maja 08, 2023

"Dzikie psy" Julia Łapińska

Autor: Julia Łapińska
Tytuł: Dzikie psy
Cykl: Kuba Krall, tom 2
Data premiery: 22.03.2023
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 448
Gatunek: kryminał
 
Julia Łapińska na kryminalnej scenie literackiej pojawiła się rok temu z „Czerwonym Jeziorem” (recenzja -klik!), które zwyciężyło w konkursie Wydawnictwa Agora na powieść sensacyjną. Książka została ciepło przyjęta przez czytelników, którzy docenili jej solidność gatunkową i ciekawe nawiązania historyczne, a w ślad za tym posypały się nagrody – już w maju roku 2022 książka została wyróżniona w czasie Warszawskiego Festiwalu Kryminału, kilka dni temu zdobyła również statuetkę Najlepszego Debiutu 2022 podczas Festiwalu Gwiazdozbiór Kryminalny Kujawy i Pomorze, a wczoraj znalazła się na krótkiej liście nominowanych do Nagrody Wielkiego Kalibru, co jest jednym z największych wyróżnień na scenie kryminalnej. Debiut więc jednogłośnie można uznać za sukces! „Dzikie psy” to druga książka autorki, kontynuacja losów znanego z „Czerwonego Jeziora” fotoreportera Kuby Krall i policjantki Ingi Rojczyk, nie znaczy to jednak, że nie można do niej podejść jak do powieści oddzielnej. I tak, ta książka jest jeszcze lepsza!
 
Historia toczy się zimą przełomu 2014 i 2015 roku. Zbliża się sylwester, do Bornego Sulinowa, w którym teraz mieszka Kuba, przyjeżdżają jego znajomi, z którymi łączą go wspomnienia z czasów wypraw wojennych do Syrii i Afganistanu. Zaproszenie było otwarte, więc Mira, jego była dziewczyna, wzięła ze sobą przyjaciółkę, psycholożkę, która pracuje w okolicznym ośrodku dla uchodźców, Agatę Lorenc. Kiedy jednak kobiety pojawiają się pod domem Kuby, ten okazuje się niemiło zaskoczony – sam, gdy nie radził sobie z zespołem stresu pourazowego, próbował u niej terapii, która w przeważającej części polegała na hipnozie. Sesje jednak nie spełniły jego oczekiwań, szybko z nich zrezygnował i próbował wymazać je z pamięci, więc wchodzenie w Nowy Rok z Agatą przy boku wcale mu się nie uśmiecha. Zaproszenie do Kuby dostała też Inga, która skrzętnie ukrywa fakt, że jej mąż ją zostawił. Podczas imprezy dochodzi jednak do nieszczęścia – podczas spaceru, na który wybrała się Mira z Agatą, ktoś na nie napada. Mira zostaje ogłuszona, ale to Agata pada ofiarą zabójstwa – ktoś ją zastrzelił z broni Miry. Czy to przypadkowa zbrodnia czy zaplanowane morderstwo? Kiedy Inga dowiaduje się, że w tym samym czasie zniknął jeden z nastoletnich chłopców z ośrodka, sprawa zaczyna się jeszcze mocniej komplikować. A może to są jednak dwie niezależne od siebie sprawy?
„Mógłby jej powiedzieć, zgodnie z prawdą, że został tu dozorcą, który ma się opiekować tą piękną posiadłością, prawie jak w Lśnieniu. Ekskluzywna miejscówka, zawiana śniegiem okolica i artysta w twórczej niemocy jako cieć. Tylko zamiast żony i syna zaprosił tu swoich przyjaciół z dawnego życia. I Kuba nie pisze żadnej książki. Choć może warto? Gdyby wydał wspomnienia z Afganistanu i Syrii, wpadłoby trochę forsy, reportaże dobrze się sprzedają.”
Książka składa się z prologu i 80 rozdziałów. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego, narrator naprzemiennie obserwuje kilka postaci: Kubę, Ingę, Mansura, który jest jednym z mieszkańców ośrodka. Narrator jest uważny, dokładnie przygląda się opisywanym postaciom, z reporterską precyzją oddaje ich poczynania. Styl powieści jest prosty, zdania krótkie, a dialogi prowadzone sprawnie. Co prawda spotkałam się tu z kilkoma zbędnymi powtórzeniami w określeniach postaci, jednak ogólnie wrażenia co do stylu wyniosłam pozytywne.
 
Wygląda na to, że Julia Łapińska sięgając po powieść kryminalną chce przekazać czytelnikom coś więcej niż tylko dobrą zagadkę kryminalną. Ta zdaje się być tylko pretekstem, do pogadania o sprawach społecznie i politycznie ważnych. W „Dzikich psach” skupiamy się na problemie uchodźców i tego, jak postrzegani są w Polsce. Bo choć wydaje się, że wiele osób podchodzi do tego tematu z otwartym umysłem, to jednak ciągle jako społeczeństwo jesteśmy mocno konserwatywni, mocno zamknięci na obcych i mocno egoistyczni. Bo jak to – ludzie obok nas giną, a my zamykamy granice, bo boimy się, że przemoc przyjdzie i do nas? Gdzie tu chęć pomocy, ulżenia bliźniemu, niesienia ratunku? Autorka bardzo dosadnie przedstawia ten problem, nie obarcza nas własnymi emocjami, ale pozwala dzięki opisywanym sytuacjom, by czytelnik sam zastanowił się nad prawością własnych postępowań.
„Ci ludzie wiedzą, że o ile w ogóle otrzymają status uchodźcy, muszą być kilka razy lepsi od przeciętnego Polaka, żeby sobie u nas poradzić. To zresztą, bądźmy szczerzy, nie wystarczy. Uchodźcom nie jest łatwo w naszym kraju. My, Polacy, jako społeczeństwo nie lubimy obcych.”
No właśnie, z problemem niechęci do uchodźców idzie drugi, dosyć skrajny, nasuwający na myśl faszyzm i nazizm. W książce pojawia się wątek podziałów rasowych, ludzi twierdzących, że Polska jest tylko dla białych heteroseksualnych ludzi, skłonnych do skrajnych zachowań, byle tylko przepchnąć swoje racje. I tu powraca wątek wojny, tym razem II wojny światowej, bo przecież takie zachowania właśnie z tych czasów bardzo dobrze znamy, prawda? Jak więc jest to możliwe, że są ludzie dalej wyznający takie zasady, wiedząc przecież do czego to prowadzi? Niestety i ten wątek jest brutalnie prawdziwy, mocny i wstrząsający.
 
No i jeszcze trauma wojenna. Cierpi na nią Kuba, cierpią na nią uchodźcy. Jak ją leczyć, jak sobie z nią poradzić? Kuba topi swoje smutki w alkoholu, jednak inni bohaterowie korzystają z pomocy Agaty, która za pomocą hipnozy pomaga im zwyciężyć swoje lęki. To jednak jest proces, ale jak długi? I czy hipnoza to faktycznie skuteczna metoda leczenia, a nie bajki dla naiwnych?
 
Intryga kryminalna zbudowana jest solidnie, akcja toczy się umiarkowanym tempem, choć i scen dynamicznych nie brakuje, jak na solidny kryminał przystało. Jest dobrze poprowadzone śledztwo, jest Inga jako dociekliwa śledcza, która wraz z Kubą stara się rozwiązać zagadkę śmierci Agaty i zniknięcia chłopca z ośrodka. Zagadka jest przemyślana i dopracowana, powoli, ale systematycznie zbliża czytelnika do poznania prawdy.
„Każdy zwycięzca składa się z porażek. To one ostatecznie pozwalają wygrać najtrudniejsze, decydujące starcie. Budują niezbędną do działania złość.”
A jak w tym tomie z postaciami? Przyznam, że wydaje mi się, że lepiej niż w tomie pierwszym. Choćby Inga, która pokazuje nam tu swoje bardziej przyjazne oblicze – przed sylwestrem potrąciła psa, więc wzięła go do siebie, by się nim opiekować w czasie, gdy będzie dochodził do siebie. I tak jak ten pies, Inga zdaje się oswajać z nową rzeczywistością, analizuje swoje życie i swoje priorytety. Czy chce walczyć o swoje małżeństwo czy może odpuścić? Czy wystarczy jej takie życie jakie ma, czy może jednak byłaby gotowa na dziecko? To z jednej strony kontynuacja jej historii z tomu pierwszego, która zapoczątkowała jej rozstanie z mężem, z drugiej kolejny etap jej życia, który sprawia, że bohaterka staje się dojrzalsza.
Kuba z kolei jest bardziej statyczny. Znowu zgłębiamy się w jego przeszłość, dokładniej poznajemy jego przeżycia z czasów wyprawy do Syrii i Afganistanu, które wywołały u niego traumy, z którymi trudno mu sobie poradzić, a które cały czas wpływają na jego aktualną rzeczywistość. Choć może i Kuba stara się ruszyć dalej? W końcu wydaje się, że znalazł nowe miejsce, by w inny sposób realizować się zawodowo, a w spokojnym otoczeniu lasów i jeziora ukoić skołatane wojną nerwy.
„Krall lubi gapić się na ludzi, kiedy tego nie widzą. Czytać w ich ruchach i gestach to, co próbują ukryć przed światem. Według niego dobry fotograf powinien mieć coś z podglądacza, który wścibstwo przekształci w sztukę.”
„Dzikie psy” to historia, która mniej niż tom pierwszy angażuje się w politykę, przez co sama mogłam się z nią polubić mocniej. Wstrząsnęła mną dosadność, z jaką autorka analizuje problem uchodźców i ciągle jeszcze żywego rasizmu, a pozytywnie zaskoczył fakt, jak świetnie wszystko to ubrała w solidne, dobrze nam znane ramy kryminału. Do tego dochodzi kontrast pomiędzy brutalnym zachowaniem postaci, a spokojem natury, która wokół pokryta śniegiem daje poczucie niewinności. A gdzie te dzikie psy? Ciągle krążą, ciągle gotowe do ataku… Czekam na kolejną książkę autorki!
 
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Agora.

Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz