września 12, 2023

"Huśtawka" A.M. Ollikainen

Autor: A.M. Ollikainen
Tytuł: Huśtawka
Cykl: Paula Pihlaja, tom 2
Tłumaczenie: Bożena Kojro
Data premiery: 26.07.2023
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 320
Gatunek: kryminał
 
A.M. Ollikainen to pseudonim fińskiego małżeństwa Ollikainenów: Aki i Milli. Obydwoje swego czasu tworzyli osobne powieści, każdy z nich zajmował się gatunkiem kryminalnym – ich książki zdobyły kilka fińskich nagród literackich, Aki nominowany był również do Man Booker Prize. Ostatnio jednak połączyli siły i razem tworzą cykl kryminalny z Paulą Pihlają – wiosną roku poprzedniego na naszym rynku pojawił się tom pierwszy „Kontener”, teraz po ponad rocznej przerwie, wydany został tom drugi pt. „Huśtawka”. Obydwie książki da się czytać niezależnie od siebie.
 
Historia „Huśtawki” rozpoczyna się wiosną, w kwietniu. Na obrzeżach Helsinek w okolicznym lesie znalezione zostaje ciało starszej kobiety – na pierwszy rzut oka wygląda to na samobójstwo, jednak śledczy od początku mają wątpliwości: po pierwsze ciężko wytłumaczyć w jaki sposób ofiara sama powiesiła się tak wysoko na drzewie, po drugie dlaczego obok jej ciała rozsypany był piasek do spoin? Śledztwo jednak początkowo nie daje rezultatów – kobieta mieszkała sama, szybko też okazuje się, że była śmiertelnie chora, zatem i punktu zaczepienia do morderstwa nie było... Sytuacja zmienia się, kiedy w maju śledczy zostają wezwani na nowe miejsce zbrodni – tym razem chodzi o mężczyznę w sile wieku, który został powieszony na placu zabaw... też zmarł w wyniku uduszenia, na miejscu zbrodni rozsypany był ten sam piasek do spoin, co w lesie. Dodatkowo szybko okazuje się, że zamordowanym jest słynny himalaista Otto Paljakka. Śledczy zatem skupiają się zatem na jego historii szukając w otoczeniu potencjalnego mordercy, jak i punktów wspólnych ze starszą panią. Czy w ogóle takie są? Czy uda im się złapać ewidentnie bardzo sprytnego mordercę?
 
Książka rozpisana jest na prolog i trzy miesiące śledztwa rozpisane na dni – większa jego część toczy się w maju, w przeciągu jednego tygodnia, który rozpisany jest na konkretne dni, a wydarzenia każdego dnia są osobno numerowane. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, wydarzenia aktualnie przedstawione przede wszystkim z punktu widzenia śledczych, ale i okazyjnie kilku innych osób uwikłanych w tę historię. Rozdziały opisujące wydarzenia aktualne w sposób linearny przetykane od czasu do czasu są tajemniczymi listami wysyłanymi przez jakąś kobietę do jej biologicznego syna, który teraz siedzi w więzieniu, fragmentami książki Paljakkiego i krótkimi rymowankami. Styl powieści jest prosty, dobrze wyważony, język dosyć surowy, ale nieuciekający się do wulgaryzmów. Historia prowadzona jest spokojnym tempem, w pełni skupiona na śledztwie. Całość czyta się bez problemów, płynnie i spójnie.
 
Nie wiem czy to dlatego, że serię zaczęłam od drugiego tomu, czy ogólnie autorzy nacisk kładą w tym cyklu przede wszystkim na sprawę, a postacie śledczych i ich prywatne sprawy to wątki mocno poboczne. O Pauli dowiadujemy się niewiele, tyle tylko, że coś z jej zdrowiem jest nie tak – unika badań okresowych, często ma problemy z poruszaniem się, boli ją noga. Czy to następstwo historii z tomu poprzedniego czy może jest coś większego na rzeczy? Ciężko powiedzieć. Towarzyszący jej śledczy Renko również nie zwraca na siebie dużej uwagi – wiemy tylko, że ma małe dziecko i żonę, która opieką nad maleństwem bywa zmęczona. Zespół śledczych liczy kilka osób, gdzieś tam przewijają się jakieś szczątkowe informacje prywatne, ale tak, by nas nie dekoncentrować. Najważniejsza jest sprawa.
 
A ta zaczyna się bardzo w klasycznym stylu i w sumie przez większość fabuły polega na jeżdżeniu, szukaniu i rozmowach ze świadkami. Dopiero finał historii staje się bardziej dynamiczny. Intryga prowadzona jest w tempie spokojnym, a jednak skutecznie od samego początku przyciąga uwagę, bo i sprawa jest bardzo ciekawa. Druga ofiara to w końcu człowiek znany na cały świat, który zdobył wszystkie szczyty, organizował wyprawy, a teraz wraz z przyjaciółmi prowadził firmę skupioną właśnie na nim - napisał książkę, jeździł po kraju udzielając wykładów i szkoleń z motywacji. To człowiek, który do wszystkiego doszedł sam, nie miał łatwego startu w życiu. Śledczy grzebią w jego historii głębiej i głębiej, porównując ją do historii pierwszej ofiary – przecież gdzieś ich drogi musiały się przeciąć? No i co do tego ma sposób, w jaki ofiary zostały zamordowane? Ciekawość w czytelniku dodatkowo wzbudzają tajemne listy – kim jest chłopak siedzący w więzieniu, kim jest jego matka? Jak to ma się do prowadzonej sprawy? Mnie mocno ten wątek interesował, to jakby druga historia – kobieta poprzez nie opisuje swoje życie, swoje wybory, niejako tłumacząc decyzję o oddaniu syna do adopcji. Przyznam jednak, że rozwiązanie tej zagadki ogromnie mnie zaskoczyło.
Co do samej intrygi kryminalnej, to w przeważającej mierze jest prowadzona dobrze, rozpisana tak, że ciekawość czytelnika ciągle jest wysoka, jest trochę twistów i pomniejszych zaskoczeń. A jednak finalnie, mam wrażenie, że czegoś w zakończeniu zabrakło, jak na moje wymogi motywy sprawcy nie zostały odpowiednio wyłuszczone, co trochę mnie rozczarowało. Szkoda!
 
Dla polskiego czytelnika zarówno atrakcją, jak i utrudnieniem jednocześnie jest osadzenie akcji w Finlandii. Nieczęsto spotykamy się z fińskim kryminałem i ten faktycznie miał w sobie ciekawy klimat, który mocno podbił intrygujący wątek dotyczący wspinaczki górskiej. A jednak imiona i nazwiska postaci są dla nas tak obce, że trzeba trochę się skupić, by ich ze sobą nie mieszać.
 
Sięgając po „Huśtawkę” spodziewałam się kryminału w stylu skandynawskim – mrocznym, może i brutalnym. Zostałam więc bardzo pozytywnie zaskoczona tym, że historia bazowała na szkielecie klasycznym, skupieniu po prostu na dobrym dochodzeniu, dobrej dedukcji i spostrzegawczości w kontakcie ze świadkami. Brutalności tu nie było, tu ważna była po prostu historia, ta sięgająca wstecz, bo przecież od początku wiadomo, że to właśnie tam ukryte jest coś, co łączy ze sobą wszystkie nici. Podobała mi się oszczędność w opisie śledczych – to dobry zabieg dla cyklu, czytelnik dłużej będzie mógł odkrywać przewijające się postacie. Rozwiązanie zagadki śledztwa trochę mój entuzjazm ostudziło z tego względu, że zabrakło w pełni przekonującego wyjaśnienia, a jednak finalny twist kończący książkę wzbudził spore zaskoczenie. Myślę więc, że w przyszłości będę chciała poznać dalsze losy Pauli i jej zespołu śledczych.
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz