września 20, 2021

"Instynkt mordercy" Rachel Caine

 

Autor: Rachel Caine
Tytuł: Instynkt mordercy
Cykl: Stillhouse Lake, tom 5
Tłumaczenie: Adrian Napieralski
Data premiery: 28.07.2021
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 440
Gatunek: thriller / kryminał
 
Rachel Caine to niezwykle płodna amerykańska pisarka. Jej książki na rodzimym rynku ukazywały się od 90tych lat XX wieku i były to przeważne powieści fantasy, grozy i romanse. W ostatnich latach autorka rozpoczęła też cyklu thrillerów o rodzinie seryjnego mordercy noszący tytuł „Stillhouse Lake”. I ja właśnie wtedy zwróciłam na nią uwagę – lekturę zaczęłam od tomu czwartego (recenzja – klik!) i od razu ogłosiłam, że i poprzednie trzy koniecznie chcę nadrobić. Niestety ciągle mi się to nie udało, jednak z przyjemnością sięgnęłam po tom piąty, ostatni, bo choć bohaterowie mają nadal potencjał na kolejne przygody, to ich autorka w listopadzie 2020 roku zmarła na dosyć rzadką odmianę raka, z którą ciężko i zażarcie walczyła przez ostatnie lata.
 
Fabuła „Instynktu mordercy” rozpoczyna się pewnej nocy przed świtem. Do Gwen, prywatnej detektywa, byłej żony seryjnego mordercy, dzwoni przyjaciółka, a zarazem policjantka Kezia z prośbą o pomoc – właśnie nad okolicznym jeziorem znaleziony został zatopiony samochód, z dwoma malutkimi bliźniaczkami w środku. Po kierowcy, prawdopodobnie ich matce, nie ma śladu, została tylko torebka. Czy kobieta została porwana czy sama dopuściła się tak przerażającej zbrodni? Kezia wie, że niedługo śledztwo zostanie przejęte przez stanowych detektywów, jednak sama nie chce odpuścić, czuje, że to właśnie ona musi tę zagadkę rozwiązać. Gwen z zasobami udostępnionymi przez biuro detektywistyczne ma jej w tym pomóc. Szybko jednak okazuje się, że dla niej nie będzie to spokojny czas – po raz kolejny ona i jej dzieci zostali rozpoznani jako rodzina seryjnego mordercy, ich prześladowanie więc zaczyna się ponownie w kolejnym nowym miejscu. Tylko czy tym razem prześladowca faktycznie jest w miarę nieszkodliwy? Czy Gwen znowu będzie musiała uciekać?
„W grę wchodziło coś innego. Coś mrocznego, pokręconego i bardzo, bardzo niebezpiecznego.”
Książka składa się z prologu, 29 rozdziałów oraz epilogu. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego przez trzech bohaterów – naprzemiennie poznajemy zdarzenia z punktu widzenia Gwen, jej partnera Sama i policjantki Kezi. Wydarzenia od razu opatrzone są odczuciami postaci, więc fabuła powieści poprowadzona jest uważnie, a rysy psychologiczne postaci są bogate. Całość czyta się dobrze, mimo że rozdziały nie należą do najkrótszych, to jednak naprzemienna narracja i dynamiczna akcja, sprawiają, że w ogóle się tego nie odczuwa.
 
Wspomniałam o psychologii postaci – największy nacisk położony jest na postacie pojawiające się w całej serii, czyli właśnie na rodzinę Gwen oraz Kezię. Życie tej drugiej właśnie nabiera innych priorytetów, przez co sprawa zabójstwa dziewczynek mocno nią wstrząsa. Kazia to jednak twarda babka, więc nie rozsypuje się, a wręcz przeciwnie – jest mocno zdeterminowana, by jakkolwiek wysokim kosztem, znaleźć jej rozwiązanie.
Rodzina Gwen za to wydaje się w być w końcu w miarę bezpiecznym miejscu. Kobieta ma kochającego partnera oraz dwójkę nastoletnich dzieci, które przez mroczne doświadczenia, jakie je już w życiu spotkały, są nad wyraz dorosłe, choć czasami wydają się równie nierozważne, co każdy nastolatek. Gwen, mimo wszystko, nadal walczy o siebie, o poczucie bezpieczeństwa dla siebie i rodziny. Jej umysł, mimo spokojnej sytuacji, nadal nie chce odpuścić, nadal podsyła jej obrazy z przeszłości, przez co kobieta nie umie w pełni nikomu zaufać – w końcu przez wiele lat żyła z seryjnym mordercą, nie podejrzewając go o cokolwiek, prócz psychicznego znęcania się nad nią samą. Gwen to postać skomplikowana, ale równie silna co Kezia – obydwie są kobietami, które nie boją się brać sprawy w swoje ręce, mimo niepewności, wątpliwości i strachu. Dbają o swoje rodziny, o najbliższych, których nikomu nie pozwolą skrzywdzić.
„(…) to jest właśnie piekło bycia człowiekiem: nigdy tak naprawdę nie wie się wszystkiego na pewno. Nigdy.
Nigdy nie wiesz, co może zrobić osoba, którą kochasz. Albo do czego jest zdolna.
Czasami nawet dotyczy to ciebie samego.”
Mimo naprawdę dobrej psychologii postaci, sama raczej w tej książce dopatruję się więcej z kryminału niż thrillera. Mamy tu porządne śledztwo prowadzone zarówno przez policję, jak i Gwen, której w pewnym stopniu pomaga cała rodzina. Mamy mroczną zbrodnię i przestępcę, a może nawet dwóch? W końcu zarówno prześladowanie rodziny Gwen, jak i sprawa zabójstwa bliźniaczek muszą mieć jakiś sprawców, których należy wytropić i złapać. Intryga kryminalna poprowadzona jest zgrabnie, sama dosyć szybko domyśliłam się rozwiązania, a przynajmniej jego części, jednak nie odebrało mi to przyjemności z lektury.
 
Warto też wspomnieć o ciekawym miejscu akcji – wydarzenia toczą się w południowych Stanach Zjednoczonych, na terenie takich stanów jak Kentucky, Tennessee, Wirginia i Karolina Północna. To tereny teksańskie, gdzie każdy nosi broń, dosyć odludne, trochę dzikie, noszące pozostałości społeczne z poprzednich wieków jak np. dziedzictwo Ku Klux Klan, przez co ciemnoskóra Kezia często napotyka problemy w wykonywaniu swojej pracy.
„Kobiety, które żyją na takim odludziu, albo znajdują się pod opresyjną kontrolą partnera, albo są cholernie niezależne. Nie ma nic pomiędzy.”
Prócz tematów rasowych, warto też przyjrzeć się funkcjonowaniu społeczności, w której przyszło żyć bohaterom, a która dobrze odzwierciedla społeczeństwo w ogóle. Przede wszystko to, jak szybko ludzie oceniają po pozorach, jak szybko kategoryzują i jak chętnie podążają za tłumem nie do końca wracając uwagę na fakty, które im nie pasują. Warto te aspekty przeanalizować, zastanowić się nad nimi, by wzbudzić w sobie większą wrażliwość i tolerancję na innych.
 
Ogólnie, „Instynkt mordercy” jest thrillerem / kryminałem, który powinien zadowolić szerokie grono – mamy tu i ciekawą zagadkę kryminalną, i dobre rysy psychologiczne postaci i wartką akcję, która nie pozwala się nudzić. Dla mnie jednak nadal najciekawszy jest temat niczego nieświadomej rodziny seryjnego mordercy, która przez jego poczynania i podporządkowanie sobie członków rodziny pod względem psychologicznym, teraz, gdy go już nie ma, nadal musi mocno i ciężko pracować, by móc normalnie żyć. Dzięki pomocy, wsparciu i wewnętrznej sile, którą Gwen czerpie z bycia matką i chronienia swoich dzieci, jest to jednak możliwe.
Mam nadzieję, że w końcu uda mi się dotrzeć do trzech pierwszym tomów serii, gdyż wtedy na pewno rozwój, zmiana psychologiczna postaci będzie dużo bardziej widoczna. Czytając jednak nie po kolei, udowadniam, że tak też się da i można z każdej książki serii czerpać osobną, sporą przyjemność.
 
Moja ocena: 7/10

Książkę odebrałam za punkty w portalu czytampierwszy.pl
Numer akredytacji 04/05/2020

 Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz