Autorka: Mariolina
Venezia
Tytuł: Kamienne
miasto
Cykl: Śledztwa
Immy Tataranni, tom 1
Tłumaczenie: Krzysztof Żaboklicki
Data premiery: 26.06.2024
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Liczba stron: 216
Gatunek: powieść
kryminalna
Mariolina Venezia to włoska pisarka, poetka,
scenarzystka. Urodziła się w Materze, przez pewien czas mieszkała we Francji,
teraz osiadła w Rzymie. Na rynku książki debiutowała w 2007 roku tytułem
zaliczanym do literatury pięknej “Jestem tu od wieków”, za który od razu
zdobyła nagrodę Campiello i który również ukazał się w Polsce. Dwa lata później
skusiła się na skręt w stronę powieści kryminalnej i wydała pierwszy tom
Śledztw Immy Tataranni. Na ten moment cykl liczy cztery tomy, autorka wydaje
swoje książki w tempie spokojnym, co kilka lat, a w międzyczasie cykl doczekał
się ekranizacji w postaci serialu telewizyjnego, który na rynku włoskim cieszył
się popularnością. Polscy czytelnicy musieli się jednak uzbroić w cierpliwość,
by poznać losy tej bohaterki - dopiero w 2024 roku ukazał się u nas tom pierwszy
pt. “Kamienne miasto”, a w tym, dosłownie kilka dni temu tom drugi pt. “Pogoda
pod psem”.
Matera, włoskie kamienne miasto położone na
południu, którego głównym dochodem raczej nie są wpływy z turystyki. Jest rok
2003, marzec. Wiceprokuratorka Imma Tatarinni zostaje wezwana w spokojną,
rolniczą okolicę - to tam z samego rana znaleziono ciało dwudziestokilkuletniego
chłopaka. Ktoś zabił go nożem, a obok zostawił święty obrazek. Chwilę po
dotarciu Immy na miejsce zdarzenia, zjawiają się rodzice ofiary, a raczej
ojciec i macocha, którzy nie są specjalnie wylewni, ale mimo wszystko udzielają
podstawowych informacji. Warto więc teraz przesłuchać dziewczynę ofiary, jak i
odwiedzić klub, którego pieczątkę chłopak miał na ręce… Wszystko jednak ma swój
czas - to w końcu Włochy, życie spokojne, gdzie jest odpowiedni moment na
wszystko: odpoczynek, jedzenie i rodzinę. A ta, w postaci nastoletniej córki,
daje Immie w kość!
“Dla naszych dzieci zrobimy wszystko, prawda? Czujemy się odpowiedzialni za ich upadki, za wszystko, co może im się zdarzyć. Błądzimy, bo nikt nie może żyć życiem kogoś innego. Ale właśnie dla nich potrzeba nam sił, dla nich idziemy do przodu.”
Książka podzielona jest na dwie nierówne
części - pierwsza to większa część powieści, której akcja toczy się w marcu i
kwietniu i zajmuje 32 rozdziały, druga to sama końcówka historii, listopad tego
samego roku i zaledwie 4 rozdziały. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie
czasu przeszłego z perspektywy Immy, narrator oddaje to, co się wydarza, jak i
to, co bohaterka przeżywa - nie rozwlekle, raczej o jej własnych emocjach
dowiadujemy się niewiele, więcej miejsca zajmują jej przemyślenia na temat
relacji międzyludzkich i miejsca akcji. Styl powieści jest dość dziwny - zdania
raczej krótkie, myśli oddane po żołniersku, ale z takim rozrzutem tematycznym,
że trzeba się faktycznie skupiać, by nie umknęło czytelnikowi o czym właśnie
jest mowa. Dopiero pod sam koniec ulega to zmianie, choć możliwe, że po prostu
w końcu wtedy przyzwyczaiłam się i złapałam rytm lektury. Język wygładzony też
nie jest, zdarzają się przekleństwa, choć nie są praktykowane w nadmiarze - po
prostu oddają żywiołowość i włoski temperament głównej bohaterki. W tekście
pojawiają się też fragmenty listów, wpisów z pamiętnika drugoplanowych postaci,
jak i częste cytaty - z wierszy bądź włoskich piosenek. To znowu sprawia, że
polski czytelnik czuje się trochę “nie w temacie” - brakuje kontekstu, który
przyniósłby zrozumienie. Ogólnie tekst wydaje się być lekko satyryczny, może
gdzieś momentami kierujący się w tę poetycką prostotę autorki.
Główna bohaterka Imma też na pewno nie daje
się wpisać w schematy. To kobieta po 40-stce, która bardzo chciała zostać
policjantką, jednak niski wzrost jej to uniemożliwił - stąd prokuratura. W śledztwa więc mocno się angażuje, działa na
równi z policją. Tyle że współpraca z nią łatwa nie jest - Imma to bardzo
specyficzna osoba, nie ma więc wielu przyjaciół wśród pracowników. Jest
ciekawska i nie waha się donosić na współpracowników, zasady są przecież po to,
by ich przestrzegać. Problem pojawia się, gdy Imma wchodzi na grunt prywatny, a
choć męża ma bardzo potulnego, to córka wchodząca w dorosłość niewiele sobie z
jakichkolwiek zasad robi. Immie zatem dylematy rodzicielskie, wyrzuty sumienia
związane z długim przesiadywaniem w pracy, dają chyba mocniej w kość niż trudna
do rozgryzienia sprawa.
“Immę ogarnęło znane uczucie, że coś zaczyna w niej wirować jak woda w wirówce pralki. Ze względu na wzrost wiceprokurator jej krew miała dość krótką drogę do przebycia, więc musiała wykonać więcej obrotów od przeciętnej i może dlatego łatwo dochodziła do wrzenia.”
Poza samą Immą, wszystkie pozostałe postacie
to drugi plan. Poznajemy jej współpracowników: asystentkę, partnera,
policjantów oraz jej rodzinę, ale nikomu nie przyglądamy się bliżej, ich
kreacje to bardzo wybiórcze cechy, które na Immę jakoś oddziałują. Tych
bohaterów pewnie jeszcze w kolejnych tomach spotkamy, ale są i tacy, którzy
związani są bezpośrednio z intrygą - i tutaj znowu może pojawić się dla
polskiego czytelnika problem: obce nazwiska i ich ilość sprawiają, że trochę
kto jest kim się myli. Samo w sobie to nie jest problemem, jednak w połączeniu
z oryginalnym stylem daje lekkie wrażenie chaosu.
Intryga powieści prowadzona jest tempem
spokojny, wręcz powiedziałabym, że śledztwo w sprawie morderstwa jest tutaj
tylko jednym z wątków. Jednak, gdy przeanalizować je osobno, to wypada ciekawie
- autorka myli tropy, zaskakuje i zahacza o tematy dla regionu ważne.
“- Kiedyś była tu wielka bieda (...).- Tak, była (...), ale i dzisiaj się nie przelewa.- Tak, ale wtedy z naszej biedy byliśmy dumni i tą odrobinę, jaką mieliśmy, dzieliliśmy z innymi. Teraz wszyscy chcieliby być bogaci. Jeśli nie jesteś bogaty, to udawaj, że jesteś, i to, co masz, mocno trzymaj.”
Mamy więc tutaj wątek emigrantów zza naszej
wschodniej granicy. Autorka zwraca też uwagę na biedotę tej ziemi, choć
rolnictwo jest na tym terenie praktykowane, to nie przynosi ono godnych
pieniędzy. Jest mowa o narkotykach, o przekupstwach, a także o poszukiwaczach
skarbów - w końcu teren ten zamieszkiwany był do starożytności. Dominujący
jednak jest wątek rodzicielstwa - przyglądamy się jego różnym obliczom, zarówno
tym nadopiekuńczym, jak i wręcz odwrotnie, zastanawiamy nad relacją
rodzic-dziecko.
“W odróżnieniu od psów, kotów, żółwi wodnych, a nawet mężów, od dzieci nie można się uwolnić. Dlatego wszyscy, zaledwie to sobie uświadamiają, nie mają innego wyjścia - muszą przekonać samych siebie, że najpiękniejszym, najwspanialszym w życiu doświadczeniem jest zostać rodzicami. Uporczywie przekonują też o tym pozostałych, żeby nie mieć niewygodnych świadków.”
Tego, czego mi jednak w powieści zabrakło, to
przedstawienia samego miasta - tytułowe kamienne miasto, coś naprawdę
niezwykłego dla polskiego czytelnika wydaje się tutaj pominięte, autorka nie
oddała jego klimatu, w ogóle, gdyby nie było określone miejsce akcji, to poza
tym, że są to Włochy, raczej sama na nazwę miejscowości bym nie wpadła.
Oczywiście okoliczne pola i nieużytki w powieści się pojawiają, to jednak coś,
co możemy spotkać wszędzie, a kamiennego miasta już nie.
“Kamienne miasto” jest na pewno powieścią
bardzo nietypową, nawet jeśli wziąć pod uwagę niespieszny włoski rytm
kryminałów. Przede wszystkim, trzeba polubić styl, w jakim jest pisana - lekko
sarkastyczny, nieco dziwny i chaotyczny nie będzie do przełknięcia dla
wszystkich, część czytelników, tak jak ja, będzie się do niego długo
przyzwyczajać. Podobnie jest z główną bohaterką - to prawdziwa indywidualność,
która jednak jest tak zamknięta w sobie, tak niechętnie o sobie mówi, że
dopiero od sam koniec powieści zaczęłam czuć, że chyba powoli ją poznaję. Warte
uwagi na pewno są tematy obrazujące problemy miejscowej ludności, warta uwagi
jest spokojna intryga. Wydaje mi się, że seria ma potencjał, a że jest to
pierwsza próba autorki z tym gatunkiem literackim, to liczę, że “Pogoda pod
psem” okaże się już nieco bardziej spójną historią. Sprawdzę to już wkrótce, a
ten tom polecam tym, którzy nie boją się sięgać po to, co mocno nietypowe.
Moja ocena: 6/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Oficyną Literacką Noir sur Blanc.
Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej)
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz