maja 24, 2024

"Wszyscy jesteśmy mordercami" Max Czornyj

Autor: Max Czornyj
Tytuł: Wszyscy jesteśmy mordercami
Data premiery: 15.05.2024
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 320
Gatunek: thriller psychologiczny
 
Max Czornyj to jeden z najpłodniejszych autorów powieści kryminalnych na polskim rynku ostatnich lat. Debiutował w 2017 roku pierwszym tomem serii z komisarzem Deryło, który teraz liczy już kilkanaście tomów. Poza nią na koncie ma jeszcze dwie inne serie dla dorosłych, sporą liczbę thrillerów, powieści true crime i tych historycznych, opartych na faktach. Od pewnego czasu pisze też książki dla dzieci. Nie policzę raczej ile tych tytułów w sumie jest, ale z pewnością liczba jest imponująca, a sam Czornyy już dwa razy trafił na listę najbogatszych polskich autorów. Znany jest z tego, że jego powieści są bardzo drastyczne, brutalne, epatują przemocą i makabrą - nie wiem czy wszystkie, raczej “Wszyscy jesteśmy mordercami” dowodzi, że jednak nie, ale na pewno większość - sama właśnie ze względu przestałam go czytać trzy lata po jego debiucie. Teraz, po czterech latach przerwy, dałam się nakłonić na powrót, a przynajmniej na nowe otwarcie thrillerem “Wszyscy jesteśmy mordercami”. Jak zapewnia wydawnictwo - tu przemocy fizycznej nie ma, nie ma makabry, a problem skupia się na zagadnieniach mocno psychologicznych. I faktycznie tak jest!
 
Historia kręci się wokół postaci Klausa Martina, zbliżającego się do 40-stki profesora etyki. Klaus wiedzie w miarę szczęśliwe życie, choć nie jest ono pozbawione problemów - przede wszystkim ma chorego syna i ojca, jednak tak na co dzień spogląda na rzeczywistość okiem przyjaznym - ba! na świat patrzy przez różowe okulary i to dosłownie - różowe lenonki to jego znak rozpoznawczy. Jednak pewnego wieczoru zmienia się wszystko. Dwójka nafaszerowanych alkoholem i narkotykami nastolatków brutalnie napada na Klausa i jego żonę - on traci przytomność, ona obrywa dużo mocniej… Kolejnego dnia budzą się w szpitalu - już w innej rzeczywistości, w świecie, w którym nieuzasadniona przemoc może dopaść każdego. A to dopiero początek ich koszmaru - koszmaru, który doprowadzi Klausa do morderstwa, popełnionego w sali wykładowej na oczach jego studentów… Bo tak naprawdę ile człowiek może znieść? W którym momencie wyznawane wartości przestają mieć znaczenie?
“Jaki wpływ ma człowiek na swoje życie, gdy wokół wali się cały świat?”
Książka rozpisana jest na 13 części - dziewięć z nich nazwana jest odcinkami - które składają się w sumie na 95 krótkich rozdziałów. Czas akcji w większości toczy się chronologicznie, jednak startujemy właśnie w chwili morderstwa na sali wykładowej, dopiero po chwili cofamy się o dwa miesiące, do czasu, gdy życie Klausa było jeszcze proste i w miarę szczęśliwe. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego przez Klausa i Polę Ordo, policjantkę, detektywkę przed 50-tką - ich narracja jest naprzemienna, kilka rozdziałów obserwujemy z perspektywy Klausa, za chwilę kilka Poli, co jest w tekście odpowiednio zaznaczone. Styl powieści jest prosty, kojarzy się raczej z językiem mówionym niż pisanym - zdania są krótkie, często nawet i skrótowe - to znaczy, że wiadomo o co chodzi, faktycznie w takim sposób mówimy, jednak język pisany kieruje się nieco innymi zasadami. Wydaje mi się jednak, że może to być zabieg specjalny, mający na celu oddanie gorących emocji i dylematów postaci. Może było kilka miejsc, w których podczas lektury się zatrzymałam, by dokładniej przyjrzeć się składni, jednak ogólnie książkę czyta się płynnie i bardzo szybko.
 
Wydaje się. że przy tym tytule autor zrobił wszystko, by to ta warstwa psychologiczna była najważniejsza, warstwa, która zmusza do refleksji, zastanowienia się nad tym, jak my do danych zagadnień się odnosimy. Ma to na celu styl, ale i kreacje postaci, które powiedziałabym, że same w sobie ważne nie są, są ważne jako nośnik historii. Nie zamierzam więc specjalnie uważnie w tej recenzji nad głównymi bohaterami się pochylać, powiem tylko, że ta historia nie tylko dla Klausa jest wyzwaniem - on jako profesor etyki w końcu zagadnienia moralności, prawości i sumienia rozważa nie tylko teoretycznie, ale doświadcza ich na własnej skórze, ona, Pola, nie tylko boryka się ze sprawą, w której liczy się nie tylko sprawiedliwość i prawo, ale i do głosu dochodzą wpływy polityczne, ale także przechodzi przez wyzwania prywatne, jako żona i jako matka. Więcej nie zdradzę, bo odkrywanie tego, co autor dla tych postaci przygotował, to duża zaleta tej lektury.
“Zemsta nigdy nie przynosi ulgi. To jedynie wściekłość na moment zabija gnębiące nas przerażenie i rozpacz.”
Sama intryga oczywiście oparta jest na zbrodni, ale zbrodni rozpatrywanej z perspektywy ofiary. Ofiary przypadkowej, której przez czyjś potworny czyn wali się cały świat. To jest punkt wyjścia, po czym następuje dosyć duża liczba zdarzeń losowych, które prowadzą bohatera coraz mocniej na skraj, na granicę, za którą nie liczy się już tak naprawdę nic. Sama intryga jest zatem dosyć prosta, ale wystarczająca, bo zmusić czytelnika do refleksji, by podjąć pytania moralne, pytania o sens i istotę życia i śmieci. Dlatego też nawet nie sprawdzam tej historii od strony zagadnień prawnych - pewnie jedne są bardziej bliskie realności, inne mniej, ale przecież i one są tylko środkiem do celu, zatem są po prostu wystarczająco dobre.
 
To teraz o tym, co faktycznie w tej książce ważne - o tematach, zagadnieniach psychologicznych. Cała historia rozpoczyna się od opisu dylematu wagonika - wszyscy ten dylemat znamy, ale jednak autor, poprzez narratora Klausa, nauczyciela etyki, opisuje go niezwykle obrazowo. I już tutaj pojawiają się pierwsze pytania - nie tylko o to, czy wybralibyśmy przyglądanie się zbrodni czy działanie, by zbrodnia miała mniejsze ofiary, ale dzięki naszej interwencji, a zatem ciężar odpowiedzialności przeniosłaby na nas. Od razu pojawiają się tu pytania o postrzeganie świata, o to czy człowiek faktycznie może być empatyczny, czy jeśli sam czegoś nie przeżył, to jest w stanie postawić się w czyjejś sytuacji. Później pojawiają się pytania o wytrzymałość psychiczną człowieka, o los i tego, jak czasami bez powodu nas doświadcza. Ile przeciwności, ile jakiegoś całkiem losowego bólu można znieść? Jak długo człowiek jest w stanie pozostać wierny własnym wartościom? I co one tak naprawdę znaczą? Kiedy życie układa się normalnie jest to dosyć proste - łatwo żyć codziennie tak samo, łatwo doradzać innym twierdząc, że tak by się postąpiło w danej sytuacji. A jednak, gdy taka sytuacja przychodzi, okazuje się, że wtedy nie jest to takie proste. Czy więc są sytuacje, kiedy każdy z nas może porzucić własne wartości, własne zasady i priorytety, choć wcześniej nigdy byśmy się o to nie podejrzewali? I tak przechodzimy do pytań o sens życia, o jego znaczenie i znaczenie śmierci. Nie są to rozważania specjalne wesołe, w końcu postacie są mocno tragiczne, ale na pewno ciekawe, warte zastanowienia. Bo czy samo stawianie pytań nie jest już wartością dodaną, czy to pytania nie wnoszą w nasze życie więcej? Jako że to właśnie na tej warstwie psychologicznej, warstwie stawiania pytań się skupiamy, to oczywiście tematu w tym krótkim akapicie nie wykorzystałam w pełni, myślę jednak, że wystraczająco, by oddać Wam rodzaj refleksji, jakie ta lektura przynosi.
“Ludzie nie odwlekają złych wydarzeń, odwlekają jedynie przyjęcie ich do swojej wiadomości. To jedno z zagadnień etycznych świadczących o człowieku jak najgorzej. Według niektórych badaczy pokazuje, że tak naprawdę w ogóle nie interesuje nas drugi człowiek ani otaczający świat. Ważne jest tylko nasze postrzeganie.”
Podsumowując, “Wszyscy jesteśmy mordercami” to historia taka, jakie lubię - skupiona na psychologii, zmusza do myślenia, zmusza do refleksji, a tym samym sprawia, że sami stajemy się ludźmi bardziej świadomymi. Ubrana w gatunek thrillera, z postaciami z ciekawą perspektywą i historią tragiczną, która dziwnie nas przyciąga - może właśnie dlatego, że próbujemy cały czas zastanowić się, tak bez oszukiwania, co sami w sytuacji postaci bylibyśmy zdolni zrobić. Ale czy możemy się tego dowiedzieć tylko z teorii? Czy teoria ma w ogóle jakieś przełożenie na praktykę? Czy jest szansa, że mimo doświadczeń, na zawsze zachowamy swoje wartości? Czy naginamy je w zależności od sytuacji? Ciekawa historia, która zmusza do jeszcze ciekawszych, choć momentami dosyć przygnębiających refleksji. Podoba mi się kierunek, w który Czornyj w tej książce poszedł, oby takich więcej pojawiło się w jego twórczości!
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Filia Mroczna Strona. 

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz