdają sobie sprawy.
„Był totalnie inny, nie pasował do tego miejsca. Mała wieś nieopodal wielkiego miasta nie tolerowała takich odmieńców. Wybryki natury odstające od mocno zaniżonej średniej zawsze były prześladowane. Tak naprawdę polowania na czarownice nigdy się nie skończyły, przybrały tylko inną formę, bo gdyby żył w tamtych czasach, pewnie niechybnie spłonąłby na stosie.”
Myślę, że na koniec warto również wspomnieć o tematach, jakie przez historię się przeplatają. Zastanawiamy się nad tym czy da się zapanować nad tym, co w sobie skrywamy, czy jednak prawdziwa natura zawsze wyjdzie na jaw? Czy można naprawdę całkowicie się zmienić, przeprogramować samego siebie? Czy jest sens poświęcać swoje życie jednemu celowi? I co kiedy cel zaczyna się rozmywać, lub okazuje się mniej satysfakcjonujący niż powinien? Czy na życie może być kiedyś za późno? Co z moralnością, czy można służyć dobru ogólnemu, samemu będąc złym? Wiele pytań dotyczących natury człowieka, z odpowiedziami jednak bywa różnie, każdy musi samodzielnie poświęcić na nie chwilę.
 
Podsumowując, „Poszukiwacz Zwłok” to udany początek nowej serii. Mnie przekonała przede wszystkim kreacja jednego z dwójki głównych bohaterów – Macieja Lesickiego, gdyż poprowadzona jest tak, że czytelnik przez całą lekturę tak naprawdę nie wie, co o nim myśleć. To sztuka wykreować tak niechwytną, niepewną postać, więc za to na pewno należą się autorowi duże brawa. Reszta to coś, co fani kryminałów dobrze znają – rozbudowana, wielowątkowa intryga kryminalna poruszająca tematy roli kobiet w policji i korupcji na wyższych stanowiskach, trochę skupienia na postaciach, ich psychologii, trochę akcji i wątków sensacyjnych. Co prawda trochę trwało zanim wgryzłam się w tę lekturą, ale finalne wrażenia wyniosłam pozytywne i już teraz czekam ma tom drugi! Mam nadzieję, że i tam kreacje postaci będą na wysokim poziomie!
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz