czerwca 30, 2023

"Złoty krąg" Małgorzata Sobieszczańska

Autor: Małgorzata Sobieszczańska
Tytuł: Złoty krąg
Data premiery: 14.06.2023
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 376
Gatunek: kryminał
 
Małgorzata Sobieszczańska to polska pisarka i scenarzystka. Z filmem związana na co dzień i od dawna, pisze scenariusze do filmów, seriali, dramatów i słuchowisk radiowych, a także wykłada scenopisarstwo w Warszawskiej Szkole Filmowej. Miłośnicy filmów mogli ją nawet zobaczyć kilka lat temu na ekranie – zagrała w filmie Agnieszki Smoczyńskiej „Córki dancingu”. Literacko debiutowała w 2014 kryminałem „Z ostatniej chwili”, za który została nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru 2015. Do roku 2017 opublikowała jeszcze trzy książki – drugi kryminał i dwa tytuły z pogranicza literatury obyczajowej i pięknej. Teraz, po sześciu latach przerwy od powieści, wróciła na rynek z kryminałem „Złoty krąg” – choć nie czytałam żadnej z jej wcześniejszych książek, to mogę przyznać, ze powrót jest naprawdę udany.
 
Historia „Złotego kręgu” toczy się jesienią w małych podwarszawskich miejscowościach położonych w okolicy Zalewu Zegrzyńskiego, w których życie poza sezonem wakacyjnym, turystycznym upływa wolno i spokojnie. Pewnego ranka w lesie otaczającym zalew, lekarz z Nieporętu znajduje w lesie zwłoki mężczyzny – jego ciało zostało przybite do drzewa gwoździami. Przerażony odkryciem zgłasza sprawę w okolicznym komisariacie, który wysyła kilkoro policjantów na miejsce, w tym dwudziestokilkuletnią Magdę oraz wzywa do pomocy detektywów z Legionowa –oddelegowali zostają January Kostrzewa i Aneta Dragon, która zaledwie tydzień wcześniej przeniosła się na ten posterunek. Ofiara od razu zostaje rozpoznana – to Krzysztof Garlicki, człowiek, który, jak twierdzą wszyscy mieszkańcy miasteczka, nie miał wrogów, był uczynny i uprzejmy, a jednak żył jak żebrak, mówią, że tym chciał odpokutować jakiś grzech z przeszłości. Czy to ta przeszłość go właśnie dopadła? A może związek z tym mają nastolatkowie, którzy w miasteczku utworzyli grupę o skrajnych poglądach politycznych? Przed śledczymi trudne zadanie, tropów niewiele, typów na mordercę brak... Ale przecież ktoś zabił, kto mógł mieć motyw?
„(...) czasami czuł, że szukając mordercy, tak naprawdę ściga czyjąś rozpacz.”
Książka rozpisana została na cztery tytułowane części, nie ma podziału na rozdziały – części składają się z różnej długości scenek oddzielonych od siebie gwiazdką. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, głównie podąża za Anetą i Januarym, choć pierwszy fragment każdej części skupia się na kimś innym, na osobach powiązanych ze sprawą. Narrator chętnie dzieli się z czytelnikiem wiedzą, opowiada co postacie czują i myślą, zdradza też trochę historii z ich przeszłości. Styl powieści jest spokojny, dobrze wyważony, dialogi prowadzone przyjemnie, książkę czyta się prosto i sprawnie.
 
„Złoty krąg” to kryminał, który skupia się przede wszystkim na ludziach, na życiach bohaterów – przedstawia je nam na spokojnie, w pełni. A są to życia bardzo różne. January to detektyw, który ma już sporo rozwiązanych spraw na koncie. Jest uważny i skrupulatny, liczą się dla niego fakty. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec dwójki dzieci, mówi, że to rodzina jest dla niego wszystkim, choć chyba zdaje sobie sprawę z tego, że jego bliscy, przez zawód jaki wybrał, nie mają z nim najłatwiej.
„January patrzył na Basię z wdzięcznością, na świecie mógł panować chaos, mogło wszystko się walić, ale dopóki byli razem, wiedział, że on sam przetrwa wszystko.”
Z początku raczej nie pała entuzjazmem do pracy z Anetą, gdyż różnią się od siebie jak ogień i woda. Ona jest singielką, lesbijką, która nie szuka stałego związku, zadowala się podrywkami w warszawskich barach. W pracy uważna, lubi dedykować i szukać motywów, stawiać hipotezy. Wygląda też na to, że ma skomplikowaną przeszłość, coś niedobrego się za nią ciągle, coś, co zostaje objęte ścisłą tajemnicą.
No i jest jeszcze Magda, młoda policjantka, która na małomiasteczkowym posterunku jest lekceważona i traktowana raczej w roli sekretarki, co za nic je nie odpowiada. To bystra i ambitna dziewczyna, która ma ambicje na naprawdę dobrą śledczą. Czy jednak w takim miejscu jest to możliwe? W miasteczku, gdzie wszyscy znają ją od dziecka i nikt nie traktuje serio?
 
No właśnie, miejsce akcji, małe miasteczko, mały posterunek – charakter takiego miejsca udało się autorce oddać naprawdę dobrze – mamy tu ludzi, którzy wiedzą o sobie wszystko, choć często nie reagują na niepożądane zachowanie innych, przymykają oko. Miejsce, w którym bieda aż piszczy, przemoc w rodzinie i alkoholizm są na porządku dziennym, co nie przeszkadza temu, by wszyscy zgodnie co niedzielę witali się w kościele. Każda taka zamknięta społeczność zdaje się ukrywać jakieś tajemnice – jaką ukrywa ta?
 
Akcja powieści toczy się spokojnym rytmem, który zgodny jest do tempa życia w opisywanych wioskach w okresie nieturystycznym, kiedy nie zamiera tam tylko to, co do przeżycia niezbędne. Mimo tego zagadka jest ciekawa, bo jak wspomniałam – skupiona na ludziach, a czy może być coś ciekawszego od szukania wytłumaczenia ‘dlaczego’? To taki dosyć kameralny kryminał, skupiony na uważnym śledztwie, polegającym głównie na jeżdżeniu, przepytywaniu, szukaniu i dedukowaniu. Dopiero gdy rozwiązanie zagadki jest już bliskie, akcja lekko przyspiesza. Mimo spokojnego tempa każdy kolejny trop podsuwany jest w odpowiednim momencie, tak by czytelnik przez całą lekturę czuł się nią zaciekawiony.
„- (...) żadna trauma, żadne cierpienie nie tłumaczy przemocy. Sami bierzemy odpowiedzialność za siebie, wkurza mnie zrzucanie winy na okoliczności.
- Nie zrzucam winy. I na pewno nie usprawiedliwiam. Chodzi mi tylko o zrozumienie.”
Tematycznie historia porusza tematy bardziej i mniej popularne w tego typu literaturze. Przede wszystkim możemy się przyjrzeć temu jak bardzo różni się życie toczące się w mieście, a gdzieś w małej miejscowości – to dwa całkiem różne światy, ten drugi ciągle obarczony bardzo konserwatywnym, starodawnym podejściem do życia, gdzie nie ma równouprawnienia, a grzechy mieszkańców tuszuje się przed obcymi. To miejsce, z którego większość młodych ludzi ucieka, a ci, co zostają, nie mają łatwego życia. Pojawia się też niewielki motyw zaufania tym, którym się nie powinno, jak i wątek sekty i próby odkupienia swoich grzechów. Oczywiście nie może też zabraknąć tematów takich jak miłość, przywiązanie, przebaczenie czy zemsta.
 
Podsumowując, „Złoty krąg” to kryminał kameralny, który swoją uwagę skupia przede wszystkim na ludziach. Akcja toczy się niespiesznie, w ciekawym, dosyć odludnym miejscu, a zagadka przede wszystkim prowadzi nas drogą poszukiwania motywu – to zdecydowanie mój ulubiony gatunek kryminału! Napisany przyjemnym, prostym stylem, z ciekawymi kreacjami postaci, które aż się proszą, by ich losy doczekały się kontynuacji – ja na pewno chciałabym jeszcze kiedyś się z nimi spotkać! To dobry kryminał na kilka spokojnych wieczorów!
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Agora.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz