Autorka: Joanna
Szpak
Tytuł: Uśpienie
Data premiery: 10.09.2025
Wydawnictwo: Zwierciadło
Liczba stron: 304
Gatunek: thriller
psychologiczny
Joanna Szpak to młoda autorka właśnie
debiutująca w literaturze skierowanej do dorosłego czytelnika. Cztery lata temu
ukazała się już jej jedna powieść, było to “Nie bez powodu” zaliczane do młodzieżówki,
w której główna rolę odgrywał niepełnosprawny chłopak. Teraz w “Uśpieniu” zmienia
się nie tylko wiek czytelnika, do którego historia jest kierowana, ale również tematyka
- jest mroczniejsza, skupia się na zbrodni i predyspozycji do niej. Autorka
właśnie jest w trakcie zdobywania wiedzy do tego typu refleksji pomocnej –
kończy studia psychologiczne w Krakowie.
Czasy współczesne, okolice Poznania. Młoda
Natasza Zamel to dziewczyna mocno stroniąca od ludzi - już jako dziecko
zauważyła, że w jej głowie pojawiają się mocno niepokojące myśli, wbrew niej
samej nachodzą ją pragnienia, by kogoś skrzywdzić… Dobrze czuje się tylko w
towarzystwie zwierząt, zatrudniła się więc w schronisku przy klinice
weterynaryjnej, a tam zaprzyjaźniła z Emilią - jedną dziewczyną, która nie
budzi w niej sadystycznych pragnień. Poza nią blisko jest tylko ze swoją
babcią, jednak teraz ich kontakt jest utrudniony przez pogłębiające się objawy
Alzheimera. I tak pewnego dnia w poszukiwaniu okularów babci, Natasza wędruje
na strych, gdzie jej uwagę przyciąga stary, ale elegancki brulion - jest
datowany, zaczyna się w roku 1984. Zaintrygowana bierze go ze sobą, by go
przejrzeć, a kiedy to robi, zaczyna żałować swojej decyzji - to tekst opisujący
zbrodnie. Czy to pamiętnik? Ale czyj? Skoro był na strychu babci, to chyba powinna
zakładać, że jego właścicielem jest ktoś z jej rodziny? Ale kto? I czy to
faktycznie oznacza, że w rodzinie ma mordercę?!
Książka rozpisana jest na prolog, 46
rozdziałów i epilog. Rozdziały są krótkie, narracja pierwszoosobowa czasu
przeszłego z perspektywy Nataszy przeplatana jest wpisami z pamiętnika, którego
autorem musi być mężczyzna - forma odmiany czasowników nadaje autorowi płeć.
Fragmenty pamiętnika są podpisywane datą i oddzielone od perspektywy Nataszy
formą zapisu - są pisane kursywą. Opisy
zbrodni zawarte w pamiętniku nie są makabryczne, czy nadmiernie brutalne pod
kątem fizycznym, a niepokojące z perspektywy psychologicznej. Styl powieści
jest charakterystyczny dla thrillera psychologicznego, sporą część czasu
spędzamy w głowie narratorki analizując jej emocje i zachowanie. Językowo
książka jest prosta, zdania krótkie, czuć jeszcze tę debiutancką
powierzchowność, może trochę mało odwagi, by sięgnąć w powieść głębiej, ale to
powinno przyjść z czasem - jak na młody wiek autorki i pierwsze literackie
dokonania książka pod kątem stylistyki jest odpowiednia, raczej nic z rytmu
lektury nie wybija.
W thrillerze psychologicznym duży ciężar
fabularny położony jest na głównego bohatera, w tym wypadku bohaterkę. Jest nią
Natasza, młoda dziewczyna, która tak naprawdę dopiero wkracza w życie dorosłe i
choć jej młody wiek charakteryzuje się pewną naiwnością i ekspresyjnością
działań, to jednak autorka nie popadła w przesadę, o co przy takich kreacjach
łatwo. Natasza to bohaterka o ciekawej cesze szczególnej - to te myśli,
mroczne, brutalne, myśli namawiające do złego. Bez pomocy rodziny dziewczyna
nauczyła się z nimi radzić w jedyny sobie znany sposób - odcięła się od świata
i do tej pory to skutkowało. Jednak znalezisko na strychu z tego bezpiecznego
azylu ją wypycha, sprawia, że na nowo musi się zastanowić nad swoją cechą i nad
chęcią czynienia zła w pojęciu ogólnym. Natasza to postać nieoczywista,
czytelnik nie jest pewny czy może ją ocenić jako dobrą, czy złą, a autorka
skutecznie tę wątpliwość podsyca.
“Codziennie podejmujemy niezliczone decyzje, które wydają się nieistotne. Ale to złudzenie - każdy nasz wybór wpływa na dalszy bieg wydarzeń. Każdy kolejny krok w teraźniejszości kształtuje przyszłość - naszą, ludzi wokół, a nawet tych, których nie znamy. A my rzadko to dostrzegamy.”
Obok niej wyraźne role odgrywają Emilia i
babcia. Emilia to postać dynamiczna, która często mówi zanim pomyśli, ale to
znowu cecha charakterystyczna dla wieku bohaterki. Za to postać babci przynosi
drugi ważny temat powieści - chorobę Alzheimera. Autorka oddaje ją wiernie,
rozpisuje czas akcji na dobrych kilka miesięcy, przez co czytelnik może
obserwować jakie zmiany zachodzą w chorej. A są one naprawdę przerażające,
szczególnie, gdy opiekuje się nią tylko jedna osoba - jej wnuczka.
Relacje rodzinne, klasyczne dla tego gatunku
pytanie „jak dobrze znasz osobę, z którą żyjesz?” i tu mają swoje
odzwierciedlenie, w pełnym momencie fabuły wybijają się na czoło wątpliwości,
jakie ma główna bohaterka i jakie my z nią analizujemy. Choć jest to wątek, który
zawsze pojawia się w tym rodzaju thrillera, to jednak autorka ujmuje go nieco
inaczej, nie powiela tego, co wymyślili już inni. To bardzo ciekawe
spostrzeżenie, gdyż sama z początkiem tektury zakładałam, że mam do czynienia
ot, z thrillerkiem rozrywkowym podobnym do całego morza tego typu thrillerków,
jakie już na rynku mamy. A jednak nie, to coś więcej, coś w czym widzę ciekawe
podejście, ciekawe pytania nie tylko te klasyczne dla gatunku, ale również te
kierujące nas trochę w stronę kryminału - w końcu poprzez pamiętnik zaglądamy
do głowy mordercy, zastanawiamy się na potrzebą czynienia zła i próbom
sprzeciwienia się takim pragnieniom. Poprzez tę historię pytamy czy zło zawsze
w człowieku zwycięża? Czy człowiek jest tylko marionetką swoich pragnień?
“Nie mogłam znów dopuścić do siebie tych chorych fantazji. Wiedziałam, że nie były ani normalne, ani dobre. Ze mną naprawdę jest coś nie tak. Ile osób skrywało w sobie taki mrok? Ile marzyło o tym, by szarpnąć kogoś za włosy i uderzyć jego głową o ścianę, aż rozlegnie się głuchy trzask?”
Intryga powieści nie jest bardzo rozbudowana,
ale rozpisana jest z pomysłem. Jest kilka zaskoczeń, kilka twistów fabularnych,
historia ciekawi na tyle, że czytelnik z przyjemnością śledzi dalsze poczynania
głównej bohaterki, a wręcz zaczyna odczuwać jej niepewność, brak zaufania do
siebie samej. Akcja prowadzona jest tempem umiarkowanym, przede wszystkim
skupiamy się na wnętrzu postaci, zdarzenia są punktem do przemiany wewnętrznej.
“Uśpienie” to obiecujący start Joanny Szpak w
powieści kryminalne skierowane do dorosłego czytelnika. Czuć, że autorka zadaje
ciekawe, właściwe pytania, czuć, że chce sięgać w głąb psychiki ludzkiej, tej
mrocznej, tej niepokojącej, tej z której rodzi się zbrodnia. Na razie robi to w
sposób dość nieśmiały, a może po prostu jeszcze nie rozwinęła swojego warsztatu
na tyle mocno, by móc sięgać głębiej. Ale mam przeczucie, że to zrobi, a “Uśpienie”
jest dobrym początkiem. To thriller krótki, przyjemnie zajmujący,
nieobciążający makabrą, a skupiający się na psychologicznych zagadnieniach, na
analizie predyspozycji do zbrodni. Dobry debiut gatunkowy, który obiecuje wiele
na przyszłość - czekam zatem na kolejnej powieści i trzymam kciuki, by autorka
swój potencjał w pełni wykorzystała!
Moja ocena: 7/10
Zapraszam na live z Joanną Szpak!
Odbędzie się 24 września o 19:00 na instagram.com/kryminalnatalerzu
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem
Zwierciadło.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz