września 21, 2023

"Szóstka" Przemysław Kowalewski

Autor: Przemysław Kowalewski
Tytuł: Szóstka
Cykl: kapitan Ugne Galant, tom 2
Data premiery: 20.09.2023
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 408
Gatunek: kryminał / kryminał retro
 
Przemysław Kowalewski na polskim rynku książki to ciągle nowość – debiutował niecałe cztery miesiące temu „Kozłem” (recenzja – klik), który szybko podbił serca czytelników literatury kryminalnej. Już teraz dostaliśmy tom drugi, a jednak historię osobną powiązaną główną postacią - milicjantem i śledczym Ugne Galantem. Autor na co dzień zajmuje się dziennikarstwem, pisze do „Monitora Szczecińskiego”, jest także wielkim pasjonatem historii swojego miasta – czemu daje wyraz w swoich powieściach przeplatając w nich fikcję z historią prawdziwą.
 
Historia toczy się kilka lat po fabule „Kozła”. Ugne Galant nie przebolał straty przyjaciół, którzy ponieśli śmierć w czasie dawnej sprawy, pije i utrzymuje się przy życiu tylko dzięki kolejnym angażującym, zaprzątającym mu głowę śledztwom. W styczniu 1968 roku zaczepia go Joanna Krauze, oficerka Służb Bezpieczeństwa, którą on kiedyś poznał pod przykrywką. Teraz zaprasza go do wspólnego śledztwa, w którym udział ma wziąć jego stary zespół – Basia i Kazik zwany lwowiakiem. To tajna grupa utworzona na życzenie samego ministra, o której ma nie wiedzieć nikt. Badać mają katastrofę tramwajową, która wydarzyła się w Szczecinie na początku grudnia, a która wywołała szok i niewyobrażalną liczbę ofiar. Początkowo mówiono, że był to wypadek, teraz jednak coraz częściej pojawiają się głosy o działaniach zamierzonych – czy to partia? A może Żydzi? Ugne wraz z ekipą zaczynają skrupulatnie przyglądać się sprawie, ktoś jednak jest krok przed nimi – zaczynają znikać świadkowie zdarzenia... Ewidentnie zatem było to celowe działanie, jednak kto za nim stoi? Czy uda im się i tym razem dość do sedna sprawy? A może ważniejsze będzie pytanie – jakim kosztem?
 
Książka rozpisana jest na prolog, 35 tytułowanych rozdziałów i epilog, a zamyka ją kilka słów od autora, który tłumaczy co w historii było prawdą historyczną, a co fikcją. Każdy rozdział otwiera określenie z miejscem i datą zdarzeń. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, przede wszystkim skupia się na śledczych i głównie na tym, co z zewnątrz, o emocjach postaci mówi niewiele. Okazyjnie pojawiają się też fragmenty opisujące poczynania innych osób wplątanych w tę zbrodnię, a całość w ogóle otwiera się szczegółowym opisem katastrofy tramwajowej. Styl powieści jest hm... dokładny, to będzie chyba najlepsze określenie. Zarówno pod względem opisowym czy postaci, czy miejsc i zachowań, jak i pod względem językowym – widać, że autor bardzo dobrze zna dawne realia, pojawiają się często jakieś wtrącenia w obcym języku, nawiązania do zdarzeń prawdziwych – do wszystkiego są przypisy, więc czytelnik nie ma najmniejszego problemu, by zrozumieć o czym mowa. Widać, że sposób w jaki autor pisze, nie jest mu obojętny, przykłada już do tej strony technicznej, językowej sporo uwagi, dzięki czemu i całą powieść czyta się bardzo sprawnie, płynnie, z przyjemnością.
 
„Szóstka” to powieść kryminalna z mocnym akcentem sensacyjnym, ja jednak najpierw chciałam zwrócić uwagę na tło historyczne, na którym została oparta, bo jego dokładność (tak, znowu dokładność!) spodobała mi się najmocniej. W książce pojawiają się aspekty polityczne, uwikłanie ministerstwa, partii i założeń komunistycznych jednak konieczne jest do solidnego przedstawienia problemu, jaki jest w niej zobrazowany. A chodzi o coś, nad czym w sumie się wcześniej specjalnie nie zastanawiałam – o losy Żydów w powojennej Polsce. A te były zaskakująco tragiczne, po Holokauście wcale nastawienie do nich się zmieniło – w latach 60tych, w których toczy się akcja, byli gnębieni, wykluczani ze społeczności, wyganiani z kraju, obwiniani za wszystko, co złe. I tu autor daje tego doskonale obraz. Ponadto oczywiście dokładnie oddaje realia życia ogólnie, czy to chodzi o muzykę, rozrywkę czy ubiór – widać tu ogromną wiedzę i zainteresowanie autora.
 
Przejdźmy jednak do samego kryminału. Intryga rozkręca się spokojnie, od rozmowy ze świadkami, ale szybko nabiera tempa, dużo w niej wątków sensacyjnych, pościgów, bijatyk i innych dynamicznych rozwiązań. To oczywiście mocno historię ożywia, fani książek, w których dużo się dzieje, spiski i tajne akcje są na porządku dziennym, będzie mocno usatysfakcjonowani. Intryga zbudowana jest na podobnej zasadzie, co tom pierwszy – to ładnie zgrywa się w formie serii, choć może nie do końca zaskakuje. Rozpatrując jednak książkę jako powieść rozrywkową nie za bardzo jest się do czego przyczepić.
 
No i na koniec postacie. Autor bardzo dużą uwagę przywiązuje do ich powłoki zewnętrznej – tego jak wyglądają, w co się ubierają. Charakterologicznie są może trochę mniej dopracowane, ale na pasującym do całości poziomie – wiemy co nieco o ich przeszłości, o rysach, które sprawiły, że teraz zachowują się tak, a nie inaczej. Nie pamiętam już specjalnie Basi z „Kozła”, tu jej postać mi się całkiem spodobała, to młoda kobieta, która nie daje sobą pomiatać. A jednak trochę te postaci wpisują się w schemat kryminału, są tam gdzieś małe wątki romansowe, miłosne, dosyć szablonowe – albo to po prostu ja ostatnio mam dosyć tego, że przy postaciach kobiecych zawsze muszą pojawiać się takie wstawki... Bezsprzecznie za to polubiłam Kazika, który żyje sobie szczęśliwie z żoną, obydwoje lubią jeść i angażują się w swoje pasje. Myślę więc, że ten banał, schemat, jest po prostu następstwem tego, że autor chciał, by książka miała wszystkie cechy tego rasowego, kryminału sprzed kilku-kilkunastu lat.
 
Podsumowując, „Szóstka” to udane połączenie powieści rozrywkowo-sensacyjnej z tłem historycznym Szczecina i powojennej Polski. Mnie najbardziej przypadło do gustu właśnie te tło, to, jak sprawnie autor w całą fabułę fikcyjną wplótł realia PRL-u, życia, rozrywek i stylu tamtych czasów. Oczywiście i intrydze kryminalnej nie mam nic do zarzucenia – dobrze wpisuje się w ramy gatunkowe, jest dynamiczna, zajmująca i dla fanów sensacji na pewno mocno zaskakująca. Autor stara się przedstawiać całą fabułę bardzo realistycznie równocześnie bawiąc się tymi znanymi z rasowych kryminałów wątkami i rozwiązaniami. Dla poszukiwaczy mocnych, dynamicznych historii i równocześnie zabiegów już dobrze znajomych, i będzie to lektura idealna. Ja wolałabym jednak próbę wyjścia z ram, ale szanuję autora za skrupulatność i trzymanie się obranego celu. Finalnie uważam, że jest to kryminał wart uwagi, choćby we względu na świetnie przedstawiony problem żydowski w powojennej Polsce.
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Filia Mroczna Strona.


Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz