marca 16, 2021

"Stara zbrodnia nie rdzewieje" Iwona Banach

 

Autor: Iwona Banach
Tytuł: Stara zbrodnia nie rdzewieje
Data premiery: 14.10.2020
Wydawnictwo: Dragon
Liczba stron: 352
Gatunek: komedia kryminalna
 
„Stara zbrodnia nie rdzewieje” to jedenasty tytuł polskiej pisarki Iwony Banach. Na rynku książki autorka istnieje od roku 2005. W tym czasie wydawała książki w kilku gatunkach – kryminały, powieści obyczajowe, książki dla dzieci, a także komedie kryminalne! Poza własną twórczością Banach zajmuje się też tłumaczeniami powieści – niedawno na jej nazwisko trafiłam przy lekturze książki „Zagubieni w Neapolu” (recenzja – klik!). Z jej książkami spotkałam się pierwszy raz w roku poprzednim, przy okazji przejścia autorki pod skrzydła Wydawnictwa Dragon. To u nich Banach ostatnio wydaje swoje komedie kryminalne, którymi mnie do siebie przekonała. Na swoim koncie mam już dwa tomy o Emilii Gałązce (tom I – klik!, tom II – klik!) i już teraz czekam na premierę kolejnego, który ukazać się ma pod koniec marca. W międzyczasie sięgnęłam po książkę osobną, niezwiązaną z serią, która nosi tytuł „Stara zbrodnia nie rdzewieje”. Czy bawiłam się przy niej równie dobrze?
 
Fabuła powieści zaczyna się w momencie, gdy do pałacyku w Głuszynie przyjeżdża dziewięciu uczestników konkursu literackiego – to oni spośród setek zgłoszeń zostali wytypowani do finału. A jest o co walczyć – nagrodą jest pokaźny zastrzyk finansowy i wydanie swojego debiutu pod szyldem nowego wydawnictwa, rywalizacja jest więc spora. Co dziwne każdy z nich reprezentuje inny gatunek literacki. Jak więc zwycięzca zostanie wyłoniony z tak różnej zbieraniny tekstów? Sytuacja komplikuje się, gdy jeden z jurorów pada martwy – wygląda na to, że został zamordowany! Do akcji wkracza zatem miejscowy aspirant Andrzej Balicki, któremu towarzyszy starsza aspirant Lidia Czubajko wysłana na miejsce, by kontrolować śledztwo. Konkurs staje w miejscu, morderca tropiony jest spośród osób będących w tym czasie w hotelu, a do tego swoje trzy grosze cały czas wtrąca papuga, która zna tylko jedno słowo na k… Jak w takim rozgardiaszu znaleźć mordercę? I czy pozostali mieszkańcy hotelu są bezpieczni?
 
Książka składa się z nienumerowanych króciutkich rozdziałów. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, nie skupia się specjalnie na jednej postaci, przedstawia losy wszystkich bohaterów od czasu do czasu wtrącając ich własne wewnętrzne przemyślenia. Styl, jak na komedię kryminalną i samą Banach przystało, jest lekki i bardzo dla tej autorki specyficzny – z braku lepszego określenia powiedziałabym, że lekko chaotyczny, ale nie w złym tego słowa znaczeniu – książka po prostu pełna jest różnych uszczypliwych spostrzeżeń, wyolbrzymień i ironicznych dywagacji. W powieści dużo się dzieje, więc i na nudę narzekać się nie da 😊
 
Przez powieść przewija się naprawdę dużo postaci – mamy uczestników konkursu, policjantów, obsługę i właścicieli hotelu i jeszcze mieszkańców wioski. Każdy z nich jednak jest na tyle specyficzny, że raczej czytelnik nie ma problemu z ich identyfikacją, no chyba że chodzi o uczestników konkursu – mnie te postacie się lekko mieszały, choć nie miało to większego znaczenia dla fabuły. Na pewno warto tu wspomnieć o policjancie i jego matce, która intensywnie angażuje się w jego życie – tak było i jest, choć aspirant spokojnie może już określać się starym kawalerem. Niespodzianką jednak jest dla niego jedna z uczestniczek konkursu – Sabina, jego dawna miłość. Przez jej pojawienie się na jaw wychodzi wiele tajemnic sprzed lat!
Fajnie oddany jest też personel hotelu, szczególnie kucharz Pierre, a i okoliczne baby, których ciekawość i wścibstwo przywiało aż do hotelu. Oczywiście i uczestnicy konkursu są warci uwagi, gdyż prezentują naprawdę bogaty wachlarz osobowości – są i ci spokojni, i przebojowi, a jednak każdy coś tam swojego za uszami ma. Autorka w bardzo oryginalny i prześmiewczy sposób to oddała.
Wiadomo, że przy tylu postaciach jednym lubi się mnie, innych bardziej, trzeba jednak przyznać, że podzielenie akcji na tyle bohaterów i sprawienie, by każdy z nich był rozpoznawany, jest sporym wyzwaniem – Banach podołała. Mam tylko zastrzeżenia co do postaci, która miała wprowadzać największy wątek humorystyczny w powieść, a mnie niestety ogromnie irytowała – chodzi o papugę Pindę, która potrafi wypowiadać tylko jedno słowo – i tak, jest to te popularne przekleństwo na k. W teorii oczywiście wiem, co ta postać miała na celu (ośmieszenie naszego polskiego naużywania przekleństw, trochę też wyśmianie takiego pseudoanalizowania i wpychania w każdą dziedzinę życia trenerów osobistych), jednak na poziomie emocjonalnego odbioru lektury po prostu mnie irytowała. Nie wiem czy przez to, że sama jestem wrażliwa na nadużywanie wulgaryzmów, czy przez to, że jestem właścicielką papugi, ale nie zmienia to faktu, że przez tego jednego bohatera moja ocena książki mocno spadła. Takie jednak jest ryzyko wprowadzania w powieść tego typu kontrowersyjnych postaci, bo wiem, że wielu czytelników było Pindą zachwycone. Niestety tym razem nie byłam to ja.
 
Co do intrygi kryminalnej to jest ona dosyć poplątana – nie można odmówić autorce pomysłowości. Przez całą lekturę ciekawi, a na końcu oczywiście zaskakuje swoim poziomem abstrakcji. Jestem pewna, że żaden czytelnik nie będzie w stanie jej samodzielnie odgadnąć – co nie znaczy oczywiście, że nie możecie próbować 😉
 
Jak to u Banach bywa, przez fabułę powieści porusza też wiele ciekawych tematów – tu głownie fabuła i towarzyszące jej uwagi dotyczą losu pisarzy i rynku wydawniczego, zarówno patrząc na to od strony pisarzy, czytelników, jak i wydawców.
 
Podsumowując, w książce „Stara zbrodnia nie rdzewieje” znajdziecie szeroki wachlarz postaci i naprawdę zaskakującą akcję. Na pewno na plus powieści można zaliczyć osadzenie jej na motywach z klasyki kryminału – zagadka zamkniętego pokoju, ograniczonego grona podejrzanych. Wszystko to jednak ubrane jest w styl lekki i ironiczny, specyficzne dla Banach pomieszanie z poplątaniem. Tym razem mam do książki jeden zarzut w postaci papugi, która mnie denerwowała zamiast śmieszyła, a i nie wykluczam, że przez to, że słuchałam jej w formie audiobooka, mój odbiór może być nieco nacechowany interpretacją lektorki. Nie zmienia to faktu, że na pewno po kolejne komedie kryminalne autorki na pewno sięgnę!
 
Moja ocena: 6/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Dragon!

Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz