września 28, 2025

Book tour ze "Znikającymi dziewczynami"!

Book tour ze "Znikającymi dziewczynami"!

10 września na polskim rynku książki pojawił się dziesiąty tom serii kryminalnej z Josie Quinn - to pierwszy poważny jubileusz w karierze pisarskiej Lisy Regan, wymaga więc on odpowiedniego świętowania. A czy możemy to zrobić lepiej jak nie zaproszeniem do lektury serii kolejnych czytelników? Dlatego wracamy do początku! Dzisiaj w świat ruszy książka, od której wszystko się zaczęło - tom pierwszy serii pt. "Znikające dziewczyny" (recenzja - klik!)! To też uzupełnienie pewnego booktourowej zaległości, gdyż logo Kryminału na talerzu na okładce serii znalazło się dopiero od tomu drugiego, a zatem to od niego ruszyły też book toury z serią... I nawet, gdy teraz pytam uczestników tych akcji, czy czytali wszystkie tomy, to bardzo często pada odpowiedź, że tak, za wyjątkiem pierwszego. Zatem teraz to nadrobimy, zapraszam na book tour wszystkich, którzy chcą przygodę z serią zacząć lub po prostu uzupełnić czytelniczą zaległość!

Serię z Josie Quinn polecam tak naprawdę wszystkim fanom kryminałów, autorka zadbała, by każdy znalazł w niej coś dla siebie.


Zasady uczestnictwa w book tourze:
  1. Książkę możecie trzymać maksymalnie 2 tygodnie od daty jej otrzymania, później wysyłacie ją dalej (adres kolejnej osoby otrzymasz ode mnie lub bezpośrednio od kolejnego uczestnika)
  2. Recenzję/opinię/film (zależy gdzie się udzielacie) proszę zamieście maksymalnie do 3 tygodni od daty otrzymania książki. Oznaczcie mój blog/IG/FB oraz Wydawnictwa Dolnośląskiego w swoim poście, wykorzystajcie któryś z hasztagów: #kryminalnatalerzu, #kryminalnatalerzupoleca, #czytajzkryminalnatalerzu, a jeśli platforma, na której publikujecie, na to nie pozwala, to po prostu wspomnijcie, że jest to książka czytana w ramach book touru organizowanego przez kryminalnatalerzu.pl. Możecie też oznaczyć autorów i autorki antologii - na pewno będą chcieli poznać Wasze wrażenia!
  3. Książkę możecie wysłać pocztą, kurierem, paczkomatem – jak Wam i odbiorcy najwygodniej, ważne, żeby przesyłka miała numer, by się nie zgubiła! Jej numer po wysłaniu od razu koniecznie wyślijcie do mnie!
  4. Książka jest do Waszej dyspozycji – możecie po niej pisać (doradzam, by używać czegoś wyraźniejszego niż ołówek), zakreślać, zaznaczać. Proszę jednak o jej poszanowanie, czyli bez gniecenia i rozrywania 😉
  5. Zostawcie w książce po sobie ślad – z przodu książki przygotuję do tego miejsce oraz wkleję małą mapkę, na której oznaczymy trasę książki – nie zapomnijcie dorysować swojego punkcika! Będę mogła sobie później powspominać! 😊
  6. Do wysyłanej paczki dorzućcie coś od siebie (herbatkę, coś słodkiego czy tym podobne przyjemności), tak by kolejnemu uczestnikowi było miło.

Zgłaszać się możecie w komentarzu pod postem tu na blogu, pod postem na IG i FB oraz w prywatnych wiadomościach na IG i FB oraz mailowo: kryminalnatalerzu@gmail.comKolejność uczestnictwa zapisywać będę według kolejności zgłoszeń (oczywiście później uczestnicy mogą dogadać zmiany w kolejności między sobą).

Listę uczestników zapiszę w tym poście we wtorek.
Książka ruszy w podróż w środę, ale listy uczestników nie zamykam, można zgłaszać się także w trakcie trwanie book toura. Zastrzegam sobie jednak możliwość zamknięcie listy, w chwili kiedy liczba uczestników przekroczy 30 osób.
W book tourze nie będą uwzględniane osoby, które trzy razy przekroczyły terminy wysyłki książki lub trzy razy nie wystawiły opinii w moich wcześniejszych BT.


Zachęcam też do udostępniania wiadomości o book tourze na swoich profilach - wystarczy, że udostępnicie post o bt, który ukazał się u mnie na IG i FB, a także do polubienia profili wydawnictwa i moich własnych 😊


W razie pytań jestem dostępna na IG i FB oraz oczywiście mailowo.


Serdecznie zapraszam do zgłoszeń, a uczestnikom życzę przyjemnej lektury!


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Lista uczestników:
1. Anna Mucha (FB) 
2. @czytelnia.osobista (książka jest tu od 16.10)
3. @zaczytana_panna
4. @poczytane_zapisane
5. @oczytane_skrzaty
6. @kamila_inaczej
7. @ahywka_p
8. @magiczny_zakatek_izy
9. @olciagamesmol
10. @sylwiaaa
11. @ilonamikulska.im
12. @annasamekbugno
13. @marza.czyta
14. @_za.czytana.bella_
15. @oczy_tana_ja
16. @malgorzatanocon
17. @jpryczek
18. @agatagorny75
19. @aga_zaczytana
20. @allbooksismylife
21. @zakochani.wksiazkach

września 26, 2025

"Bezwład" Grzegorz Kapla

"Bezwład" Grzegorz Kapla

Autor: Grzegorz Kapla
Tytuł: Bezwład
Cykl: Olga Suszczyńska, tom 2
Data premiery: 17.09.2025
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 408
Gatunek: powieść kryminalna
 
Grzegorz Kapla to człowiek gotowy na to, by chłonąć świat. Od zawsze podróżuje, odwiedza przeróżne kraje, których na koncie ma już ponad setkę. Imał się różnych zawodów, jednak pisanie było z nim od dawna - pisał dla magazynów, pisał książki non-fiction ze swoich podróży, aż w końcu napisał też powieść kryminalną. Był to “Bezdech”, debiut beletrystyczny otwierający w 2018 roku serię z policjantką Olgą Suszczyńską. I Olga z nami została, choć na tom piąty pt. “Bez przebaczenia” przyszło kilka lat poczekać. To jednak on był pierwszym, jaki ukazał się w Wydawnictwie Sonia Draga (recenzja - klik!), po nim przyszła pora na powieść osobną pt. “Krwawa Toskania” (recenzja - klik!), a teraz, w roku 2025, seria z Olgą wraca do początków - w czerwcu po ponownej redakcji na rynku ukazał się “Bezdech”, teraz, we września tom drugi “Bezwład”. Książki, mimo przynależności do serii, można czytać oddzielnie.
 
Wigilia Bożego Narodzenia, Warszawa. Olga Suszczyńska siedzi sama w domu, pije i wspomina. Zanim jednak pod natłokiem myśli zrobi coś naprawdę głupiego, dzwoni jej telefon - to dyżurny. Prosi ją, by pojechała pod most Śląsko-Dąbrowski na Pradze, mimo że to nie jej rejon. Polecenie przyszło z góry, to dziwna zbrodnia, nieoczywista, a że Olga jest jedną z tych bez rodziny, to czy nie najlepiej zajmie się sprawą zmarłej kobiety w okresie świąt Bożego Narodzenia? Zatem jedzie, a to co na miejscu zastaje, faktycznie ją dziwi... piękna, elegancko ubrana kobieta, która zmarła dosłownie chwilę temu. Czy sama to sobie zrobiła, czy ktoś jej w tym pomógł? To jednak nie jedyna zagadka, z którą przyjdzie Oldze zmierzyć się w te święta. Jej przełożony wręczając jej prezent świąteczny, podsuwa też kilka zapisanych szyfrem kartek. Podobno prowadzą do skarbu, złota ukrytego w czasach PRL-u, które teraz umierający milicjant przekazał swojej córce. Co kryje się za tą zagadką, do czego ten trop poprowadzi? Czy w ogóle jeszcze istnieje to, do czego poprowadzić miał?
“W końcu chodzi o przestępstwo. Ale co to jest przestępstwo? To przekroczenie norm moralnych. A moralność jest przecież względna, bo jest kwestią umowy.”
Książka rozpisana jest na prolog, 38 rozdziałów i epilog. Rozdziały dzielone są na dwa czasy: teraz i wtedy. Teraz to okres pomiędzy Bożym Narodzeniem a świętem Trzech Króli, wtedy to koniec lat 50-tych XX wieku i później. Z początku przeważa część współczesna, z biegiem lektury jednak teraz i wtedy pisane są naprzemiennie. Styl powieści jest spokojny, jest w nim miejsce na to, co wokół - przede wszystkim czuć w nim wrażliwość na szeroko pojętą sztukę, muzykę, literaturę, jak i na drugiego człowieka. Sposób budowy zdań dopasowany jest do przekazu - jeśli coś ma wywrzeć wrażenie, pisane jest w zdaniach krótkich, esencjonalnych. Jeśli coś wymaga zrozumienia, zdania się wydłużają, robią się bardziej opisowe. Język jest plastyczny, jest środkiem przekazu tego, ku czemu autor chce zwrócić uwagę.
“To musi być przyjemne, kiedy się napisze książkę, nie sądzi pan? Kościoły znikają, ruiny znikają, a książka jednak zostaje.”
Bo choć historia oparta jest o dwie zagadki kryminalne, to tak naprawdę nie zajmują one za wiele miejsca w fabule. Na pewno sprawa współczesna, sprawa zmarłej kobiety zostaje gdzieś w tle, dopiero pod koniec powieści bierzemy się za jej wyjaśnianie. Ma to oczywiście swoje uzasadnienie w czasie fabularnym - w święta Olga niczego od nikogo się nie dowie… Druga zagadka jest nieco bardziej absorbująca, dlatego że wikła się w prywatny życie bohaterki. Pomaga jej w niej znajomy, który właśnie ją odwiedził, z którym Olga czuje się dobrze i blisko. Tylko czy ma jeszcze siłę i odwagę, by faktycznie się przed kimś odsłonić? Ta sprawa wydaje się powiązana z fragmentami z przeszłości. Te z początku są mocno zagmatwane, mocno polityczne, sama trochę gubiłam się w rozmowach postaci, nie umiałam się połapać jaki mają plan. Coś o napadach, coś o przykrywkach i tajnych akcjach… trochę to trwało zanim sytuacja się wyklarowała - wtedy polityka oddaje miejsce samej akcji, choć może raczej po prostu stoi z nią na równi, ale to wystarczy. Jest akcja, jest tajna misja, coś się dzieje. Tylko jak prowadzi to do skarbu? Ten wątek dodaje powieści nieco szpiegowskiego, lekko sensacyjnego dreszczyku, rozwiązanie zaskakuje. Zresztą zagadka współczesna też ma ciekawe zakończenie.
“Wszystko się pochrzaniło przez politykę. Zawsze jest przez politykę. Jednego dnia masz robić tak i tak, a drugiego okazuje się, że to, co było dobre, od teraz jest już złe.”
Tym jednak, co w powieści przoduje, jest po prostu postać Olgi. Kobiety poharatanej przez życie, która ten największy ból tłumi w sobie wódką. Olga nie jest rozważna, nie jest też maszyną do tropienia przestępców, dla niej sprawy kryminalne są po prostu tym, co trzyma ją w pionie, daje jej powód, by wstać z łóżka. Teraz jednak jest już na takim etapie, że chciała kogoś w swoim życiu mieć, kogoś, kto, kiedy trzeba, przytuli… ale czy ona sama jeszcze się do tego nadaje? Bardzo lubię kreację tej postaci, Grzegorz Kapla mocno skupia się na jej emocjach, które są trudne, bolesne, ale tak bardzo ludzkie, tak bardzo kobiece. To jedna z najbardziej wiarygodnych postaci kobiecych wykreowana przez mężczyznę, co po raz kolejny mnie zaskoczyło.
“- O czym myślisz? - zapytał i otoczył ją ramieniem.
Nie zaprotestowała, ale odruchowo skuliła się w sobie i natychmiast zrozumiała, że to poczuł. Nie wiedziała, dlaczego to zrobiła. Przecież chciała tego ramienia. Wręcz pragnęła. Pomyślała, że jeśli wciąż dostajesz po grzbiecie, to kulisz się nawet, jeśli ktoś chce ci opatrzyć rany.”
Emocje głównej bohaterki, w ogóle każdego, kto się w tym tomie pojawia, podkreślane są przez czas, w jakim rozgrywa się akcja. Czas Bożego Narodzenia, czas rodzinny, kiedy wszyscy mają wolne od pracy, skupiają się na prywatności. Czas dla samotnych trudny, czas, kiedy nawet wielkie miasta mogą wydawać się wyludnione. I tymi pustymi, płaczącymi deszczem (polska zima...) ulicami przechadza się Olga szukając rozwiązania zagadek i samej siebie…
“A może nawet padało, bo kiedy stanęła przed nim, pomyślałam, że nawet kamień płacze, taki mokry. A ona nie potrafi. I już nigdy nie będzie umiała. Że taka właśnie jest cena. Nie zapominasz. Czas nie leczy z takich spraw. Po prostu twardniejesz w tych miejscach, które są potrzebne, żeby się przytulać. Po prostu już nie pragniesz.”
“Bezwład” to tak naprawdę powieść trudna do jednoznacznego określenia. Choć oparta jest o aż dwie zagadki kryminalne, to nie jest typowym kryminałem. Autor miesza w jednej opowieści wielką politykę i małego człowieka, emocje po stracie i ból dalszego istnienia, kiedy wydaje się, że świat się zatrzymał. To powieść poruszająca, ale przez zagmatwany początek jednak lekko nierówna, choć myślę, że dalsza część ten niełatwy start wynagradza. Na pewno jest to coś dla czytelników, którzy nie boją się sięgać po powieści niestandardowe pod kątem fabuły i stylistyki, dla których uważność bycia i odczuwanie świata jest ważnym punktem codzienności.
“Człowiek powinien godnie iść, wiesz? Nawet jeśli godność jest wszystko, co posiada.”
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Sonia Draga.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 25, 2025

"Poszukiwany ochroniarz" Andreas Ek

"Poszukiwany ochroniarz" Andreas Ek

Autor: Andreas Ek
Tytuł: Poszukiwany ochroniarz
Cykl: Joel Adler, tom 2
Tłumaczenie: Saga Egmont
Data premiery: 22.09.2025
Wydawnictwo: Saga Egmont
Liczba stron: 335
Audiobook: 7 godz 50 min, czyta Filip Kosior
Gatunek: powieść sensacyjna

Andreas Ek to szwedzki policjant, który został autorem powieści kryminalnych i sensacyjnych. Od niecałych dwudziestu lat pracuje w policji, aktualnie jako technik medycyny sądowej badający miejsca zbrodni. Za sobą ma też wiele różnych przebytych kursów doskonalących, które nie tylko ułatwiają mu pracę, ale i dostarczają wiedzy uwiarygodniającej jego twórczość literacką. Za pisanie wziął się w roku 2014, wtedy to pojawił się jego debiut “Furia”, thriller o rozprzestrzeniającym się śmiertelnym wirusie. Od tego czasu stworzył trzy różne cykle kryminalne, jak i w tym roku napisał powieść w duecie z inną znaną szwedzką autorką Anną Karoliną. Jego seria z Joelem Adlerem liczy trzy tomy, czwarty jest w przygotowaniu. Porównywana jest do brytyjskiego Jacka Reachera, tyle że przekształconego na realia szwedzkie. W Polsce książki autora obecne są od dwóch lat, w tym czasie wydany został jego debiut oraz dwa tomy z Joelem Adlerem - wszystkie trzy dostępne są tylko w formie elektronicznej.
 
W Szwecji dochodzi do porwań bogatych, młodych dziewczyn - sprawcy za każdym razem żądają okupu, nigdy jednak swoich zakładniczek nie wypuszczają. Zaniepokojony tym Louis, przedsiębiorca pochodzenia meksykańskiego, zaprasza Joela Adlera do współpracy - chce, by Joel pełnił funkcję kierowcy i ochroniarza jego córki Izabeli Tylko na dwa miesiące, zanim dziewczyna nie wyjedzie na studia. Rola Adlera nie wydaje się trudna, nie ma broni, ma tylko być z dziewczyną widziany, bo nikt nie odważył się jej zaatakować. I choć od razu po wyjściu z więzienia Joel planował zrobić coś innego, to tej oferty pracy odrzucić nie może - jest zwyczajnie za hojna.
 
Książka rozpisana jest na prolog, 70 króciutkich rozdziałów i epilog. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie z perspektywy Joela oraz Enrique, nastoletniego chłopca, który pracuje dla kartelu przetrzymującego dziewczyny. Narrator przede wszystkim skupia się na oddaniu tego, co się dzieje, na wymianie zdań i gestów pomiędzy postaciami, nie zapomina jednak też o tych, z perspektywy których narrację oddaje - czytelnik co nieco o sposobie myślenia obydwu tych postaci się dowiaduje. Stylistycznie książka jest prosta, zdania krótkie, nieskomplikowane, dialogi sprawne i dość realistyczne, choć kiedy w rozmowach pojawiają się meksykańscy rozmówcy, to pojawia się również tendencja do nadmiernego powtarzania słowa “puta”. Poza tym jednak książkę czyta się płynnie, a króciutkie rozdziały i proste zdania dodają jej dynamizmu.
 
Oczywiście, jak to w powieściach sensacyjnych bywa, największy nacisk powieści położony jest na akcję. I choć już w prologu zaczynamy od porwania, to w pierwszym rozdziale i kilku kolejnych dostajemy dość spokojny wstęp - Joel jeszcze siedzi w więzieniu, zaznajamiamy się z jego sytuacją zarówno tam, jak i od razu po opuszczeniu murów więziennych. Z biegiem lektury akcja systematycznie przyspiesza, pojawiające się od czasu rozdziały z perspektywy Enrique sprawiają, że czytelnik dostaje szerszą perspektywę losu porwanych dziewczyn i nieśmiałą analizę jednego z tych złych. Wszystko dąży do punktu kulminacyjnego, w którym bijatyki, strzelanki, gonitwy są na porządku dziennym. Akcja zatem jest dość prosta, bardzo typowa w gatunku sensacyjnym - dokładnie wiemy, czego możemy się spodziewać, nie ma w niej większych zaskoczeń, choć może przysłowiowy diabeł tkwi w szczegółach, jest bowiem jeden twist, który faktycznie zmienia nieco perspektywę tego, czego Joel w tej historii doświadcza.
 
Tym, co w tej historii jest przerażające, to stopień okrucieństwa, z jakim traktowane są dziewczyny. Poddawane są woli swoich prześladowców, którzy dręczą i wykorzystują je na wszelkie sposoby. Autor nie ucieka przed opisami tego, co się z nimi dzieje, jest w nich nawet dość bezwzględny, wydaje się, że próbuje oddać, jak wiele zła i niepotrzebnej brutalności czeka młode kobiety na tym świecie, a równocześnie obrazuje sposób, w taki w tych zagadnieniach działają kartele. Jednak mimo świadomości tego, że w naszej rzeczywistości faktycznie dzieją się tak brutalne rzeczy jak w książce opisane, to nie można uznać ujęcia tego tematu za nowoczesny - sama czytałam już ogromną liczbę książek z podobnymi motywami, więc przy lekturze tej miałam wrażenie powielania tego, co już kiedyś czytałam. Odbiór jej zależy więc od historii lektur wcześniejszych danego czytelnika.
“Mimo że przebywał w najbardziej niegościnnych krajach świata i widział okrucieństwa, które wielu ledwo mogło sobie tylko wyobrazić, zawsze dziwiło go, że istnieje tylu bandytów. Ludzi, którzy już dawno powinni stracić prawo do życia. Ludzi zarabiających, tworząc innym piekło na ziemi.”
Na pewno dobrym pomysłem było wprowadzenie postaci i perspektywy Enrique, bo tak naprawdę to najlepiej wypracowany bohater powieści. Postać pozornie zła - przecież pracuje dla kartelu, nikomu nie mówi o przestępstwach, ani samym dziewczynom nie pomaga, z drugiej jednak strony tylko on w powieści prezentuje jakieś wątpliwości. Nie jest zimny i bezwzględny jak wszyscy członkowie kartelu, a jego decyzja o pracy dla nich wynika raczej z głupoty i z biedy, przez którą sam chłopiec pewnie nie widział innego wyjścia z sytuacji. Czy to go tłumaczy? Z pewnością nie, ale dzięki temu, że narrator przedstawia nam jego dylemat, postać nabiera dla czytelnika realności.
Poza nim postacie wypadają dość szablonowo. Joel to były oficer służb specjalnych, który w sytuacjach teraz doświadczanych dopatruje się podobieństw z akcjami z jego misji odbytych w przeszłości. Wielki, silny, ale i mądry, pełen szacunku dla innych, przede wszystkim kobiet. Nie ma oporów, by w imię dobra bić, a nawet zabijać, choć wydaje się, że robi to w ostateczności. Przemoc jednak jest dla niego punktem stałym w walce z tymi, których uznaje za złych.
Pozostali mężczyźni w powieści to albo biznesmeni, albo ci naprawdę źli, a kobiety są piękne, uwodzicielskie, bogate i raczej dość rozpieszczone.
 
Ostatnim punktem, na który trzeba zwrócić uwagę jest miejsce akcji. Szwecja przedstawiona w tej powieści nie jest miejscem bezpiecznym. Tu działa mafia meksykańska, tu obcokrajowcy brutalnie wyrównują swoje porachunki. Bogacze czują się ustawieni ponad prawem, przestępcy żyją poza nim, a typowo szwedzkich przedstawicieli tego kraju po prostu nie ma. Tak naprawdę ten tytuł równie dobrze mogłaby się toczyć w Meksyku czy w jakimkolwiek innym hiszpańskojęzycznym kraju.
 
“Poszukiwany ochroniarz” to typowa powieść sensacyjna, w której źli nie hamują swojego okrucieństwa, a dobrzy zwalczają ich tę samą bronią na przemoc reagując przemocą. Widać, że autor mocno trzyma się ram gatunkowych dopasowując do nich i tempo akcji, i kreacje postaci, są jednak również detale, w których próbuje coś urozmaicić. Na uwagę zasługuje budząca dylematy kreacja nastolatka na usługach kartelu oraz dobry finalny twist, który ciekawie spina opowieść w jedną całość. Na pewno fani powieści sensacyjnych nie uznają tej powieści za stratę czasu, ja jednak utwierdziłam się w przekonaniu, że typowy przedstawiciel takiego gatunku to ciągle nie to czego w literaturze szukam.
 
Moja ocena: 6/10
 
PS. “Poszukiwany ochroniarz” to drugi tom serii z Joelem Adlerem, ale bez problemów można też traktować ten tytuł jak powieść osobną.
 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Saga Egmont.


Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 22, 2025

"Mordercza pani Shim" Jiyoung Kang

"Mordercza pani Shim" Jiyoung Kang

Autorka: Jiyoung Kang
Tytuł: Mordercza pani Shim
Tłumaczenie: Klaudia Szary
Data premiery:10.09.2025
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 360
Gatunek: powieść kryminalna
 
Od dobrych kilku lat na polskim rynku książki coraz wyraźniej zaznacza się literatura azjatycka, a to otwiera przed polskim czytelnikiem nowe horyzonty, podsuwa nowe kultury i daje możliwość zbadania innego podejścia do gatunku powieści kryminalnych. I właśnie do istniejącego już zbioru dołączył kolejny ciekawy tytuł: “Mordercza pani Shim” koreańskiej autorki Jiyoung Kang. Na jej rynku rodzimym ma wysoką pozycję, jej powieści doczekały się wielu ekranizacji, które nawet polski odbiorca może zobaczyć - na Disney+ dostępny jest serial A shop for killers powstały na podstawie jej książki. Jednak to właśnie “Mordercza pani Shim” ruszyła w świat - została przetłumaczona na dwadzieścia języków, a w samej Korei sprzedała się w nakładzie ponad 200 tysięcy egzemplarzy. Co ciekawe, autorka zdecydowała się na jej wydanie dopiero teraz, dokładnie w 2022 roku, choć napisała ją dużo wcześniej - to była jej powieść przełomowa, a duch głównej bohaterki od tego momentu stale podbudowywał jej pewność siebie w momentach zwątpienia.
 
Historia pani Shim rozpoczyna się w chwili, gdy dociera do niej informacja, iż jej aktualna pracodawczyni, właścicielka masarni, trafiła za kratki za uprawianie hazardu. Pani Shim nie zamierza jednak rozpaczać, nie stać jej na to - sama ma już 51 lat i dwójkę dzieci na trzymaniu: syna, który powinien iść teraz na studia i córkę w ostatniej klasie gimnazjum, których utrzymanie od kilka lat, od kiedy jej mąż zmarł, jest tylko na jej głowie. Dlatego też od razu rozgląda się za nową pracą - kierując się względem zarobkowym dzwoni do agencji detektywistycznej Smile. Tam, gdy tylko zdradza, że od lat w pracy zawodowej posługuje się nożem, do razu dostaje zatrudnienie. Ale czy powinna je przyjąć? Po poznaniu kwoty wynagrodzenia i zapewnieniach pracodawcy, że w tematach ostatecznych biorą się tylko za tych, którzy naprawdę na to zasługują, postanawia usunąć swoją moralność w cień i przyjąć propozycję pracy. Czy teraz w końcu jej rodzinie będzie żyło się lepiej?
“Nie ma złych ludzi, są jedynie złe uczynki. W to przynajmniej chciałam wierzyć.”
Książka rozpisana jest na nienumerowane rozdziały różnej długości podzielone są według postaci, które w danym momencie wcielają się w narrację. Przeważa w nich pani Shim, to ona jest w centrum tej historii, choć jej przewaga nie jest znacząca. Narracja pisana jest w pierwszej osobie czasu przeszłego, język dopasowany jest nieznacznie do każdego z narratorów. Sama budowa powieści jest ciekawa - zaczynamy fragmentem akcji (ale prowadzonej w przyjemnym, spokojnym tempie), w którym pani Shim dostaje pracę i wykonuje pierwsze zlecenie. Później powieść przekształca się w coś na zasadzie zbioru opowiadań - każdy rozdział to inny człowiek z otoczenia pani Shim, który opowiada swoją historię tylko nieznacznie połączoną z główną bohaterką. Pod koniec wracamy do akcji, którą poznajemy z kilku perspektyw, a zatem nie toczy się ona w pełni linearnie - jedna osoba opisuje swój punkt widzenia, by zaraz kolejna zrobiła to samo, a czytelnik w ten sposób może poznać podejście do sprawy każdego z zainteresowanych.
Rozpatrując historię pod kątem stylu, jest on raczej opisowy, dialogów w porównaniu do snujących swoją opowieść postaci, nie ma za wiele, choć kiedy już się pojawiają, budowane są przyjemnie. Książkę czyta się dobrze, polski czytelnik pewnie będzie potrzebował chwili, by przywyknąć do obco brzmiących imion i nazwisk, jak i nazw potraw, które w powieści odgrywają ważną rolę. Wszystkie niezrozumiałe słowa tłumaczone są w słowniczku zamykającym książkę.
“Śmiałam się, kiedy popełniałam błędy, kiedy zacięłam się w rękę, nawet kiedy przyszło mi samodzielnie rozebrać mięso sześćsetkilowej krowy. Chyba całe życie śmiałam się w tych chwilach, w których inni by płakali.”
Historia kryminalna jest dość prosta pod kątem samej akcji, choć pod kątem ilości wątków spinających się w jedną historię - rozbudowana. I właśnie te pojedyncze wątki wydają się ważniejsze od samej akcji, która nabiera charakteru pretekstu do pogadania o różnych odcieniach rodziny. W warstwie dosłownej historia jest utrzymana w konwencji bajki dla dorosłych - przekoloryzowana, momentami dość daleka od realności, albo dzięki lekkiemu, podszytym humorem stylowi, w żadnych wypadku to nie przeszkadza.
“Jak moglibyśmy oczekiwać od pani popełnienia samobójstwa, skoro nie płacimy za panią żadnych składek ubezpieczeniowych?”
Książka składa się z wielu różnych historii - klientów pani Shim, jej dzieci, współpracowników, a nawet osób pozornie z nią niezwiązanych. Większość z nich utrzymana jest we wspomnianej konwencji, jedna tylko zdaje się mocno osadzona w dość makabrycznej grotesce, co powstrzymuje mnie, by książkę określić jako cosy crime. Poprzez tę mnogość historii sama akcja traci na znaczeniu, a zyskują je ludzie, których życiom się przyglądamy. Są bogaci i biedni, są dzieci i dorośli, są osoby wymyślające sobie problemy i takie, które udają, że problemów nie ma. Szeroki obraz społeczeństwa i charakterów, które dla polskiego czytelnika momentami mogą wydawać się odległe, bo i sama kultura azjatycka w porównaniu do naszej taka jest i to zarówno pod kątem wagi szacunku do wieku czy popularności operacji plastycznych. Z największą przyjemnością za to odkrywałam po raz kolejny wagę posiłków, jaką cieszą się w kulturze azjatyckiej. Książka wypełniona jest wspólnym jedzeniem, gotowaniem czy kupowaniem przekąsek na mieście. Tam, gdzie ludzie, tam i jedzenie, a dla polskiego czytelnika, a zarazem miłośnika kulinariów odkrywanie kolejnych ciekawych dań będzie nie lada przygodą!
“Uznawałem, że pełny żołądek to jeden z warunków koniecznych do tego, by człowiek mógł być dobry. Duży odsetek przestępców stanowią osoby głodne, w których zło wykiełkowało na gruncie poczucia życiowej porażki.”
Oczywiście mimo różnic kulturowych, w powieści można znaleźć też spostrzeżenia uniwersalne. Przede wszystkim autorka zwraca uwagę na niewidzialność osób starszych w społeczeństwie, w tym przypadku kobiet. Pani Shim, która przecież licząc sobie 51 lat,jeszcze specjalnie stara nie jest, widziana jest przez innych jako staruszka. A przez to z łatwością jest lekceważona, niedostrzegalna. To w jej nowym zawodzie spory atut, nikt nie podejrzewa starszej pani o doskonale posługiwanie się nożem na miarę wytrawnego mordercy.
“Zakładałem, że bez względu na wiek morderczyni miałaby bystre spojrzenie oraz silne, zwinne ciało, tak jak Hancheol czy Park. Tyle że kiedy wyobrażałem sobie kobietę po pięćdziesiątce, w głowie miałem mają mamę: niską i drobną, z setkami małych, podobnych do sprężyn, loków. (...) Wyobraziłem sobie mamę zakasującą spódnicę w kwieciste motywy i wyciągającą spod niej dwa pistolety. Zaśmiałem się.”
Jednak nie tylko to jest nam bliskie. Bliskie są też relacje rodzinne, poświęcenie, do jakiego zdolne są matki, by ich dzieciom nie stała się krzywda, by żyło im się dobrze. Obserwując panią Shim, obserwujemy też jej dzieci, to jak one postrzegają matkę i ich własne życie, jak chcą uczestniczyć w nim wraz z nią. To miły obraz, choć brak otwartości w komunikacji i u nich powoduje trochę problemów…
“- Wydaje ci się, że cały świat należy do ciebie, bo się uczysz? Otóż nie. Kobietą staniesz się dopiero wtedy, jak wyjdziesz za mąż, a człowiekiem, kiedy urodzisz dziecko. Więc nie przewracaj mi tu oczami! - Chciałam jej przekazać, że najważniejsze jest jej szczęście, czemu więc z moich ust padły tak staromodnie brzmiące słowa? Naprawdę nie wiem. Czy skoro wyszłam za mąż i urodziłam dzieci, sama mogła uchodzić za osobę dorosłą, za człowieka? Nie byłam tego pewna.”
“Mordercza pani Shim” to trochę taka bajka dla dorosłych. Utrzymana w lekkiej, podszytej humorem i absurdem konwencji, opowiada o tym, co dla człowieka ważne. O rodzinie, o miłości spełnionej i niespełnionej, o potrzebie bliskości, świadomości, że jest ktoś obok z kim można cieszyć się wspólnym posiłkiem. O poświęceniu, na które jesteśmy w stanie się zdobyć, kiedy w grę wchodzi dobro tych, którzy mają dla nas znaczenie. Czy to wartościowanie życia? Pewnie tak, choć zawsze za takimi wyborami kryje się jakaś głębsza historia - i tutaj właśnie ją dostajemy.
“(...) aby być dobrym mordercą, trzeba pracować w pojedynkę oraz nauczyć się szykowania wielu scenariuszy na jedną sytuację.”
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Literackim.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 21, 2025

Wygraj "Detektywkę w podróży. Powrót do Nowego Jorku"! Konkurs patronacki (rozwiązany)

Wygraj "Detektywkę w podróży. Powrót do Nowego Jorku"! Konkurs patronacki (rozwiązany)

W czym kryje się magia książek? Dzięki nim możemy zwiedzić tyle miejsc, doświadczyć tak wielu okresów historycznych i emocji, tak dużo się nauczyć o świecie i nas samych! I możemy robić to nie ruszając się z miejsca, siedząc bezpiecznie w swoich domach. Myśle, że właśnie tego czaru warto uczyć dzieci jak najszybciej, pokazywać im lektury, które zapewniają dobrą rozrywkę, ale rozrywkę wartościową, taką, która coś dobrego do naszego życia wniesie. Właśnie za to od pierwszych stron pokochałam serię Detektywka w podóży - Nicki Greenberg zapewnia doskonałą rozrywkę dzieciom (9+) i dorosłym dzięki absorbującej zagadce kryminalnej, a równocześnie subtelnie przekazuje dobre wartości, uczy otwartości, ale i szeroko pojętej historii. W tomie drugim zabiera nas do miasta, które wszyscy przynajmniej z nazwy dobrze znamy - do Nowego Jorku! I na taką podróż chciałam Was dzisiaj zaprosić - chcecie towarzyszyć w niej Pepper, tytułowej detektywce? Zapraszam na konkurs z tym tytułem, do rozdania mam 3 egzemplarze!



Co trzeba zrobić, by wziąć udział w konkursie?
Wyobraź sobie, że planujesz wyprawę do Nowego Jorku wraz z Pepper. Możesz wskazać jedno miejsce (może to być miejsce na mapie, zabytek, albo nawet doświadczenie!), bez którego nie wyobrażasz sobie tej wycieczki. Co to będzie i dlaczego?



Zgłoszenia możecie zamieszczać w dowolnej formie, ich ciekawiej, zabawniej – tym lepiej!

Konkurs organizuję na moich wszystkich profilach, więc swoje zgłoszenia można zamieszczać tutaj w komentarzu pod postem lub pod konkursowymi postami na FB i IG - zgłosić można się tylko raz!

  1. Konkurs trwa od 21 do 25 września, wyniki ogłoszę w tym poście, na FB i IG do 30 września.
  2. Z nadesłanych odpowiedzi wybiorę trzy, które moim zdaniem będą najciekawsze. Przy ich wyborze pod uwagę będę brała również aktywność uczestników na profilach Kryminału na talerzu.
  3. Wysyłka tylko na terenie Polski.
  4. Udzielając odpowiedzi na pytanie konkursowe uczestnik równocześnie oświadcza, że zapoznał się z regulaminem konkursu zamieszczonym na tej stronie  – klik!

Zachęcam też do polubienia profilu wydawnictwa na IG (klik!) i FB oraz moich własnych (IG klik! FB klik!), a także do dołączenia do obserwatorów mojego bloga. Będzie mi też bardzo miło jeśli na swoich profilach udostępnicie informację o tym konkursie (możecie po prostu podać dalej mój post o konkursie, który zamieściłam na IG i FB) i zaprosicie do zabawy znajomych. 


Serdecznie zachęcam do udziału i życzę wszystkich uczestnikom powodzenia!


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

27.09 aktualizacja - wyniki konkursu:
Wygląda na to, że Wy, podobnie jak ja, podróżujecie do dalszych zakątków świata głównie dzięki książkom i serialom! Dobrze, że mamy taką możliwość, prawda? Najwięcej z uczestników konkursu wskazywało Central Park i Statuę Wolności - dwa główne punkty Nowego Jorku, które raz po raz nam się na ekranach filmów i seriali przewijają... A wraz z Pepper te miasto dzięki konkursowi odwiedzić będą mogły:

Facebook:
1) Lucyna Kmiecik
Miejscem obowiązkowym do zobaczenia w czasie wyprawy do Nowego Jorku byłoby zobaczenie oczywiście Statui Wolności - pomnika o którym tyle czytałam, a nigdy nie miałam okazji go zobaczyć.
Cóż by to było za przeżycie zobaczyć takiego kolosa a jeszcze większe znaleźć się w jego wnętrzu a nawet na szczycie czego doświadczają tylko nieliczni ze względu na to, że bilety na ten najwyższy poziom są najdroższe i jest limit osób wchodzących tam. Dlatego fajnie by było dostąpić tego zaszczytu i spojrzeć razem z Pepper na świat trochę z góry 🙂

2) Joanna Pączkowska
Gdybym miała odwiedzić Nowy Jork to na pierwszym miejscu z pewnością jest Ground Zero. Zdecydowanie ❤️
To miejsce, w którym trzeba zastanowić się dlaczego stało się to co się stało... czyli motyw. Co kierowało sprawcami? Nie jestem pewna czy zostało to do końca wyjaśnione... Niestety 🥺

Instagram:
3) @ilonamikulska.im
Myślę, że namówilabym Pepper na zorganizowanie pikniku w Central Parku pod ogromnym drzewem. Marzę o tym za każdym razem gdy oglądam jakiś film/serial w którym pokazany jest Central Park. Rozłożyłybyśmy wielki koc, z wiklinowego kosza wypakowałybyśmy same pyszności i snułybyśmy rozważania na temat tego, co robią ludzie w tych wszystkich wieżowcach dookoła. że Pepper jest detektywką tona koniec dnia śledziłybyśmy tajemne życie znanych ludzi w Nowym Jorku 😂

Gratulacje!
Czekam na Wasze dane adresowe wraz z numerem telefonu dla kuriera.
Wszystkim uczestnikom dziękuję za zgłoszenia i zachęcam do stałej aktywności, komentowania postów na moich profilach, jak i próbowania swoich sił w kolejnych konkursach!

września 19, 2025

"Motyw" Małgorzata Starosta - ambasadorska recenzja przedpremierowa

"Motyw" Małgorzata Starosta - ambasadorska recenzja przedpremierowa

Autorka: Małgorzata Starosta
Tytuł: Motyw
Data premiery: 24.09.2025
Wydawnictwo: Chmury
Liczba stron: 342
Gatunek: thriller psychologiczny / kryminalny
 
Małgorzata Starosta jeszcze niedawno kojarzona była tylko i wyłącznie z powieściami kryminalnymi pisanymi z humorem, które przywodziły na myśl Joannę Chmielewską i Agathę Christie - bo choć ta druga pisała klasykę, to jednak klasyka charakteryzuje się lekkim, przyjemnym stylem, w którym to dobra zagadka od brutalności zbrodni jest ważniejsza. I choć Starosta nadal trzyma się pierwszeństwa zagadki nad brutalnością, to od końca roku 2024 wydaje się kierować w bardziej poważną stronę - zeszłoroczne “Smugi” (recenzja - klik!) zaskoczyły czytelników ciężarem emocjonalnym, jaki sobą niosły, teraz “Motyw” zaskoczy ponownie! Bo choć autorka postawiła w nim na fikcję literacką, to wcale nie sprawia, że historia jest mniej realna… Co ciekawe, “Motyw” wydaje się jeszcze poważniejszy niż “Smugi” - w nim już nawet ze swojego charakterystycznego humoru w dialogach, tego dla rozładowania napięcia, autorka zrezygnowała.
Poza tworzeniem historii kryminalnych, Małgorzata Starosta pisze również powieści obyczajowe, jak i książki skierowane do młodszego czytelnika, bierze udział w różnych literackich projektach, a także współpracuje z innymi polskimi autorami jako ich redaktorka.
 
Wrocław, dzielnica Karłowice, przedostatni dzień sierpnia. Karolina Bielawska spanikowana dzwoni na policję - zgłasza zaginięcie swojej przyjaciółki Ady Preis, najpopularniejszej polskiej pisarki powieści obyczajowych, uwielbianej przez rzesze fanów. Karolina jest jej agentką literacką i dzisiaj rano były omówione na spotkanie online, Ada jednak się nie pojawiła, nie odbiera też telefonu, ani nie otwiera drzwi swojego domu. Policja przekonana, że to nieuzasadnione wezwanie, przyjeżdża na miejsce równocześnie z mężem pisarki - Dominikiem Marczukiem, mniej znanym od żony autorem powieści kryminalnych, który właśnie wraca do domu po wyjeździe na spotkanie autorskie. Po wejściu do domu mężczyzna nie wydaje się przejęty, policja wraz z Karoliną obchodzą dom i zauważają najpierw pozostawiony telefon pisarki, co jest do niej niepodobne, po czym wędrują do garażu, gdzie na podłodze widoczna jest plama krwi… czyżby jednak coś się w tym domu stało? Czy Ada naprawdę zaginęła? A jeśli tak, to kto miał ku temu motyw?
“Jak dalej żyć, kiedy nagle znika ktoś, kto wypełniał całą naszą teraźniejszość?”
Książka rozpisana jest na 75 krótkich rozdziałów dzielone ze względu na czas i postacie, z perspektywy których historię poznajemy. Większa część akcji toczy się w chwili zaginięcia, w przeciągu kilkunastu dni, a rozdziały odliczają ile ich upływa. Druga część to zdarzenia, które wydarzają się rok później, we wrześniu, w sądzie okręgowym we Wrocławiu - ktoś staje przed wymiarem sprawiedliwości. Kto, za co i czy na pewno słusznie? Narracja pisana jest z kilku głównych perspektyw: Dominik i Karolina relacjonują zdarzenia w pierwszej osobie czasu przeszłego, osoba postawiona przed sądem w pierwszej osobie czasu teraźniejszego. Jest też perspektywa policjantki, Moniki Baer, oddana w trzeciej osobie czasu przeszłego. W trakcie lektury na chwilę pojawia się jeszcze jeden narrator, który dokłada cegiełkę do kolejnych zaskakujących twistów fabularnych. Styl powieści z jednej strony charakterystyczny jest dla thrillerów psychologicznych - czytelnik zdarzenia poznaje w subiektywny sposób, nacechowany emocjami narratora, przez co przede wszystkim skupiamy się na odczuciach, z drugiej jednak mamy też perspektywę policjantki, dzięki której historia dodatkowo nabiera cech kryminalnych, a czytelnik może obserwować ją obiektywnie z zewnątrz oczami policji. Każdy bohater ma subtelnie inny styl wypowiedzi, autorka jednak konsekwentnie nie ucieka się do wulgarności czy przekleństw, choć zaskakująco rezygnuje z zabawnych hasełek w dialogach, z których znana była do tej pory. Dopiero przy drugim czytaniu tej książki wyłapałam subtelne docinki podczas rozmów postaci, są one jednak tak doskonale wpasowane w tekst i mimo wszystko utrzymane w tym samym tonie, co cała powieść, że tak zwyczajnie pochłaniając lekturę nawet się ich nie rejestruje. Od czasu do czasu w tekście pojawiają się potoczne słowa, ale dzięki temu rozmowy, wypowiedzi i myśli postaci zyskują na autentyczności. Doskonale dopracowana językowo książka!
 
Thriller psychologiczny to przede wszystkim dopracowane kreacje postaci - muszą takie być, w końcu czytelnik wchodzi w ich głowy, choć nie w głowy wszystkich. Bo przede wszystkim w “Motywie” mamy Adę. Adę, której nie ma, którą wszyscy kochają, która jest naprawdę dobrym i uczynnym człowiekiem. Sama może trochę od ludzi stroni, ale z tymi, którymi się zna, których ma blisko, tworzy relacje wręcz idealne. Gdzie więc motyw jej zaginięcia?
“- (...) Zastanawia mnie, dlaczego tak bardzo eksponują to swoje szczęście. Dlaczego wcześniej ona unikała pokazywania prywatności, a nagle zaczęła robić to wręcz ostentacyjnie. To mi zgrzyta, Kamil.
- Przesadzasz. Nie polubiłaś Marczuka i na siłę szukasz dowodów, że coś jest z nim nie tak. Albo boli cię szczęście innych, tak po polsku.”
Pierwszym podejrzanym jest oczywiście jej mąż, Dominik. Mężczyzna od niej młodszy, przystojny, autor powieści kryminalnych, który raczej pozostaje w cieniu swojej żony. Czy jest jednym z niewielu, którzy są w stanie udźwignąć sukces kobiety, czy wręcz przeciwnie - od dawna trawiony był przez zazdrość? Poza policją nikt raczej w nim nie doszukuje się winy - wszyscy, którzy mieli przyjemność poznać go w towarzystwie Ady są pewni, że tworzyli małżeństwo idealne, wspierające, pełne miłości. Monika jednak ma co do tego wątpliwości - naprawdę nie wydawał się przejęty zniknięciem żony. Dlaczego?
“- (...) Dlaczego uważasz, że twój ból jest ważniejszy od cudzego?
- Bo jest mój!”
Jest jednak osoba, która nie ukrywa, że Dominika nie lubi - to Karolina. Wieloletnia przyjaciółka Ady, jej najbliższa osoba, z którą godzinami wisiała codziennie na telefonie. Ktoś, kto zna ją jak nikt inny, widział ją w każdej możliwej sytuacji, uwielbia ponad wszystko. Skąd więc taka niechęć do tak kochanego przez Adę męża? Sama nie potrafi tego sprecyzować…
“W całej tej historii coś ją uwierało. Jak podwinięta rzęsa, której nie da się dojrzeć w lustrze, a jednak gniecie i kłuje, doprowadzając do szału. Monika odnosiła nieodparte wrażenie, że kiedyś przeżyła podobną sytuację. Albo o niej czytała, albo widziała coś takiego w filmie, a może ktoś opowiedział jej coś podobnego. Poczucie nienaturalności, teatralności trzymało ją za gardło niemal od pierwszej chwili (...)”
Czwartą kluczową postacią jest Monika, której odczucia poznajemy z innej perspektywy niż Dominika i Karoliny. Czy to znaczy, że tamta dwójka coś ukrywa, a może tylko tyle, że jest postacią prezentującą perspektywę zewnątrz, obcą dla zaginionej? Monika to druga kobieta tej powieści, która odnosi sukcesy większe niż mężczyźni - towarzyszący jej policjant jest niższy stopniem, ma mniejsze doświadczenie, a to znaczy, że to on wykonuje polecenia, które wydaje mu kobieta.
“W dobie internetu wiedza dotycząca postępowania policji przestała być hermetyczna. A jeśli wiedział, to czy mógł ją wykorzystać?”
Ogólnie w “Motywie” autorka stawia na obraz kobiet silnych, odnoszących sukcesy, ale w sposób nienachalny - jedynie popularność Ady w stosunku do jej męża jest w historii podkreślana, bo przecież może stanowić motyw. Na pozostałe kobiety trzeba zwrócić uwagę, trzeba to dostrzec - jest policjantka, prokuratorka i sędzina, każda rozważna, każda naprawdę dobra w swojej pracy.
Nie oznacza to oczywiście, że mężczyzn w tej powieści nie ma: jest przecież Dominik, jest również profiler, który zostaje poproszony o konsultacje w śledztwie oraz prawnik osoby stojącej przed sądem (obydwoje to postacie wzorowane na osobach prawdziwych). Mimo wszystko odniosłam wrażenie, że to kobiety przewodzą, to ich opowieść, ich postrzeganie jest zwyczajnie ważniejsze.
“Nie bez powodu była tak świetną pisarką - ona nie wymyślała historii, tylko je planowała. Organizowała życie swoich bohaterów w najmniejszych szczegółach, przewidując każdą możliwą okoliczność. To dlatego ludzie tak ją uwielbiali, bo dawała im prawdziwe życie, tyle że nieco ładniejsze.”
Poza dobrymi, nieoczywistymi, bo od początku budzącymi w czytelniku niepewność postaciami, na omówienie zasługuje też sama intryga. Intryga, która wiemy w jakim punkcie się zaczyna i mniej więcej w jakim się kończy. A jednak jest kompletnie nieprzewidywalna i choć prowadzona w tempie klimatycznie spokojnym, to raz to raz zaskakuje tak, że wszystko zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Autorka doskonale wpuszcza nas w maliny, gdzie co chwilę w skórę wbijają się małe ciernie i ciągną… aż do końca przesiąkniętego ogromnym bólem.
“- Niech nam pani pozwoli zamknąć tę sprawę.
- Zamknąć? (...) Przecież wy nawet jeszcze jej porządnie nie otworzyliście.”
W “Motywie” można dopatrzeć się wiele wątków wartych osobnego omówienia - niewiele z nich jednak mogę poruszyć bez zdradzania kolejnych zaskoczeń fabularnych powieści. Oczywiście jak to w thrillerach nurtu domestic noir kręcimy się wokół tematy relacji najbliższych - to małżeństwo i przyjaźń. Czy faktycznie mogą być zgodne, wręcz idealne, czy jednak zawsze są to tylko pozory? Dodatkowym atutem jest osadzenie historii w środowisku pisarskim, gdzie tworzenie fikcyjnych opowieści lekko zaciera granice tego, co możliwe dla zwyczajnego, pozbawionego tego zmysłu do snucia opowieści człowieka. Mamy postrzeganie społeczeństwa, mamy niepokój, narastające uczucie osaczenia. Mamy tematy przejmujące, o których bardzo chciałabym napisać…
“- (...) Pisanie realistycznych kryminałów wymaga doskonałej kwerendy, poznania wielu procedur i … (...) I plastycznej wyobraźni oraz umiejętności planowania. Zgodzi się pan ze mną?
- Tak, oczywiście. Planowanie fabuł to jeden z najtrudniejszych elementów w tym zawodzie. W odróżnieniu od życia w książkach wszystko musi być logiczne i prawdopodobne.”
Małgorzata Starosta w “Motywie” wychodzi od motywu (zbieżność słów zamierzona? 😉), który już w literaturze się pojawił. Jest to jednak tylko punkt wyjścia do opowiedzenia całkowicie innej historii. Historii przejmującej, niesamowicie zaskakującej, świetnie trzymającej w napięciu i niepewności. Kreacje postaci dopracowane są w każdym calu, intryga przemyślana od początku do końca, pełna ciekawej wiedzy np. o pracy profilera czy całego procesu sądowego. Nie powiem, że gdzieś tam nie pozwoliła sobie autorka na swobodę literacką, jednak nie jest ona w żadnym razie przesadzona, a wyważona tak, by podkreślić to, co w całej fabule najlepsze. Jestem ponownie pod ogromnym wrażeniem, jak Małgorzata Starosta potrafi przekształcić swój styl, by oddać właśnie taką opowieść, jaką chce (a przynajmniej tak mi się wydaje). Na pewno mogę przyznać, że “Motyw” jest jednym z najlepszych thrillerów tego roku, a może i nie tylko tego?
 
Moja ocena: 8,5/10
 
“Motyw” jest na tyle pojemną powieścią, że na pewno tematów do rozmowy nam nie zabraknie! 
Na przedpremierowe spotkanie z autorką zapraszam już we wtorek 23 września o godzinie 19:00 na mój profil na Facebooku - szczegóły wydarzenia tu!
PS. W trakcie spotkania przewidziane jest coś naprawdę ekstra!


Recenzja powstała w ramach współpracy ambasadorskiej z Małgorzatą Starostą.



Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 18, 2025

"Uśpienie" Joanna Szpak

"Uśpienie" Joanna Szpak

Autorka: Joanna Szpak
Tytuł: Uśpienie
Data premiery: 10.09.2025
Wydawnictwo: Zwierciadło
Liczba stron: 304
Gatunek: thriller psychologiczny
 
Joanna Szpak to młoda autorka właśnie debiutująca w literaturze skierowanej do dorosłego czytelnika. Cztery lata temu ukazała się już jej jedna powieść, było to “Nie bez powodu” zaliczane do młodzieżówki, w której główna rolę odgrywał niepełnosprawny chłopak. Teraz w “Uśpieniu” zmienia się nie tylko wiek czytelnika, do którego historia jest kierowana, ale również tematyka - jest mroczniejsza, skupia się na zbrodni i predyspozycji do niej. Autorka właśnie jest w trakcie zdobywania wiedzy do tego typu refleksji pomocnej – kończy studia psychologiczne w Krakowie.
 
Czasy współczesne, okolice Poznania. Młoda Natasza Zamel to dziewczyna mocno stroniąca od ludzi - już jako dziecko zauważyła, że w jej głowie pojawiają się mocno niepokojące myśli, wbrew niej samej nachodzą ją pragnienia, by kogoś skrzywdzić… Dobrze czuje się tylko w towarzystwie zwierząt, zatrudniła się więc w schronisku przy klinice weterynaryjnej, a tam zaprzyjaźniła z Emilią - jedną dziewczyną, która nie budzi w niej sadystycznych pragnień. Poza nią blisko jest tylko ze swoją babcią, jednak teraz ich kontakt jest utrudniony przez pogłębiające się objawy Alzheimera. I tak pewnego dnia w poszukiwaniu okularów babci, Natasza wędruje na strych, gdzie jej uwagę przyciąga stary, ale elegancki brulion - jest datowany, zaczyna się w roku 1984. Zaintrygowana bierze go ze sobą, by go przejrzeć, a kiedy to robi, zaczyna żałować swojej decyzji - to tekst opisujący zbrodnie. Czy to pamiętnik? Ale czyj? Skoro był na strychu babci, to chyba powinna zakładać, że jego właścicielem jest ktoś z jej rodziny? Ale kto? I czy to faktycznie oznacza, że w rodzinie ma mordercę?!
 
Książka rozpisana jest na prolog, 46 rozdziałów i epilog. Rozdziały są krótkie, narracja pierwszoosobowa czasu przeszłego z perspektywy Nataszy przeplatana jest wpisami z pamiętnika, którego autorem musi być mężczyzna - forma odmiany czasowników nadaje autorowi płeć. Fragmenty pamiętnika są podpisywane datą i oddzielone od perspektywy Nataszy formą zapisu - są pisane kursywą.  Opisy zbrodni zawarte w pamiętniku nie są makabryczne, czy nadmiernie brutalne pod kątem fizycznym, a niepokojące z perspektywy psychologicznej. Styl powieści jest charakterystyczny dla thrillera psychologicznego, sporą część czasu spędzamy w głowie narratorki analizując jej emocje i zachowanie. Językowo książka jest prosta, zdania krótkie, czuć jeszcze tę debiutancką powierzchowność, może trochę mało odwagi, by sięgnąć w powieść głębiej, ale to powinno przyjść z czasem - jak na młody wiek autorki i pierwsze literackie dokonania książka pod kątem stylistyki jest odpowiednia, raczej nic z rytmu lektury nie wybija.
 
W thrillerze psychologicznym duży ciężar fabularny położony jest na głównego bohatera, w tym wypadku bohaterkę. Jest nią Natasza, młoda dziewczyna, która tak naprawdę dopiero wkracza w życie dorosłe i choć jej młody wiek charakteryzuje się pewną naiwnością i ekspresyjnością działań, to jednak autorka nie popadła w przesadę, o co przy takich kreacjach łatwo. Natasza to bohaterka o ciekawej cesze szczególnej - to te myśli, mroczne, brutalne, myśli namawiające do złego. Bez pomocy rodziny dziewczyna nauczyła się z nimi radzić w jedyny sobie znany sposób - odcięła się od świata i do tej pory to skutkowało. Jednak znalezisko na strychu z tego bezpiecznego azylu ją wypycha, sprawia, że na nowo musi się zastanowić nad swoją cechą i nad chęcią czynienia zła w pojęciu ogólnym. Natasza to postać nieoczywista, czytelnik nie jest pewny czy może ją ocenić jako dobrą, czy złą, a autorka skutecznie tę wątpliwość podsyca.
“Codziennie podejmujemy niezliczone decyzje, które wydają się nieistotne. Ale to złudzenie - każdy nasz wybór wpływa na dalszy bieg wydarzeń. Każdy kolejny krok w teraźniejszości kształtuje przyszłość - naszą, ludzi wokół, a nawet tych, których nie znamy. A my rzadko to dostrzegamy.”
Obok niej wyraźne role odgrywają Emilia i babcia. Emilia to postać dynamiczna, która często mówi zanim pomyśli, ale to znowu cecha charakterystyczna dla wieku bohaterki. Za to postać babci przynosi drugi ważny temat powieści - chorobę Alzheimera. Autorka oddaje ją wiernie, rozpisuje czas akcji na dobrych kilka miesięcy, przez co czytelnik może obserwować jakie zmiany zachodzą w chorej. A są one naprawdę przerażające, szczególnie, gdy opiekuje się nią tylko jedna osoba - jej wnuczka.
 
Relacje rodzinne, klasyczne dla tego gatunku pytanie „jak dobrze znasz osobę, z którą żyjesz?” i tu mają swoje odzwierciedlenie, w pełnym momencie fabuły wybijają się na czoło wątpliwości, jakie ma główna bohaterka i jakie my z nią analizujemy. Choć jest to wątek, który zawsze pojawia się w tym rodzaju thrillera, to jednak autorka ujmuje go nieco inaczej, nie powiela tego, co wymyślili już inni. To bardzo ciekawe spostrzeżenie, gdyż sama z początkiem tektury zakładałam, że mam do czynienia ot, z thrillerkiem rozrywkowym podobnym do całego morza tego typu thrillerków, jakie już na rynku mamy. A jednak nie, to coś więcej, coś w czym widzę ciekawe podejście, ciekawe pytania nie tylko te klasyczne dla gatunku, ale również te kierujące nas trochę w stronę kryminału - w końcu poprzez pamiętnik zaglądamy do głowy mordercy, zastanawiamy się na potrzebą czynienia zła i próbom sprzeciwienia się takim pragnieniom. Poprzez tę historię pytamy czy zło zawsze w człowieku zwycięża? Czy człowiek jest tylko marionetką swoich pragnień?
“Nie mogłam znów dopuścić do siebie tych chorych fantazji. Wiedziałam, że nie były ani normalne, ani dobre. Ze mną naprawdę jest coś nie tak. Ile osób skrywało w sobie taki mrok? Ile marzyło o tym, by szarpnąć kogoś za włosy i uderzyć jego głową o ścianę, aż rozlegnie się głuchy trzask?”
Intryga powieści nie jest bardzo rozbudowana, ale rozpisana jest z pomysłem. Jest kilka zaskoczeń, kilka twistów fabularnych, historia ciekawi na tyle, że czytelnik z przyjemnością śledzi dalsze poczynania głównej bohaterki, a wręcz zaczyna odczuwać jej niepewność, brak zaufania do siebie samej. Akcja prowadzona jest tempem umiarkowanym, przede wszystkim skupiamy się na wnętrzu postaci, zdarzenia są punktem do przemiany wewnętrznej.
 
“Uśpienie” to obiecujący start Joanny Szpak w powieści kryminalne skierowane do dorosłego czytelnika. Czuć, że autorka zadaje ciekawe, właściwe pytania, czuć, że chce sięgać w głąb psychiki ludzkiej, tej mrocznej, tej niepokojącej, tej z której rodzi się zbrodnia. Na razie robi to w sposób dość nieśmiały, a może po prostu jeszcze nie rozwinęła swojego warsztatu na tyle mocno, by móc sięgać głębiej. Ale mam przeczucie, że to zrobi, a “Uśpienie” jest dobrym początkiem. To thriller krótki, przyjemnie zajmujący, nieobciążający makabrą, a skupiający się na psychologicznych zagadnieniach, na analizie predyspozycji do zbrodni. Dobry debiut gatunkowy, który obiecuje wiele na przyszłość - czekam zatem na kolejne powieści i trzymam kciuki, by autorka swój potencjał w pełni wykorzystała!

Moja ocena: 7/10

Zapraszam na live z Joanną Szpak!
Odbędzie się 24 września o 19:00 na instagram.com/kryminalnatalerzu

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Zwierciadło.

Dostępna jest też w abonamencie 



Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!