Autorka: Anna
Breitholtz-Monsén
Tytuł: Plaża
Cykl: Lina
Lantz, tom 1
Tłumaczenie: Elżbieta Frątczak-Nowotny
Data premiery: 10.09.2025
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 544
Gatunek: powieść
kryminalna
Anna Breitholtz-Monsén kilka lat temu podjęła
decyzję, by zrezygnować z pracy w branży marketingowej, przenieść się ze
Sztokholmu na południe Szwecji, do Skanii i zacząć spełniać swoje marzenie: wraz
z rodziną osiąść w małej nadmorskiej miejscowości i zacząć pisać. Tak powstała
“Plaża” jej debiut literacki, pierwszy tom serii z Liną Lantz, która na ten
moment liczy cztery tomy. Książka szybko zyskała przychylność czytelników,
zdobyła też nominację do Crimetime Award Debiutant Roku 2021. Prawa do jej
publikacji sprzedane zostały na razie do zaledwie kilku krajów, przede
wszystkim skandynawskich, ale też i Polski.
Nadchodzi szwedzkie lato. Lina, po kilku
latach nieobecności w Szwecji wraca do małego nadmorskiego miasteczka Sandinge.
Tam spędzała wszystkie lata swojego dzieciństwa, w domu dziadków. To z tym
miejscem kojarzy takie pojęcia jak spokój, przytulność, bezpieczeństwo. A teraz
bardzo ich potrzebuje: po przejściu ze sztokholmskiego wydziału zabójstw do
firmy ochroniarskiej przeżyła coś mocno traumatycznego, coś, co w koszmarach
męczy ją do tej pory. Jednak i w Sandinge czas się nie zatrzymał - jej babci
już nie ma, dziadek zamieszkuje dom opieki, właśnie zmarła sąsiadka, która była
dla niej jak druga babcia. To właśnie na jej pogrzeb jedzie. Na miejscu okazuje
się, że kobieta zapisała jej swój dom, więc to tam Lina się zatrzymuje. Tyle że
na ten dom czyha też ktoś inny - mężczyzna prowadzący sklep muzyczny, o którym
mówi się, że prowadzi szemrane interesy… Lina, choć miała zaraz wracać do Oslo,
decyduje się zostać - w końcu w Norwegii nic jej nie trzyma, a tu może spędzić
lato prowadząc hotel dla kotów, który dostała wraz z domem. A choć nie pracuje
już w policji, to szybko zaprzyjaźnia się z lokalną policjantką, którą zaczyna
podpytywać o starą sprawę - w 1988 roku zniknął nastoletni chłopiec, Peter,
zostały po nim tylko splamione krwią ubrania położone na plaży. To sprawa,
która jej dziadkowi, emerytowanemu detektywowi nie daje spokoju, o której też
wspomina jej pewna starsza pani spotkana na plaży… A skoro Lina ma czas, to
czemu by się temu nie przyjrzeć? Nie wie jeszcze, że choć zaczyna grzebać w
przeszłości, to mocno wpłynie to na jej teraźniejszość…
Książka rozpisana jest na 66 rozdziałów i
epilog. Większość akcji toczy się współcześnie z perspektywy Liny w narracji
trzecioosobowej czasu przeszłego, jednak pojawiają się również rozdziały
opisujące historią na chwilę przed zniknięciem Petera w 1988 roku - poznajemy je
z kilku perspektyw również w trzecioosobowej narracji. Kilka rozdziałów
poświęconych jest również komuś, kto plażę obrał sobie za miejsce zbrodni -
zaczynamy w Tajlandii, gdzie właśnie popełnił kolejne morderstwo… Od początku
więc jasne jest, że w historii pojawia się ktoś zaburzony, ktoś, kogo śmierć
podnieca. Rozdziały niezależnie od czasu akcji dzielone są na krótsze scenki, a
te są bardzo fajnie w tekście zaznaczone - nie tylko odstępem, ale i pierwszymi
kilkoma słowami pisanymi dużą literą, co bardzo ułatwia zorientowanie się, że
właśnie przeskoczyliśmy scenę do przodu. Stylistycznie książka jest prosta, nie
ma w niej wielkich uniwersalnych spostrzeżeń czy górnolotnych słów - jest po
prostu spokojna, zwyczajna historia, którą czyta się naprawdę lekko, bez
wysiłku. W polskim tłumaczeniu jednak jest dość sporo literówek, wydaje się, że
zabrakło powieści jeszcze jednej korekty.
Cała opowieść prowadzona jest tempem
spokojnym, to historia kryminalna mocno podszyta wątkiem obyczajowym, w którym
skupiamy się na życiu Liny i życiu Petera. Obydwie postacie sporo w swoich
życiach przeszły mimo młodego wieku. Lina zbliża się do 30-stki, a już boryka
się z traumą i pewną obsesją - często wydaje się jej, że jest śledzona. W
Sandinge szuka spokoju - jej codzienność ma polegać na opiekowaniu się kotami,
czytaniu książek i piciu szampana. To ma jej pomóc pozbyć się w końcu demonów
przeszłości, odzyskać spokój ducha. Mimo tego, że czasami zachowania bohaterki
są dość schematyczne, to w ogólnym rozrachunku jej kreacja mi się podobała, da
się ją lubić.
Peter z kolei to 16-latek, który pochodzi z
patologicznej rodziny. Matki nie ma, jego ojciec to alkoholik, który go bije i
zabiera wszystkie pieniądze. Peter pracuje w sklepie muzycznym, bardzo mu zależy,
by jak najszybciej nazbierać jak najwięcej pieniędzy, by stać go było na
podróż, na to by wyrwać się z tego miejsca, które niczego dobrego mu nie dało.
Nie zapomina jednak o swoim przyjacielu Eriku, dzięki któremu dotychczas
przetrwał - może u niego pomieszkiwać i ma co jeść. Czy tyle jednak wystarczy,
by czuć się bezpiecznym?
W powieści ważne są postacie, a tych
drugoplanowych jest sporo. Linie towarzyszy dziadek oraz nowo poznana
policjantka, która nadaje powieści humoru i lekkości. Oczywiście są też
postacie podejrzane, jak na przykład właściciel sklepu muzycznego. Przeszłość
zabiera nas do typowego nastoletniego życia, które polskiemu czytelnikowi
pewnie skojarzy się z serialami amerykańskimi - są gwiazdy szkoły czyli
sportowcy, są wyrzutki często gnębione. Są ukryte pragnienia, które dzieciaki
trzymają skrzętnie w tajemnicy.
“Wtedy było inaczej niż dzisiaj, gdy dorośli opiekują się swoimi dziećmi, jakby były ze szkła. Wożą je na zajęcia, chodzą na rozmowy oceniające osiągnięcia, kibicują, marznąc, na trybunach. Kiedy myślał o swoich dzieciach, jego dzieciństwo wydało mu się nierzeczywiste. Gdzie wtedy byli dorośli?”
Mam wrażenie, że to właśnie na postaciach
autorka oparła swoją powieść, to one są tutaj najważniejsze. Ich losy wędrują
znajomymi ścieżkami, pojawia się wątek przemocy w rodzinie, braku akceptacji
wszelakiej odmienności, która w latach 80-tych była powodem do wstydu.
Zawiedzione oczekiwania rodziców, poczcie, że tak naprawdę nie wie się kim jest
- to nie tylko relikty przeszłości, ale i ciągle odczuwane przez bohaterów
emocje.
Intryga kryminalna zawiązywana jest powoli, ze
sporym obyczajowym uzupełnieniem. Sama zagadka jest możliwa do samodzielnego
odgadnięcia, więc czytelnik może pobawić się w detektywa. Mnie udało się rozwiązać
ją przed narratorem, ale nie odebrało mi to przyjemności lektury. Ot, zagadka
jest znajoma, ale mimo wszystko dobrze prowadzona.
Cała akcja toczy się w niewielkiej nadmorskiej
miejscowości, której problemy poznajemy zarówno z przeszłości, jak i teraz,
współcześnie. To miejsce, w którym każdy dobrze się zna, do którego może i
latem przyjeżdżają turyści, jednak najwięcej tu mieszkańców żyjących od dawna. I
wracających, jak Lina, dzięki czemu bohaterka może odkrywać miasteczko na nowo.
Niewielka miejscowość to też niewielka społeczność, która niekoniecznie chce
zdradzać obcym swoje tajemnice… Tam życie zdaje się czasem płynąć dokładnie
tak, jak trzydzieści lat temu.
Myślę, że “Plażę” mogę uznać za przyjemny
debiut. Autorka swoją historię oparła mocno o wątek obyczajowy, wątek życia
małej społeczności, w której pozorny spokój wcale nie jest tym, na co na
pierwszy rzut oka wygląda. W społeczności, gdzie każdy wie, co robi inny, ale
jednak chroni tego drugiego, zamiast udać się na policję. Historia pisana jest
przyjemnym językiem, prostym, ale z niewielkimi wątkami humorystycznymi, przez
co lektura, mimo niełatwych tematów przemocy i braku akceptacji dobrze sprawdzi
się, gdy czytelnik potrzebuje poczuć trochę nieobciążającego spokoju. Dobrze spędziłam
czas przy tej lekturze, a zapowiedź tomu drugiego na ostatnich kartach powieści
mocno pobudziła moją ciekawość - mam nadzieję, że również zostanie on u nas
wydany!
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Świat Książki.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz