września 11, 2025

Book tour ze "Wspólniczką"!

Book tour ze "Wspólniczką"!

Genialna, niepokojąca, przewrotna, przebiegła - takie hasła autorstwa znanych twórców literackich i mediów padają na okładce "Wspólniczki" Steve'a Cavanagha. I nie ma w nich żadnej przesady - jeśli szukacie książki idealnej na jesienne wieczory (choć może powinnam powiedzieć jesienny wieczór? Bo od niej nie można się oderwać!), to zdecydowanie ten tytuł powinien pojawić się na Waszej liście. A dzisiaj Kryminał na talerzu spieszy, by Wam to ułatwić - zapraszam na book tour!

Dla kogo "Wspólniczka" będzie odpowiednią lekturą? W sumie dla wszystkich fanów historii kryminalnych. Dobra intryga, rewelacyjne twisty fabularne, wątek seryjnego mordercy, które nie ustaje w swoich działaniach i genialne przemowy na sali sądowej w wydaniu Cavanagha zaspokoją najbardziej wymagające gusta! Więcej o tym tytule możecie przeczytać w recenzji - klik! Jest to tom siódmy serii z Eddiem Flynnem, ale doskonale nadaje się też do oddzielnej lektury. 

Zasady uczestnictwa w book tourze:
  1. Książkę możecie trzymać maksymalnie 2 tygodnie od daty jej otrzymania, później wysyłacie ją dalej (adres kolejnej osoby otrzymasz ode mnie lub bezpośrednio od kolejnego uczestnika)
  2. Recenzję/opinię/film (zależy gdzie się udzielacie) proszę zamieście maksymalnie do 3 tygodni od daty otrzymania książki. Oznaczcie mój blog/IG/FB oraz profil Wydawnictwa Albatros w swoim poście, wykorzystajcie któryś z hasztagów: #kryminalnatalerzu, #kryminalnatalerzupoleca, #czytajzkryminalnatalerzu, a jeśli platforma, na której publikujecie, na to nie pozwala, to po prostu wspomnijcie, że jest to książka czytana w ramach book touru organizowanego przez kryminalnatalerzu.pl. Możecie też oznaczyć autorów i autorki antologii - na pewno będą chcieli poznać Wasze wrażenia!
  3. Książkę możecie wysłać pocztą, kurierem, paczkomatem – jak Wam i odbiorcy najwygodniej, ważne, żeby przesyłka miała numer, by się nie zgubiła! Jej numer po wysłaniu od razu koniecznie wyślijcie do mnie!
  4. Książka jest do Waszej dyspozycji – możecie po niej pisać (doradzam, by używać czegoś wyraźniejszego niż ołówek), zakreślać, zaznaczać. Proszę jednak o jej poszanowanie, czyli bez gniecenia i rozrywania 😉
  5. Zostawcie w książce po sobie ślad – z przodu książki przygotuję do tego miejsce oraz wkleję małą mapkę, na której oznaczymy trasę książki – nie zapomnijcie dorysować swojego punkcika! Będę mogła sobie później powspominać! 😊
  6. Do wysyłanej paczki dorzućcie coś od siebie (herbatkę, coś słodkiego czy tym podobne przyjemności), tak by kolejnemu uczestnikowi było miło.

Zgłaszać się możecie w komentarzu pod postem tu na blogu, pod postem na IG i FB oraz w prywatnych wiadomościach na IG i FB oraz mailowo: kryminalnatalerzu@gmail.comKolejność uczestnictwa zapisywać będę według kolejności zgłoszeń (oczywiście później uczestnicy mogą dogadać zmiany w kolejności między sobą).

Listę uczestników zapiszę w tym poście w piątek.
Książka ruszy w podróż prawdopodobnie również w piątek, ale listy uczestników nie zamykam, można zgłaszać się także w trakcie trwanie book toura. Zastrzegam sobie jednak możliwość zamknięcie listy, w chwili kiedy liczba uczestników przekroczy 30 osób.
W book tourze nie będą uwzględniane osoby, które trzy razy przekroczyły terminy wysyłki książki lub trzy razy nie wystawiły opinii w moich wcześniejszych BT.


Zachęcam też do udostępniania wiadomości o book tourze na swoich profilach - wystarczy, że udostępnicie post o bt, który ukazał się u mnie na IG i FB, a także do polubienia profili wydawnictwa i moich własnych 😊


W razie pytań jestem dostępna na IG i FB oraz oczywiście mailowo.


Serdecznie zapraszam do zgłoszeń, a uczestnikom życzę przyjemnej lektury!


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 10, 2025

"Bez tchu" Lisa Regan - patronacka recenzja premierowa

"Bez tchu" Lisa Regan - patronacka recenzja premierowa

Autorka: Lisa Regan
Tytuł: Bez tchu
Cykl: Josie Quinn, tom 10
Tłumaczenie: Marta Czub
Data premiery: 10.09.2025
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 320
Gatunek: kryminał
 
Lisa Regan to amerykańska autorka powieści kryminalnych, która na rynku polskim pojawiła się latem roku 2022 z książką “Znikające dziewczyny” rozpoczynającą serię z detektywką Josie Quinn. Przez pierwsze trzy lata od tej premiery zapoznawaliśmy się z kolejnymi losami bohaterki (recenzje - klik!) w spokojnym tempie dwóch książek rocznie, w 2025 wydawnictwo jednak mocno przyspieszyło i podwoiło ilość tomów wydawanych jednego roku! Nic dziwnego, w końcu na rynku anglojęzycznym seria ukazuje się równie dynamicznie, aktualnie liczy już 23 tomy, choć jej pierwszy tom ukazał się tylko cztery lata wcześniej niż w Polsce! Lisa Regan na takiej ilości poprzestać nie zamierza, mówi, że Josie będzie tak długo obecna, jak życzyć będą sobie tego czytelnicy, a już teraz pomysłów na intrygi ma na kolejne dziesięć tomów!
 
Pensylwania, Denton, początek września. Josie Quinn, detektywka, która jeszcze niedawno nie miała wokół siebie nikogo, teraz spędza poranek mocno rodzinnie - jedzie odwieźć 4-letniego syna swojego zmarłego męża po raz pierwszy do przedszkola, później kieruje się na kampus uczelni, gdzie studiuje jej młodszy brat - mają się spotkać w budynku, w którym znajduje się basen. Już po przekroczeniu progu pomieszczenia Josie coś widzi - czy ktoś jest w wodzie? Tak, to młoda dziewczyna, leży twarzą zwróconą w dół… Niestety nawet szybka reakcja Josie nie jest już jej w stanie pomóc, a ratownicy, którzy wkrótce zjawiają się na miejscu, ogłaszają zgon. Mimo że na pierwszy rzut oka sprawa wygląda na samobójstwo, to jednak nie zgadza się to z charakterem zmarłej - była odnoszącą sukcesy pływaczką skupioną na sporcie, więc nikt nie może wierzyć, że to właśnie ona utonęła. Ale przecież nic nie wskazuje na to, że stało się coś innego, prawda? A jednak za tą śmiercią ktoś stoi… tą i innymi. Czy Josie uda się wpaść na trop sprawcy zanim ponownie ktoś ucierpi?
 
Książka rozpisana jest na prolog i 49 krótkich rozdziałów przedstawianych przede wszystkim z perspektywy Josie w narracji trzecioosobowej czas przeszłego. Jednak nie tylko na nią uwaga jest zwrócona - od czasu do czasu (poczynając od prologu) narrację przejmuje człowiek za te zbrodnie odpowiedzialny - nie wiemy kim jest, ale każdy kolejny fragment z jego perspektywy jest coraz bardziej niepokojący… W zidentyfikowaniu nie pomaga też fakt, że te fragmenty pisane są w narracji pierwszoosobowej, w końcu przez to nawet nie jesteśmy w stanie oszacować płci sprawcy, ale dzięki temu możemy się uważnie przyjrzeć psychologicznemu portretowi tej osoby, poznać jej historię i sposób myślenia. Stylistycznie te fragmenty są raczej opisowe, pozostała część historii jest dynamiczna, bogata w dialogi prowadzone w bardzo naturalny sposób. Język powieści jest codzienny, nie ma w nim przekleństw czy wulgarności.
“- Zjeżdżaj do domu, Quinn! Znajdź Fraleya, gdziekolwiek, u licha, jest, i weź go ze sobą. I nie zatrzymuj się nigdzie, żeby ratować tonące dzieci, zagubione szczeniaki ani dorosłych w opałach, zrozumiano? Zadzwoń pod dziewięćset jedenaście, jak każdy rozsądny człowiek, i zaczekaj na pomoc.”
Jak każdy tom, tak i ten można czytać od reszty niezależnie, to oddzielna zagadka kryminalna, prowadzona w umiarkowanie dynamicznym tempie - raz po raz nowe odkrycia zaskakują, ale nie brakuje też czasu na dobrą analizę tropów i wzmianki o emocjach postaci. Intryga zdecydowanie zasługuje na uwagę - zachowany jest dobry balans pomiędzy śledztwem a życiem prywatnym Josie, na które mimo wymagającej sprawy jest czas. To spory plus tej powieści, zwyczajnie w kryminałach postacie śledczych zatracają się w akcji, a tutaj jednak pilnują, by zachować choć minimalny balans. Autorka sprawnie korzysta z wiedzy teoretycznej, by uatrakcyjnić swoją fabułę, dostosowuje ją też do wymogów powieści z nutą sensacyjną - w końcu tempo badania sprawy jest przyspieszone, a finał bardzo filmowy, szybki pod kątem tempa akcji, ale odpowiednio podany w czasie fabularnym - jest czas, by dokładnie rozwiązanie zagadki omówić, nie dzieje się to na ostatniej stronie powieści. Zagadka toczy się kierunkiem nieoczywistym, ale mimo że mnie to się nie udało, czytelnik w teorii jest w stanie wpaść na rozwiązanie samodzielnie.
“Była profesjonalistką, ekspertką w odkładaniu na bok własnego smutku, żeby móc wykonać swoją pracę.”
W kreacjach postaci oczywiście przoduje Josie. To przede wszystkim detektywka, dopiero później kobieta, partnerka, córka, siostra, więc kiedy zostaje postawiona w sytuacji, w której dla ochrony innych musi ryzykować swoje życie, nie waha się, by to zrobić. Jest zdeterminowana i ma dobry kompas moralny - jest policjantką dlatego, by chronić niewinnych, a złych stawiać przed wymiarem sprawiedliwości, a nie by samej ją wymierzać. Niezgoda na krzywdę innych jest w niej głęboko zakorzeniona, a to nieraz podczas sprawy powoduje frustrację i wyrzuty sumienia - bo przecież powinna wiązać fakty szybciej, by szybciej złapać złoczyńcę. Kreacji tej postaci jednak nie jest skupiona tylko na jej zawodowej stronie, ale również prywatnej, a ta w tym tomie jest niespokojna - jej partner Noah dziwnie się zachowuje, a Josie zaczyna odczuwać podskórny niepokój. Nie mówi o nim wprost, bo nigdy nie była dobra w gadaniu o uczuciach, ale czytelnik jest go w stanie wyczuć za każdym razem, gdy Josie myśli o Noah czy wraca do domu.
Poza nią oczywiście jest grono postaci, które znamy z poprzednich tomów - stanowią przyjemnie znajome tło, wsparcie dla głównej bohaterki. Sprawca oddany jest w sposób ciekawy i psychologicznie dopracowany, a co z ofiarą? To młoda dziewczyna, znakomita pływaczka, w której życie musimy się zgłębić, by odkryć zagadkę jej śmierci. Przez to Josie zasięga nie tylko pomocy policji z kampusu, ale i swojego brata Patricka.
“(...) czasami nawet najbardziej ambitną i zdeterminowaną osobę nękają demony, przed którymi nie jest w stanie uciec. Czasami ludzie, których odnosili sukcesy w wielu dziedzinach życia, nie byli w stanie pokonać tych demonów. Czasami te demony zmuszają ludzi do robienia rzeczy, których w innym wypadku by nie zrobili (...).”
Mimo rozrywkowego wydźwięku powieści, nie brakuje w niej wątków wartych rozważenia. Skupiamy się na relacjach, na tym, jak traktujemy drugiego człowieka. Czy jesteśmy na innych owarci, czy jednak pozwalamy, by nieporozumienia i złość narastały? Czy dajemy innym swobodę bycia sobą, a może uważnie przyglądamy się ścieżce postępowania i oceniamy, które zachowanie jest dobre, a które złe?
“(...) Josie przekonała się boleśnie w życiu prywatnym i na służbie, aby zawsze słuchać swojego instynktu, niezależnie od tego, jak szalone mogły się wydawać w danej chwili jego podszepty.”
W “Bez tchu” Lisa Regan zebrała wszystko, co w serii najlepsze - nic dziwnego, to przecież jubileuszowy tom! Akcja wciąga od pierwszych stron bez względu na to czy zna się serię czy nie, a kreacje postaci budowane są z przekonaniem i dobrym psychologicznym podłożem. Fabuła jest umiarkowanie dynamiczna i prowadzona nieoczywistymi tropami, ale samo zakończenie już wpisuje się w dość sensacyjne, dramatyczne wręcz nuty i choć patrząc na nie na chłodno może wydawać się trochę przesadzone, to jednak pod kątem emocjonalnym jest na tyle wyważone, że chcąc nie chcąc, mnie samej podczas lektury poleciała łezka czy dwie... Po raz kolejny Lisa Regan upewniła mnie w przekonaniu, że dobrze wie, jak tworzyć dobre, rozrywkowe, ale wcale nie głupie fabuły i kreacje postaci, które po prostu budzą w czytelniku emocje. To kiedy tom jedenasty?
 
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy patronackiej z Wydawnictwem Dolnośląskim.

Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 10, 2025

"Motyw" Małgorzata Starosta - zapowiedź ambasadorska

"Motyw" Małgorzata Starosta - zapowiedź ambasadorska
 W dniu pierwszego dużego wysypu wrześniowych premier, rzućmy okiem na to, co przyniesie drugi... Już za dwa tygodnie tj. 24 września na naszym rynku pojawi się nowa książka Małgorzaty Starosty pt. "Motyw"! A Kryminał na talerzu ma niesamowitą przyjemność objąć ją swoją opieką ambasadorską.

Idealna para, idealny dom, idealne małżeństwo. Wymarzone życie Dominika wywraca się do góry nogami, kiedy jego żona – uwielbiana przez tysiące czytelniczek pisarka Ada Preis – znika bez śladu. Niepokojące okoliczności tego zaginięcia alarmują policję, która natychmiast podejmuje działania, by uprzedzić media. Tymczasem wychodzące na jaw fakty o jej relacji z mężem zdają się zupełnie przeczyć wersji przedstawianej przez Dominika, a on sam staje się głównym podejrzanym. Prowadząca śledztwo policjantka czuje, że w tej zagmatwanej sprawie nic nie jest tym, czym wydawało się na pierwszy rzut oka.
Kto i z kim prowadzi grę? Po czyjej stronie leży wina? I przede wszystkim – jaki jest motyw?

Gatunkowo jest to thriller psychologiczny z elementami domestic noir i wątkami kryminalnymi - określenie wskazuje na książkę jedną z wielu aktualnie dostępnych na naszym rynku, prawda? A jednak jest to całkowicie coś innego, coś, co bez wątpliwości ogromnie czytelników zaskoczy - to prawdziwy psychologiczny i fabularny majstersztyk! Książka duszna, klaustrofobiczna wręcz, która oparta jest na motywie zaginięcie w środowisku pisarskim... Z rodzaju tych, o których im mniej się powie, tym lepiej, by czytelnik sam mógł doświadczyć niesamowicie serwowanych zaskoczeń! To coś, czego w twórczości Małgorzaty Starosty jeszcze nie było, a ja jestem pod coraz większym wrażeniem tego, jak wiele oblicz literackich prezentuje nam ta autorka! 

Autorka: Małgorzata Starosta
Tytuł: Motyw
Data premiery: 24.09.2025
Wydawnictwo: Chmury
Liczba stron: 342
Gatunek: thriller psychologiczny 

Książka dostępna jest już w przedsprzedaży. 

We współpracy ambasadorskiej z Małgorzatą Starostą.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!



września 09, 2025

"Detektywka w podróży. Powrót do Nowego Jorku" Nicki Greenberg - patronacka recenzja przedpremierowa

"Detektywka w podróży. Powrót do Nowego Jorku" Nicki Greenberg - patronacka recenzja przedpremierowa

Autorka: Nicki Greenberg
Tytuł: Powrót do Nowego Jorku
Cykl: Detektywka w podróży, tom 2
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska
Data premiery: 10.09.2025
Wydawnictwo: Kropka
Liczba stron: 344
Gatunek: powieść detektywistyczna / kryminał retro
Wiek: 9+
 
Nicki Greenberg dopiero w tym roku pojawiła się na rynku polskim, choć na anglojęzycznym debiutowała wiele lat temu, w wieku zaledwie 15 lat! W dorosłym życiu przez dekadę była prawniczką, choć i wtedy w czasie wolnym tworzyła książki i komiksy, teraz zajmuje się tym w pełni zawodowo. Jest nagradzaną australijską autorką powieści graficznych, komiksów i beletrystyki skierowanej do młodszego czytelnika. I właśnie tą ostatnią możemy cieszyć się w polskim tłumaczeniu - w styczniu tego roku ukazała się u nas pierwsza część serii Detektywka w podróży pt. “Wyprawa przez Atlantyk” (recenzja - klik!), powieść detektywistyczna dla młodszego czytelnika osadzona w czasach sprzed wieku. Teraz, po niecałych 8 miesiącach oczekiwania, pojawił się tom drugi pt. „Powrót do Nowego Jorku”! Na rynku anglojęzycznym te tytuły były wydane w odstępie rocznym: 2021 oraz 2022, w 2023 roku ukazał się tom trzeci tej serii i do teraz pozostaje najnowszą książką tej autorki. Sama mam tylko nadzieję, że to nie koniec przygód Pepper Stark, tytułowej Detektywki, bo choć jestem już dorosła, to mocno się z tą serią związałam!
 
Sierpień rok 1927. Nora i Sol, para nastolatków, którą Pepper poznała kilka miesięcy temu na pokładzie transatlantyku Aquitania, odnoszą pierwsze sukcesy zawodowe w Nowym Jorku. Nora ma właśnie wystąpić na Broadwayu, Sol asystuje znanemu cukiernikowi. Obydwoje zapraszają ją, by ich odwiedziła i doświadczyła tego, co oni, a jako że zbliża się premiera sztuki, w której Nora dostała rólkę, Pepper nakłania swojego ojca, kapitana Aquitanii, by wybrali się ponownie do Nowego Jorku. Kapitan przystaje na ten pomysł, ale zaprasza do towarzystwa Emmę z synem Eliotem - Emma to nowa dziewczyna Kapitana, do której Pepper nie pała sympatią. Najważniejsze jednak, że będzie mogła odwiedzić swoich przyjaciół! I pomóc im rozwiązać kolejną zagadkę kryminalną, bo podczas wieczoru w restauracji, w której pracuje Sol, dochodzi do otrucia… Ofiarą pada krytyk kulinarny, podejrzanych jest wiele, a społeczeństwo podżeganie przez pewnego dziennikarza aż huczy od plotek, brudów i podejrzeń… Czy i tę zagadkę uda się Pepper z przyjaciółmi rozwiązać?
 
Książkę otwiera wymiana korespondencji pomiędzy Pepper a Norą, w której dziewczynki uzgadniają przyjazd, a akcja właściwa rozpisana jest na rozdziały, których w sumie jest 34 rozdziały. Powieść zamyka kilka słów od autorki, w których zawarte są nie tylko podziękowania, ale i inspiracje prawdziwe, z których czerpała wiedzę, oraz słowniczek słów obcych, które w książce się pojawiają. Warto wspomnieć, że wydanie dostosowane jest do nieco młodszego czytelnika - interlinia jest szeroka, wielkość czcionki wygodna, lektura zatem na pewno nie nastręczy nikomu problemów.
Historia prowadzona jest w narracji trzeciosobowej czas przeszłego przede wszystkim z perspektywy Pepper, której towarzyszymy nie tylko w podróży po Nowym Jorku, ale i jej emocjach. Czasami narracja skierowana zostaje na przyjaciół bohaterki, w niektórych fragmentach zdarza się nam towarzyszyć Norze i Solowi. Dodatkowo część rozdziałów otwiera tekst artykułów, które podczas pobytu Pepper w Nowym Jorku się ukazują, a które dotyczą afery z otruciem. Styl powieści utrzymany jest w klasycznym tonie, a dialogi subtelnie doprawione szczyptą humoru. Język, jakim autorka się posługuje nie jest trudny, ale też nie jest odczuwalnie dla dzieci dostosowany, co jest jednym z wskazań, dla których sama kierowałabym tę lekturę dla dzieci nie młodszych niż wiek nastoletni. Górnych ograniczeń nie wyznaczam, sama bawiłam się trzy tej książce świetnie!
“Wy to nazywacie planem? (...) Więcej w nim dziur niż w kręgu szwajcarskiego sera.”
Pepper, a dokładnie Patricia Stark to 13-letnia dziewczyna, miłośniczka powieści kryminalnych, która niedawno odkryła w sobie potencjał do rozwiązywania zagadek. Jest odważna, bystra i przebojowa, nie boi się stanąć za przyjaciółmi murem, nie boi się ruszyć do działania, kiedy potrzebują oni pomocy. I dlatego teraz angażuje się w kolejne prywatne śledztwo, ale też i by odciągnąć swoją uwagę od tego, co dla niej niewygodne - jej ojciec zaprosił swoją nową dziewczynę do miasta, z którym do tej pory jednoznacznie kojarzyła się jej matka. To było jej ukochane miasto, a dzięki opowieściom Kapitana, to tam Pepper czuje się matce najbliższa. Jak więc pogodzić się z tym, że to Kapitan zabrał do Nowego Jorku swoją nową dziewczynę?
“- Wszystko tak szybko się zmienia. - Kapitan pokręcił głową. - Nawet miesiąc robi ogromną różnicę.
Pepper zastanawiała się, czy ojciec czuje smutek na widok transformacji miasta swojej żony. Czy bolał go fakt, że miejsca związane z ich wspólną historią były wymazywane i pisane od nowa?”
Bo choć książka to opowieść kryminalna, to nie brak w niej dobrych wartości - historia uczy młodszych, jak radzić sobie z trudnymi emocjami, z poczuciem, że któryś członek rodziny zostaje przez kogoś zastąpiony. Uczy otwartości, wartości przyjaźni i akceptacji inności, bo przecież każdy w życiu może być tym, kim chce. Mimo właściwego przesłania, książka nie ma charakteru moralizatorskiego - po prostu towarzyszymy Pepper w jej kolejnych perypetiach, a dzięki temu możemy sami dla siebie wyciągnąć lekcję, którą warto wprowadzić w swoim życiu.
“Jakie informacje mogą okazać się istotne dla sprawy, a jakie stanowiły jedynie tło?”
Zagadki kryminalnej na pewno nie powstydziłby się żaden autor klasycznych powieści detektywistycznych. Zbudowana jest ciekawie, prowadzi czytelnika w nieoczywiste miejsca i rejony, na pewno też jest większym wyzwaniem dla postaci niż ta z tomu pierwszego - w końcu tym razem miejscem akcji nie jest jeden statek, a cały wielki Nowy Jork! Rozwiązania fabularne są pomysłowe, a tropy podrzucane w taki sposób, że czytelnik nie zorientuje się, że to właśnie na nie powinien zwrócić uwagę, zanim cała intryga nie zostanie przedstawiona - wtedy okazuje się, że przecież rozwiązanie było tuż obok. Sprytnie poprowadzona intryga na poziomie, który i mnie, kryminalną wyjadaczkę, usatysfakcjonował.
“Tego właśnie nauczyła ją poprzednia przygoda, a powieści kryminalne nigdy nic o tym nie wspominają: na wszelki wypadek zawsze należy mieć przy sobie coś do pisania.”
Warto też wspomnieć o miejscu i czasie. Historia tom drugiego toczy się późnym latem 1927 roku w Nowym Jorku. Autorka bardzo dokładnie oddaje miasto, jego różnorodność klasową, z naciskiem na kolor skóry i grubość portfela. Mamy okazję zajrzeć za kulisy prawdziwych bogaczy, odwiedzić ich apartamenty i pozwiedzać atrakcje turystyczne wraz z przewodnikiem książkowym, który wydany był naprawdę - choć w świecie rzeczywistym na rynku ukazał się pięć lat później niż w powieści. Research na temat rozwoju i obyczajów, jak i po prostu prezentacji Nowego Jorku na mnie samej zrobił wrażenie, jestem więc pewna, że dla młodszego czytelnika okaże się jeszcze większą atrakcją.
“Szczytowym osiągnięciem nowojorskiej kuchni - co przyznał nawet Sol - był hot dog z keczupem i musztardą na Coney Island. Najlepiej zjedzony po przejażdżce (a zdecydowanie nie przed) kolejką górską.”
“Powrót do Nowego Jorku” to drugi tom serii Detektywka w podróży, nie jest jednak konieczna kolejność chronologiczna lektury - to osobna zagadka kryminalna, a postacie znane z tomu pierwszego zarysowane są tak, by czytelnik sięgający tylko po tom drugi za wiele z ich relacji nie stracił. Jest to powieść, którą polecam czytelnikom nastoletnim i starszym - to doskonale zbudowana powieść detektywistyczna bazująca na klasyce gatunku, która dodatkowo ubarwiona jest świetnym rysem historycznym Nowego Jorku i przepysznych kulinariów, które w tamtych czasach można było posmakować - mój wewnętrzny miłośnik jedzenia był w pełni usatysfakcjonowany! Miłośnik kryminałów również, gdyż zagadka, choć prowadzona przez nastoletnich detektywów, wcale do najprostszych nie należy! Pochłonie czytelnika w każdym wieku! Rodzice podsuwając ten tytuł swoim dzieciom na pewno docenią również emocjonalną stronę powieści, która pomaga zrozumieć, że wpuszczenie do swojego życia nowej osoby wcale nie musi równać się z wykreśleniem kogoś, kto już w tym życiu (bądź samej pamięci) był. Piękna historia, bardzo sympatyczne postacie, za którymi już teraz tęsknię! Nie mogę doczekać się tom trzeciego, ale też trochę boję się, że to będzie już koniec serii... Oby nie, mamy przecież jeszcze tyle z Detektywką do odkrycia!
 
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy patronackiej z Wydawnictwem Kropka.

Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 08, 2025

"Zbrodnia i rubin" Helena Dixon - patronacka recenzja przedpremierowa

"Zbrodnia i rubin" Helena Dixon - patronacka recenzja przedpremierowa

Autorka: Helena Dixon
Tytuł: Zbrodnia i rubin
Cykl: Tajemnice panny Underhay, tom 1
Tłumaczenie: Emilia Niedzieska
Data premiery: 10.09.2025
Wydawnictwo: Mando
Liczba stron: 320
Gatunek: kryminał retro / cosy crime
 
Helena Dixon to brytyjska pisarka, która tworzy już od prawie dwóch dekad. Swoją karierę rozpoczynała od powieści typowo kobiecych, za które kilkukrotnie została nagrodzona, gdzieś tam po drodze stworzyła też parę erotyków. Dopiero w 2019 roku przyszła pora na historie kryminalne - nie typowo kryminalne, raczej powieści detektywistyczne nawiązujące do klasyki gatunku z dodatkiem nuty historycznej i szczyptą romantyczną. To właśnie seria kryminałów retro pisanych w nurcie cosy crime z Kitty Underhay, młodą hotelarką, która próbując uporządkować własną historię, odkrywa w sobie talent do rozwiązywania zagadek kryminalnych. “Zbrodnia i rubin” to tom pierwszy serii, która na rynku anglojęzycznym rozrosła się już do 21 tomów, a u nas właśnie debiutuje!
W tym roku Helena Dixon rozpoczęła również drugą serię kryminałów cosy crime osadzonych w przeszłości - to The Secret Detective Agency (pol. sekretna agencja detektywistyczna), której tom trzeci zapowiedziany jest na jesień, na razie tylko na rynku anglojęzycznym.
 
Anglia, Dartmouth, rok 1933. W hotelu Delfin 23-letnia Kitty Underhay i jej babcia, pani Treadwell, przygotowują się na otwarcie sezonu letniego. W tym roku będzie to wielkie wydarzenie - Kitty udało się zaprosić amerykańską gwiazdę jazzową, pannę Delaware, co powinno przyciągnąć do nich zarówno miejscowych na wieczorne występy, jak i skłonić turystów do zatrzymania się właśnie u nich. Niestety akurat w takim momencie siostra pani Treadwell łamie nogę, przez co konieczny jest wyjazd do Szkocji, a stery w hotelu ma przejąć Kitty. Tylko że panie Treadwell obawia się zostawić ją samą - nie dlatego, że nie jest do roli kierowniczki hotelu przygotowana, a dlatego, że ostatnio zaczęły przychodzić do niej dziwne listy… Ktoś chce zwrotu czegoś, co nie należy do nich. Ale co to jest? Przecież nic nie mają. Czy sprawa może być związana ze zniknięciem matki Kitty sprzed 17 lat? Żeby mieć pewność, że dziewczyna pod nieobecność babci będzie bezpieczna, starsza pani zatrudnia byłego wojskowego Matthew Bryanta, który ma bacznie jej pilnować. Chyba to naprawdę dobry moment na dodatkową obstawę, bo właśnie w przystani odkryto zwłoki pewnego dżentelmena...
 
Książka rozpisana jest na prolog w postaci wycinka z gazety z roku 1916 (o zaginięciu matki Kitty) ora 31 rozdziałów, które często dzielone są na krótsze scenki pisane z naprzemiennej perspektywy Kitty i Matta, choć to Kitty wiedzie prym. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego i przedstawia zarówno zdarzenia, jak i towarzyszące im emocje postaci. Styl powieści subtelnie dopasowany jest do dawnych lat, skupiony na relacjach i zagadce, jest sporo dialogów, które prowadzone są sprawnie, z zachowaniem zasad społecznych wtedy panujących. Jedyne, co trochę mi dokuczało, to częste powtórzenia zdarzeń, o których czytelnik już wie, jak i pewna niespójność w nazwiskach, ale nie jest to nic, czego nie można by wybaczyć przy pierwszym tomie serii autorki, która dopiero z gatunkiem kryminału się zaznajamia.
 
Zagadka, choć oparta na zdarzeniach w powieści współczesnych, zdaje się krążyć wokół przeszłości Kitty i jej rodziny. W końcu pierwsze lata jej życia nie były stabilne - najpierw zniknął ojciec (podobno wyjechał do Ameryki), później zaginęła matka zostawiając Kitty w wieku 6 lat z jej babcią. I mimo iż od tych zdarzeń upłynęło 17 lat, to niewiadoma pozostaje - gdzie jest jej ojciec, czemu ją porzucił? I co się stało z jej matką? Życie z takimi pytaniami nie jest łatwe, a jednak, gdy do babci zaczynają przychodzić listy wskazujące na przeszłość, ta zachowuje informację dla siebie - by niepotrzebnie Kitty nie niepokoić, by ją chronić. Ale czy to na pewno dobre wyjście?
Poza wątkiem przeszłości i listów, w Dartmouth dochodzi do morderstwa. Chwilę później ktoś popycha Kitty pod ciężarówkę - przypadek czy działanie celowe? Dlaczego tak spokojne dotychczas Dartmouth właśnie w tym momencie stało się polem dla raz po raz popełnionych przestępstw?
 
Intryga kryminalna jest zbudowana w sposób taki, by czytelnika zaciekawić, ale równocześnie nie przytłoczyć - mimo poważnych zbrodni wcale ich ciężaru nie odczuwamy. Kolejne poszlaki, kolejne tropy zaskakują raz mniej, raz bardziej, autorka trochę gra stereotypami, jednak na tyle umiejętnie, by czytelnik nie czuł znużenia, a wręcz odwrotnie - dobrze przy rozwiązywaniu zagadki się bawił. A ta jest nierozerwalnie związana z relacjami prywatnymi, w których czuć, że autorka wcześniej pisała powieści kobiece, romantyczne - i tu nie brakuje iskrzenia pomiędzy głównymi postaciami, na pewno jednak te wątki nie dominują nad kryminałem.
 
Może też wątek romantyczny wynikać z młodego wieku Kitty - w końcu to 23-letnia dziewczyna do tej pory trzymana przez babcię pod kloszem ochronnym. Kitty, choć rozważna, nie jest w stanie oprzeć się młodzieńczemu zauroczeniu, a i jej kreacja dopasowana jest do wymogów społecznych dawnych lat, choć jak na tamte czasy, Kitty jest bardzo niezależna. To przyjemna bohaterka, która w kolejnych tomach ma szansę ciekawie się rozwinąć.
Towarzyszy jej Matt, kapitan, mężczyzna starszy o niej o kilkanaście lat. Wraz z jego postacią przychodzi wspomnienie I wojny światowej, w której jako młodziutki chłopak brał udział. Teraz dręczą go wspomnienia, dręczy śmierć bliskich, której w tym czasie tak brutalnie doświadczył. I choć powoli zaczyna otwierać się na nowe, powoli walczy ze swoimi demonami, to jednak zdarza się, że to one wygrywają bitwę.
 
No właśnie, tło historyczne jest w powieści dobrze oddane. We wspomnieniach postaci czy to Matta czy historii Kitty czujemy tę niepewność wojny, która nadal pozostaje w ich pamięci żywa, mimo tego, że od jej zakończenia minęło już kilkanaście lat. Mimo tych wspomnień, świat jednak się odbudowuje, idzie naprzód - pojawiają się nowe formy rozrywki, zmienia moda. Kitty idzie z duchem czasu, przez co w progach ich hotelu gości znana artystką, z którą wiąże się inne ciekawe zagadnienie tamtych lat - panną Delaware jest czarnoskóra, a jej małżonek skórę ma białą, co na tamte czasy było zjawiskiem trudnym do zaakceptowania przez społeczeństwo, szczególnie w Ameryce, gdzie wtedy istniały mocne podziały rasowe. Autorka sprawnie wykorzystuje tę parę, by o tym wspominać.
 
Mimo tego, że “Zbrodnia i rubin” to powieść przede wszystkim rozrywkowa, to nie brakuje jej pytań i zagadnień wartych uwagi. Przede wszystkim patrząc na Kitty zastanawiamy się jak trudne musiała mieć dzieciństwo, w którym ciągła niepewność o losy matki, musiała się odbić echem. Pytamy o rany przeszłości, które nie chcą się zaleczyć, o wyrzuty sumienia, które choć może nieracjonalnie, jednak nie chcą odpuścić. O założenia względem innych osób, o to, jak jesteśmy skorzy do wydawania wyroków. Pod warstewką przyjemnie rozrywkową kryją się więc pytania, które może i zdarzyło się nam już zadać, a jednak które nadal nie straciły na aktualności.
 
“Zbrodnia i rubin” to przyjemny start w nową serię cosy crime. Autorka dobrze wykorzystuje tło historyczne lat 30-tych, w których toczy się akcja powieści, mimo lekkiego wydźwięku w jej prozie wspomnienie wojny jest widoczne, ale też widać nadzieję na nowy rozwój, który pewnie już wkrótce w kolejnych tomach zostanie zaburzony perspektywą kolejnej wojny. Młoda bohaterka również jest dobrym wyborem - przez brak życiowego doświadczenia jej pakowanie się w kłopoty jest dość naturalne, a i przyszłość jeszcze nie do końca sprecyzowana, bo choć wychowana na przyszłą właścicielkę hotelu przecież tak naprawdę wcale nie musi nią być. Intryga kryminalna zbudowana jest dobrze, w odpowiednich momentach pojawiają się nowe zdarzenia, nowe tropy, więc ciekawość czytelnika utrzymana jest stale na odpowiednim poziomie. Może niektóre rozwiązania fabularne są lekko naiwne, ale tłumaczy to pierwsza próba w gatunku kryminału tej autorki, jak i wiek głównej bohaterki. Myślę, że Tajemnice panny Underhay mają potencjał, by rozwinąć się w przyjemną serię kryminalną, która zostanie z czytelnikiem na dłużej. Czekam na tom drugi!
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy patronackiej z Wydawnictwem Mando.



Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 07, 2025

Book tour z "Tajemnicą starego dworu"!

Book tour z "Tajemnicą starego dworu"!

Jesień już na horyzoncie, pora zatem wrócić do kolejnego sposobu na zaopatrywanie Was w warte uwagi lektury! Jesienne podróże książek po Polsce rozpoczynamy od "Tajemnicy starego dworu", trzeciego tomu serii z detektywem Montgomery'm Bonbonem, choć nie jest konieczne zachowanie kolejności chronologicznej lektury. Ten tom nada się na jesienne, a może i zimowe czytanie w gronie rodzinnym doskonale - i to zarówno ze względu na klimat powieści (stara rezydencja położona wśród wrzosowisk), jak i jej wydanie (przepiękne ilustracje zdobiące większość ze stron!). Skutecznie poprawi też humor zarówno rodzicom, jak i przede wszystkim dzieciom - bo jest to książka przeznaczona dla czytelnika od lat 9, choć sama uważam, że i nieco młodsze dzieciaki też dobrze odnajdą się przy tym tytule. W końcu to nie tylko zabawna historia kryminalna, ale i piękna i zarazem prawdziwa opowieść o przyjaźni. Oczywiście i sami dorośli mogą po ten tytuł sięgnąć, dobrze sprawdzi się przecież też jako nawiązanie do klasyki powieści detektywistycznych. Więcej o tym tytule znajdziecie w recenzji (klik!), a teraz zapraszam na book tour! 


Zasady uczestnictwa w book tourze:
  1. Książkę możecie trzymać maksymalnie 2 tygodnie od daty jej otrzymania, później wysyłacie ją dalej (adres kolejnej osoby otrzymasz ode mnie lub bezpośrednio od kolejnego uczestnika)
  2. Recenzję/opinię/film (zależy gdzie się udzielacie) proszę zamieście maksymalnie do 3 tygodni od daty otrzymania książki. Oznaczcie mój blog/IG/FB oraz profil Wydawnictwa Kropka w swoim poście, wykorzystajcie któryś z hasztagów: #kryminalnatalerzu, #kryminalnatalerzupoleca, #czytajzkryminalnatalerzu, a jeśli platforma, na której publikujecie, na to nie pozwala, to po prostu wspomnijcie, że jest to książka czytana w ramach book touru organizowanego przez kryminalnatalerzu.pl. Możecie też oznaczyć autorów i autorki antologii - na pewno będą chcieli poznać Wasze wrażenia!
  3. Książkę możecie wysłać pocztą, kurierem, paczkomatem – jak Wam i odbiorcy najwygodniej, ważne, żeby przesyłka miała numer, by się nie zgubiła! Jej numer po wysłaniu od razu koniecznie wyślijcie do mnie!
  4. Książka jest do Waszej dyspozycji – możecie po niej pisać (doradzam, by używać czegoś wyraźniejszego niż ołówek), zakreślać, zaznaczać. Proszę jednak o jej poszanowanie, czyli bez gniecenia i rozrywania 😉
  5. Zostawcie w książce po sobie ślad – z przodu książki przygotuję do tego miejsce oraz wkleję małą mapkę, na której oznaczymy trasę książki – nie zapomnijcie dorysować swojego punkcika! Będę mogła sobie później powspominać! 😊
  6. Do wysyłanej paczki dorzućcie coś od siebie (herbatkę, coś słodkiego czy tym podobne przyjemności), tak by kolejnemu uczestnikowi było miło.

Zgłaszać się możecie w komentarzu pod postem tu na blogu, pod postem na IG i FB oraz w prywatnych wiadomościach na IG i FB oraz mailowo: kryminalnatalerzu@gmail.comKolejność uczestnictwa zapisywać będę według kolejności zgłoszeń (oczywiście później uczestnicy mogą dogadać zmiany w kolejności między sobą).

Listę uczestników zapiszę w tym poście w środę.
Książka ruszy w podróż w środę, ale listy uczestników nie zamykam, można zgłaszać się także w trakcie trwanie book toura. Zastrzegam sobie jednak możliwość zamknięcie listy, w chwili kiedy liczba uczestników przekroczy 30 osób.
W book tourze nie będą uwzględniane osoby, które trzy razy przekroczyły terminy wysyłki książki lub trzy razy nie wystawiły opinii w moich wcześniejszych BT.


Zachęcam też do udostępniania wiadomości o book tourze na swoich profilach - wystarczy, że udostępnicie post o bt, który ukazał się u mnie na IG i FB, a także do polubienia profili wydawnictwa i moich własnych 😊


W razie pytań jestem dostępna na IG i FB oraz oczywiście mailowo.


Serdecznie zapraszam do zgłoszeń, a uczestnikom życzę przyjemnej lektury!


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Lista uczestników:
1. @mirkowo3
2. @malgorzatanocon
3. @zaczytana_panna

września 05, 2025

"Srebrny błysk śmierci" Nora Robert jako J.D. Robb

"Srebrny błysk śmierci" Nora Robert jako J.D. Robb

Autorka: Nora Roberts jako J.D. Robb
Tytuł: Srebrny błysk śmierci
Cykl: Oblicza śmierci, tom 12
Tłumaczenie: Lidia Rafa
Data premiery: 27.08.2025
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 448
Gatunek: powieść kryminalna
 
Seria Oblicza śmierci jest prawdopodobnie najdłuższą serią kryminalną, jaka została napisana i wydana. Aktualnie na rynku anglojęzycznym liczy 61 tomów, na polskim 56, a to nadal nie koniec - tom 62. zapowiedziany jest już na początek roku 2026. Oczywiście jej autorka, niezastąpiona Nora Roberts, która na potrzeby tej serii stworzyła sobie pseudonim J.D. Robb, jest świadoma, że takie ilości tomów ciężko byłoby czytelnikom czytać po kolei, dlatego też każdy tom pisany jest w taki sposób, że czytelnik może dołączyć w każdym momencie. Sama zaczęłam od tomu jubileuszowego, pięćdziesiątego, a dopiero od roku poprzedniego nadrabiam lekturę serii w kolejności chronologicznej - wszystko dlatego, że Wydawnictwo Świat Książki zdecydowało się na wydanie jej od początku w jednej, zgodnej szacie graficznej.
Biorąc pod uwagę ilość tomów zaskakuje fakt, że tytuły wszystkich tomów serii w wersji anglojęzycznej zawierają słowo “death” (czyli śmierć) - na pewno nie jest łatwo wymyślać te najnowsze tytuły! W Polsce kilka tomów wyłamuje się z tej zasady, nie wszystkie, choć większość, zawierają w sobie słowo “śmierć”.
 
Nowy Jork, wiosna 2059 rok. W luksusowym hotelu Palace właśnie odbywa się bal inaugurujący wystawę biżuterii i dzieł sztuki pewnej aktorki wartą ponad pół miliarda dolarów, którą za kilka dni ma zakończyć wielka aukcja. Wydarzenie te przyciągnęło tłumy artystów i bogaczy, wśród nich jest też Eve Dallas, porucznik nowojorskiej policji, która teraz pełni rolę żony Roarke’a, właściciela hotelu. Dlatego to ona pierwsza zjawia się na miejscu przestępstwa - na 46. piętrze w jednym z pokoi została znaleziona martwa pokojówka. To młoda dziewczyna, którą ktoś potraktował bardzo brutalnie - pobił, zgwałcił, na końcu udusił srebrnym sznurkiem… To wygląda na podpis, prawda? Eve szybko dochodzi do tego, że musiał to zrobić płatny morderca, ale dlaczego zabił właśnie pokojówkę?
 
Książka rozpisana jest na prolog i 22 rozdziały, które dzielone są na krótsze scenki. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego z kilku perspektyw: ta wiodąca to oczywiście perspektywa Eve, ale od czasu do czasu pojawiają się też inne, choćby Roarke’a bądź Summerseta (lokaja Roarke’a), ale również i samego płatnego mordercy. Styl powieści jest lekki, codzienny, autorka nie korzysta z wymyślnych słów, nie ucieka się też do wulgaryzmów. Książkę czyta się płynnie, z przyjemnością, dialogi bywają zabawne. 
“- Zrobisz dobre wrażenie, to od razu się postarają.
- Mam robić dobre wrażenie? Prędzej połknę żywego węża.”
Intryga kryminalna tego tomu uderza zarówno w Eve, jak i Roarke’a. W Eve przez krzywdy, jakich sama doznała jako dziecko - gwałty na kobietach to dla niej wyjątkowo trudne sprawy, które przywołują jej własne koszmary, ale równocześnie sprawiają, że jest jeszcze bardziej zdeterminowana, by schwytać i postawić przed wymiarem sprawiedliwości sprawcę. W Roarke’a dlatego, że zaczynają ginąć ludzie, którym on daje pracę - to w jego budynku doszło do zbrodni, to jego pracownicy doświadczyli straty przyjaciółki. Dlatego i Roarke angażuje się w śledztwo, dostaje rolę cywilnego konsultanta, który swoimi technologicznymi możliwościami nieco sprawę śledztwa Eve ułatwia. Na tym polu jednak ścierają się ich własne zawody - Eve to osoba praworządna, dla której prawa jest wyznacznikiem działania. U Roarke’a, byłego oszusta, działa to inaczej - on lubi prawo naginać, a dzięki swoim zasobom, może robić to bardzo sprawnie - to powoduje pomiędzy nim a Eve tarcia. Tarcia, które często rozładowują w erotyczny sposób, więc w tym tomie jest ich dość sporo.
“Twoja przeszłość prześladuje cię we śnie, zżera cię od środka. Moja ciągle we mnie żyje. Zaszyła się w głębi mojej duszy. “
Nora Roberts do towarzystwa Eve i Roarke’a stworzyła bardzo przyjemny, zgrany i kolorowy zespół. Zespół, który się dobrze zna i wspiera, w którym uszczypliwości są oznaką zażyłości, a konflikty przedstawione są w sposób podszyty humorem. Nie ma znaczenia czy czytelnik dołącza do serii teraz, czy te postacie już zna - ta panująca pomiędzy nimi przyjazna atmosfera jest odczuwalna w mig.
 
W tym tomie Eve przychodzi działać nie tylko z Roarke’em i jej zespołem, ale również z agentami FBI. To nowy element w serii, który wprowadza kolejne potencjalne konflikty - w końcu w sprawie płatnego mordercy to FBI chciałoby przejąć dowodzenie, Eve jednak nie byłaby sobą, gdyby do tego dopuściła. To wprowadza element rywalizacji i kolejnych konfliktów, co dobrze przysługuje się intrydze kryminalnej.
“Kiedyś był taki slogan “To ludzie zabijają, nie pistolety”. Myślę, że jest w tym sporo prawdy. Pistolety są jednak bardzo pomocne.”
A ta prowadzona jest bardzo sprawnie. Autorka wykorzystuje klasyczne zasady prowadzenia śledztwa i łączy je z przyszłościowymi technologiami - w końca akcja jej serii toczy się w niedalekiej przyszłości, co daje powiew świeżości, choć teraz z pewnością nie robi już aż tak dużego wrażenia jak dwadzieścia lat temu. Zresztą czas akcji był dla mnie zauważalny w pierwszych tomach, z którymi miałam styczność, teraz już nie przyciąga aż tak mojej uwagi - jest po prostu dodatkiem, czymś w tle, co dodaje smaczku, ale nie dominuje nad intrygą i postaciami.
 
Pozornie może się wydawać, że śledztwo w sprawie płatnego mordercy nie będzie tak pasjonujące jak inne, ale to złudne wrażenie - autorka przykuwa uwagę czytelnika skutecznie od początku do końca, wprowadza nas w swego rodzaju grę pomiędzy organami ścigania a sprawcą, który swój fach wykonuje od lat i dobrze wie na co może sobie pozwolić. Może nawet sprawca w postaci płatnego mordercy jest elementem dla książki korzystnym - mimo że wiemy kto, to nie wiemy na czyje zlecenie i jak ma cel, a jeśli nie wiąże się z tym jakaś zaszłość prywatna, to trudnej sprawcę i jego zleceniodawcę wytropić.
“Powtarzała sobie, że w końcu kiedyś to się skończy. Przejdzie jej, zawsze przechodziło. Przełknie gorzki, zniewalający strach i zabierze się do pracy. Będzie pamiętać, kim jest teraz, zapomni, kim była kiedyś.
Ofiarą. Zawsze była ofiarą.
Do pracy. Nabrała głęboko powietrza i podniosła głowę. Powinna wrócić do pracy, bo tam ma władzę, kontrolę. W pracy zna swój cel.”
Podoba mi się to, jak Nora Roberts buduje swoje powieści kryminalne. Intryga jest zbudowana solidnie, starannie i ciekawie, mimo że przecież każda opiera się o sprawcę zabijającego wielokrotnie. Ciężar zbrodni łagodzą relacje pomiędzy postaciami - to prawdziwa przyjemność przebywać wśród zespołu Eve, ich przekomarzanki, a nawet i po prostu barwne charaktery, nastrajają czytelnika pozytywnie. Sceny miłosne dodają pikanterii (co kto lubi), ale równocześnie podkreślają bliskość pomiędzy Eve i Roarke’em, są ostoją, ich całkowitym odsłonięciem się dla siebie nawzajem. Przy “Srebrnym błysku śmierci” dodatkowo zwróciłam uwagę na rolę kobiet w fabule - Roberts daje swoim kobiecym bohaterkom siłę na to, by mogły być kim chcą, ubierać się jak chcą i pełnić takie role, jakie chcą. To jeszcze w 2025 robi wrażenie, a jak bardzo musiało być dla kobiet wspierające te ćwierć wieku temu?
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Świat Książki.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 04, 2025

"Sekrety domu Wintera" Alicja Czarnecka-Suls

"Sekrety domu Wintera" Alicja Czarnecka-Suls

Autorka: Alicja Czarnecka-Suls
Tytuł: Sekrety domu Wintera
Cykl: Ludwika Rekucka, tom 2
Data premiery: 27.08.2025
Wydawnictwo: Mięta
Liczba stron: 432
Gatunek: powieść przygodowa / cozy mystery
 
Alicja Czarnecka-Suls w swoim życiu podejmowała się przeróżnych prac zawodowych, jednak miłość do literatury i historii była w niej od zawsze. Już jako dziecko wolała czas spędzać z książkami niż w towarzystwie, a jej wielkim marzeniem była własna maszyna do pisania. Pisała wiersze i opowiadania, które doczekały się wydania w kilku magazynach. Na studia wyjechała z Rabki do Krakowa, a potem jeszcze dalej, do Warszawy, gdzie mieszka do tej pory. Ostatnie lata spędziła na pracy w telewizji, gdzie była producentką wykonawczą różnych programów rozrywkowych, a później dyrektorką zarządzającą. W roku 2024 w końcu spełniła swoje marzenie - debiutowała na rynku książki tytułem “Dziewięć kołatek Troya”, w którym po raz pierwszy czytelnicy mogli spotkać się z czwórką przebojowych, żądnych przygód seniorów. W “Sekretach domu Wintera” spotykamy się z nimi po raz drugi, choć również można po książkę sięgnąć jak po powieść osobną.
 
Wiosna, czasy współczesne, wyspa Fuerteventura. Na obrzeżach miasteczka Morro Jable Lula, czyli Ludwika Rekucka z swoim partnerem Gabrysiem i przyjaciółmi Adą i Krisem na sześć tygodni wynajęli wygodną willę. Znaleźli się tam za sprawą Luli, która właśni tyle czasu ma na opracowanie konceptu do swojej nowej książki, a pisać chce o Fuerteventurze i domu Wintera, wokół którego krążą niejasności i podejrzenia o tajną współpracę z nazistami w czasach II wojny światowej, jak i chwilę po. Towarzystwo więc zamierza pozwiedzać i dowiedzieć się jak najwięcej o lokalnej historii związanej z Gustavem Winterem. Przypadkowo dom, który wynajmują, jest własnością pewnego starca, który może nawet jeszcze tamte czasy pamiętać… Jednak nie jest on przyjaźnie usposobiony, a pierwszy nabytek Luli - stary dziennik jakiegoś Ricarda - dodatkowo wywołuje jego irytację. Dlaczego? Jakie tajemnice może skrywać stary dziennik?
“(...) choć zbrodnia ginie wraz ze zbrodniarzem, to przekleństwo i wina przechodzą na kolejne pokolenia.”
Książka rozpisana jest na 48 kilku - bądź kilkunastostronicowych rozdziałów i epilog. Otwiera ją spis postaci, szczegółowy, z podziałem role i reprezentacje, a każdy rozdział rozpoczyna się cytatem, najczęściej wycinkiem z tekstów piosenek, które pewnie wszyscy znamy. Wizualnie start rozdziałów robi przyjemnie wrażenie - ładna czcionka i grafika łodzi podwodnej jasno sugerują czytelnikowi, że ma do czynienia z powieścią humorystyczną. Rozdziały toczą się naprzemiennie w dwóch czasach: współcześnie, oczami Luli, która relacjonuje przygody jej i przyjaciół w narracji trzecioosobowej oraz w przeszłości poczynając od roku 1936, gdzie zaczyna się relacja Ricarda zamieszczona w jego dzienniku, jednak wraz z biegiem lektury dołączają się do niego inne głosy w tę historię zamieszane. Fragmenty z perspektywy Ricarda pisane są w pierwszoosobowej narracji, pozostałe w trzecioosobowej czasu przeszłego. W czasach współczesnych kilka razy pojawiają się też protokoły z przesłuchania na policji. Te różne formy budowy opowieści połączone w jedną historię dają czytelnikowi przyjemne urozmaicenie, a zarazem dobrze podkreślają w jakich czasach aktualnie się znajdujemy. Styl powieści jest więc odpowiednio do formy narracyjnej dostosowany, nie da się jednak nie zauważyć, że autorka lubi budować długie zdania, nie tylko w opisach, ale i dialogach, co w tych drugich momentami daje mało realistyczne wrażenie. Czasami wydaje się, że dialogi nie są przytoczone w pełni, a skupiają się mocniej tylko na jednej stronie dialogu. Są w nich wtrącenia hiszpańskie, ale większość jest od razu tłumaczona na polski (w tekście, nie przypisach), więc czytelnik nie ma problemu ze zrozumieniem co się dzieje. Uwaga narratora skierowana jest przede wszystkim na zdarzenia, nie poświęca on raczej specjalnie uwagi na to, by zgłębić się w emocje opisywanych postaci (chyba że forma narracyjna zakłada inaczej, jak np. pamiętnik). I może właśnie dlatego kiedy już przywykłam do stylu powieści, to jednak nadal nie byłam w stanie wczuć się w emocje, jakie wydarzenia, których doświadczali bohaterowie, przyniosły, a zatem do historii podeszłam dość neutralnie.
“Kiedyś musi być postawiona granica pretensji i roszczeń, inaczej narody i ludzie będą zawsze w stanie wojny.”
Towarzystwo, w które zaprasza nas autorka, jest specyficzne. Cała czwórka przyjaciół to osoby w okolicach 60-tki - panie trochę młodsze od panów. Lula to pisarka i reżyserka filmów dokumentalnych, kobieta samodzielna, ale jednak licząca też na wsparcie swoich bliskich. Jej przyjaciółka Ada to ruda piękność, która na wyspie zamierza przeżyć płomienny romans, chyba trochę jako odskocznię od trudnego związku, w którym tkwiła przez lata. Kris to człowiek inteligentny, ale niewylewny, a Gabryś jest dobrym wsparciem dla wszystkich. Jednak, mimo że postacie są tym elementem historii, który ją wymusza i popycha naprzód, to nie wydają się specjalnie ważne - nie czuję, żebym ich dobrze poznała, zrozumiała i się z nimi związała. To prawdopodobnie wynik braku analizy ich reakcji, przez co bywały momenty, w których ich zachowanie wydało mi się po prostu dziwne.
“Nie możemy uciekać od tego, kim byliśmy, lub od przeszłości naszej rodziny, ale możemy zdecydować, kim chcemy być teraz.”
Ciekawsze wydaje się towarzystwo, które poznajemy na wyspie, choć i ono nie zawsze wydaje się spójne charakterologicznie. Niemniej jednak dzięki ich historii, którą z biegiem lektury poznajemy, książka wzbogacona zostaje o element powieści historycznej z czasów II wojny światowej.
“Czasami wydaje się, że tragedie, które nosimy w sobie, są jak wielkie kamienie. Ciężar, którego nie sposób unieść. Ale gdy patrzymy na świat wokół nas, na to, jak powstają i upadają miasta, jak wybuchają kolejne wojny, jakby historia niczego nas nie nauczyła, jak szybko nowe pokolenia zastępują stare, widzimy, że te nasze kamienie to tylko drobne okruchy w ogromnym mechanizmie czasu.”
Bo tym, co w książce jest punktem centralnym (a może zapalnym?) jest tytułowy dom Wintera. Teraz ruina, którą ciągle można zwiedzać, o której mieszkańcy niespecjalnie chcą mówić, kiedyś wielka willa, w której… no właśnie co? To w niej mieszkał człowiek, który zrobił wiele dobrego dla wyspy na tamte czasy - dał ludności miejskiej ziemię, otworzył szkołę. Jednak krążą też plotki o tym, że była to tajna baza nazistów, do której przypływały łodziami podwodnymi ładunki pełne skarbów. I te legendy Lula z przyjaciółmi bada, równocześnie odkrywając przed czytelnikiem ciekawą historię Ricarda, który wyłamał się ze swojej hiszpańskiej rodziny i jako Niemiec po ojcu dołączył do wojska. To jemu towarzyszymy w szkoleniach, później w wyprawach łodziami podwodnymi i tak naprawdę to właśnie ta historia z przeszłości, mimo iż bardziej obyczajowa niż kryminalna, jest w powieści tym, co budzi emocje.
“Nie możesz pozwolić, żeby tajemnice z przeszłości zdominowały twoje życie (...).”
Wydarzenia współczesne to z kolei połączenie powieści przygodowej z cozy mystery - nie crime, bo choć na początku faktycznie pojawia się trup, to ma on znaczenie marginalne, a właśnie mystery, zagadka, bo to na zagadkowości zdarzeń oparta jest intryga współczesna. Jesteśmy świadkami przestępstw, albo prób ich popełnienia, co nadaje lekturze lekko kryminalnego wydźwięku, a jednak pisanego w lekkim stylu, w którym skupiamy się raczej na zabawnych efektach ubocznych zbrodni. I choć sama nie śmiałam się w głos podczas lektury, to dobrze mnie ona odprężyła.
“Dość niebezpieczna ta wasza wyspa szczęśliwa, ja to mówię bez sarkazmu.”
Alicja Czarnecka-Suls w “Sekretach domu Wintera” łączy w lekkim stylu prawdziwe miejsca i faktyczne przypuszczenia z przygodową fikcją literacką, gdzie nie brak też chwili na refleksję. W poszukiwaniu tego, co przyniosła przeszłość, a co do teraz pozostało nieodkryte, zadaje pytania o wagę poczynań naszych przodków - czy ma znaczenie z jakich korzeni wyrastamy? Czy grzechy, złe uczynki przechodzą z pokolenia na pokolenie i determinują nasze własne zachowanie? Sporo wiedzy o dawnych czasach, czasach II wojny światowej równoważone jest nie całkiem poważnymi poczynaniami czwórki seniorów, którzy przyjechali na wyspę, by raz po raz pakować się w kłopoty. Nie jest to powieść bez wad, ale mimo wszystko stanowi ciekawe połączenie gatunkowe, przy którym zaznałam przyjemnego relaksu. Nie wykluczam więc, że w przyszłości z Lulą i jej przyjaciółmi będę chciała spotkać się ponownie.
Nasze życie nie jest wiatrem historii, lecz małym, jedynym ogniskiem, które rozpalamy, by ograć tych, którzy są najbliżej.”
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Mięta.



Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!