czerwca 03, 2025

"Zmowa milczenia" Lisa Regan - patronacka recenzja przedpremierowa

"Zmowa milczenia" Lisa Regan - patronacka recenzja przedpremierowa

Autorka: Lisa Regan
Tytuł: Zmowa milczenia
Cykl: detektywka Josie Quinn, tom 9
Tłumaczenie: Marta Czub
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 336
Gatunek: kryminał
 
Są takie serie kryminalne, w których więcej wcale nie znaczy gorzej, a wręcz odwrotnie - mnogość tomów pozwala autorom dopracowywać stworzony w serii świat, dopieszczać i pogłębiać kreacje postaci. I tak jest w serii Lisy Regan z detektywką Josie Quinn, której “Zmowa milczenia” to dziewiąty tom, a trzeci z wydanych w Polsce w tym roku. Wcześniej, od 2022 na naszym rynku ukazywały się dwa tomy rocznie, ale aktualne przyspieszenie nie dziwi - Josie pojawiła się u nas z opóźnieniem do jej rodzimego rynku (pierwsze tomy na rynku anglojęzycznym wydane zostały w 2018), gdzie średnio wychodzą trzy tomy rocznie. Aktualnie anglojęzyczni czytelnicy czekają już na tom dwudziesty trzeci, który ukazać ma się jesienią. Sama autorka przyznaje, że umowę ze swoim wydawnictwem podpisaną ma na trzydzieści kilka tomów, jednak Josie będzie istnieć tak długo, jak życzą sobie czytelnicy. Czy to dobrze? Myślę, że tak, Josie naprawdę uzależnia!
 
Czerwiec roku 2020, Pensylwania. Miasteczko Denton częściowo stoi pod wodą - ciepła zima i obfite deszcze przyniosły powódź, która po kolei niszczy kolejne dzielnice. Josie i Noah na szczęście mogą wracać do suchego domu, na razie zalanie im nie grozi, jednak całe dnie spędzają na pomocy ratownikom służb specjalnych, którzy ratują kolejnych mieszkańców z kryzysowych sytuacji, pomagają znaleźć schronienie i zapewniają bezpieczeństwo. Podczas jednej z ratowniczych akcji, kiedy to w ostatnim momencie udało im się uratować starszą panią, na ich oczach dom kobiety zostaje porwany przez wodę. Kiedy budynek ruszył się z fundamentów, wraz z betonem coś wpłynęło - płachta, brezent, w który ewidentnie coś zostało owinięte. Josie i jej współpracowniczka Gretchen nie mają wątpliwości - to ciało. Wkrótce okazuje się, że to zamordowana młoda dziewczyna, 16-latka, która chodziła z Josie do szkoły. Dziewczyna wraz ze swoją matką zniknęła z miasteczka 16 lat temu, wszyscy jednak założyli, że się po prostu wyprowadziły, że ciężka sytuacja, w której były, wygoniła je z miasta. A jednak nie. Dziewczyna przez 16 lat spoczywała pod betonem, a co powoduje w Josie dodatkowy niepokój - została pochowana w kurtce, która bez wątpliwości należała do Raya, jej ówczesnego chłopaka, później męża, który zginął kilka lat temu. Dlaczego? Czy Ray mógł mieć coś wspólnego z tą śmiercią? I gdzie podziała się matka tej dziewczyny? Jak mogła wyprowadzić się z domu bez swojej córki?
 
Książka rozpisana jest na 50 krótkich rozdziałów. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego i to zarówno w czasach współczesnych, w których akcja toczy się linearnie i w roku 2004, kiedy doszło do morderstwa. My jednak nie obserwujemy ofiary, a Josie, za którą narrator podąża w obydwu liniach czasowych. Narrator nie jest wylewny w opisach emocji bohaterki, ale nic dziwnego - Josie właśnie taka jest, nie roztkliwia się nad sobą, emocje spycha w ciemne zakamarki swojej duszy i działa, ciągle prze do przodu. Styl powieści jest dynamiczny, ale nie na tyle szybki, by nie było w nim w ogóle miejsca na podłoże psychologiczne - czasu jest wystarczająco na ważne dialogi i chwilę refleksji nad tym, co teraz dzieje się z miasteczkiem, jak i samą Josie… Książkę czyta się sprawnie, język jest przyjemny i poprawny, nie ma przekleństw, za to w użyciu są feminatywy, co jest ważne tym, bardziej, że przecież jest to seria przede wszystkim o radzących sobie w życiu, mimo przeciwności, kobietach.
 
Bo czytelnicy, którzy nawet pierwszy raz się teraz z Josie spotkają (każdy tom można czytać niezależnie) nie będą mieli wątpliwości - to kobieta, która mimo trudnego dzieciństwa, wyrosła na dobrego, porządnego, pomocnego człowieka. Josie ma misję, musi pomagać, musi szukać sprawiedliwości dla tych, którzy już nie są w stanie tego sami zrobić. Sama jednak nigdy nie nauczyła się jak radzić sobie z własnymi emocjami, z trudnymi przeżyciami, co teraz, w tak niefortunnym momencie, zaczyna wypływać na wierzch - są chwile, kiedy Josie zwyczajnie nie potrafi zapanować nad emocjami, których nie rozumie. I to w tej kreacji w tym tomie bardzo mi się podoba - nie cieszę się oczywiście z faktu, że Josie cierpi, ale dlatego, że te podchodzące pod samą skórę emocje dodają jej realności. Nikt przecież nie jest w stanie znosić tak dużej ilości zła, tak dużej ilości stresów, bez konsekwencji. I to właśnie teraz u Josie się dzieje.
“- Nie da się wiecznie tłumić w sobie przeżytej traumy. W którymś momencie zacznie wypełzać na powierzchnię. W dziwny sposób i w dziwnych momentach.
- Myślałam, że już się z tym uporałam. (...)
- Uciekając w pracę? To nie to samo, co zmierzyć się z tym, pozwolić sobie to przeżyć, a potem rozpocząć z czystą kartą.”
Oczywiście jest po części konsekwencją tego, co przychodzi jej przeżywać w tym tomie. Nie tylko patrzy na swoje miasteczko, które jest jej domem od zawsze, jak znika pod wodą, jak żywioł natury niszczy wszystko to, co ludzie sobie zbudowali, ale jeszcze wali jej się fundament własnego ‘ja’. Bo kiedy zaczyna wątpić w Raya, nastolatka, który pozwolił jej przetrwać dzieciństwo przy zdrowych zmysłach, zaczyna wątpić w siebie, kwestionować to kim naprawdę jest. Bo gdy nagle okazuje się, że od początku życia człowiek żył w totalnym kłamstwie, to czy to, co zostało na tym początku zbudowane, jest prawdziwe? Czy jednak teraz wszystko się zawali?
“- Ale jeśli to, co uważałam za najlepszą część mojego dzieciństwa, było kłamstwem, to co to znaczy? Jeśli fundament mojego życia - czy też jedyna rzecz, która z niego została, czyli Ray - był kłamstwem, to co to dla mnie znaczy? Kim, do cholery, jestem?
- Jesteś Josie Quinn (...) I to nie zależy ani od Raya, ani od Lisette, ani od twojej rodziny biologicznej, ani od nikogo. Ten fundament, o którym mówisz? To nie Ray. Fundamenty się buduje, Josie. Powstają z czasem. Ray pomógł ci położyć ten fundament, podobnie jak twoja babcia (...). Ten fundament, o którym mówisz, to ty. Wyłącznie ty.”
Poza współczesną, trzydziestokilkuletnią Josie, obserwujemy też ją jako nastolatkę - to dosłownie kilka fragmentów, które przede wszystkim mają za zadanie ukazać dziewczynę, która stała się ofiarą, oczami naszej głównej bohaterki. Oczami Josie Beverly była naprawdę okropną dziewczyną, która znęcała się nad innymi, przez co z Josie wchodziła w częste konflikty. Teraz, po 16 latach, Josie będzie mogła zrozumieć dlaczego Beverly taka była, a czytelnik otrzyma kolejną lekcję, przypomnienie tego, żeby innych nie oceniać, bo nikt z nas tak naprawdę nie wie, co ktoś inny przeżywa. Najczęściej złe zachowanie jest przecież wynikiem odreagowania, nieradzenia sobie z własnymi, negatywnymi emocjami – nie jest to chwalebne, ale odpłacając się na to złośliwością niczego w życiu poprawić się nie da.
“Za każdym razem, kiedy ktoś mi mówi “nie zrozum mnie źle”, wiem, że zrozumiem to “źle”.”
Intryga kryminalna zbudowana jest naprawdę sprawnie, od samego początku dobrze oddziałuje na ciekawość czytelnika. Autorka na szczęście nie powiela schematów, tego, co już w innych tomach było, a przecież gdy wspomniany zostaje Ray, wydaje się, że po raz kolejny może to być mocno personalne śledztwo. Na szczęście tak nie jest, uwaga skupiona jest na ofierze, na tym, kim była, jak wyglądała jej rodzina i otoczenie, a przeszłość Josie i Raya pozostają raczej w tle, choć są dobrze wykorzystani do refleksji natury psychologicznej. Cała intryga jest przemyślana i skomplikowana, raczej trudno będzie samodzielnie ułożyć kawałki układanki w jedną całość, choć autorka daje taką możliwość - wszystko co potrzebne do rozwiązania intrygi znajduje się w tekście, nic nie wyskakuje jak królik z kapelusza.
 
Tło całej tej historii, czyli Denton zalane przez powódź, nie jest tylko pretekstem do odkrycia ciała. Powódź przynosi też niepokój, kolejne elementy psychologiczne warte rozważenia. Przypomina jak człowiek niewiele znaczy w walce z żywiołem natury, jak nasze życie jest niepewne i ulotne. Jak łatwo może stracić cały swój dobytek, ale równocześnie przypomina, że najważniejsze jest, by otaczać się dobrymi ludźmi - bo jeśli ma się wsparcie w drugiej osobie, przejść można przez różne życiowe wyboje.
“Za jej plecami huczała rzeka. Ich oczom ukazał się spiczasty dach jakiegoś budynku, czyjś dom - czyjeś życie - przepływał obok nich z powolnością góry lodowej, która wydawała się nie pasować do nieokiełznanego żywiołu otaczającej je wody.”
“Zmowa milczenia” to opowieść o przeszłości, o tajemnicach, które zawsze w końcu w pewnym momencie zostają odkryte, nieważne jak długo były pogrzebane. Tak samo jest z trudnymi emocjami - można jest zepchnąć w kąt, można udawać, że nigdy ich nie było, jednak nie da się tego robić w nieskończoność. Bardzo podoba mi się, to, że kreacja Josie nie jest płaska, że mimo iż niezaprzeczalnie jest to silna kobieta, to autorka nie zapomina o tym, że też powinna cały czas być człowiekiem, pozwala jej przeżywać emocje tak, jak dzieje się to naprawdę. Sama intryga jest zajmująca, a zagrożenie w postaci żywiołu wody dodatkowo podbija napięcie. To naprawdę udany tom serii, od której zwyczajnie trudno jest się oderwać – chce się więcej i więcej 😊 I sprawdzi się dobrze zarówno dla fanów, jak i czytelników, którzy właśnie od tego tomu chcą zacząć zapoznanie z bohaterką.
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy patronackiej z Wydawnictwem Dolnośląskim.

Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

czerwca 02, 2025

"Ostatni krzyk mody" Beata i Eugeniusz Dębscy

"Ostatni krzyk mody" Beata i Eugeniusz Dębscy

Autorzy: Beata i Eugeniusz Dębscy
Tytuł: Ostatni krzyk mody
Cykl: Tomasz Winkler, tom 5
Data premiery: 21.05.2025
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 312
Gatunek: powieść kryminalna
 
Beata i Eugeniusz Dębscy na rynku książki jak duet autorski debiutowali w 2014 roku, kiedy to ukazał się ich kryminał napisany wspólnymi siłami pt. “Dwudziesta trzecia” (recenzja - klik!), nie znaczy to jednak, że ich nazwisko w świecie literackim było do tego czasu nieznane. Eugeniusz Dębski to autor powieści i opowiadań fantastycznych, który publikuje już od późnych lat 80-tych XX wieku. Jego żona Beata wcześniej doświadczenia literackiego nie miała, raczej siedziała w literkach prowadząc biuro podatkowe. Od ich wspólnego debiutu musiało minąć jednak aż siedem lat, by ponownie na rynek w duecie wrócili - wtedy to Wydawnictwo Agora w przeciągu jednego roku wydało ponownie debiut, jak i kolejne dwa tomy, które razem stworzyły niepowtarzalną serię kryminalną z duetem składającym się z detektywa Tomasza Winklera i jego siedemdziesięcioletnią babci Romy. W kolejnym roku tempo wydawnicze spadło, ukazał się po prostu tom czwarty pt. “Śmierć druga” (recenzja - klik!), a kolejnego autorzy zrobili sobie wspólny skok w bok - stworzyli komedię kryminalną “Siódmy koci żywot” (recenzja - klik!). Na powrót Tomasza i babci Romy musieliśmy czekać długo - dopiero teraz, po trzech latach przerwy, wrócili do nas w “Ostatnim krzyku mody”.
 
Wrocław, lato. Do Romy dzwoni dawna koleżanka z czasów ich młodości, gdy razem pracowały w Modzie Polskiej - Roma jako radczyni prawna, Antonina Danzer jako modelka. Teraz obydwie są już w mocno zaawansowanym wieku, Antonina żyje w Borku sama - ma córki, jednak obydwie żyją gdzie indziej i niespecjalnie się matką interesują. Do Romy dzwoni z problemem, ot, wyżalić się - ktoś w nocy wymalował czerwoną formą obraźliwe napisy na jej samochodzie, co napędziło jej strachu. Roma oczywiście od razu zaoferowała usługi Tomasza, a ten choć niechętnie, zgadza się posłużyć Antoninie za ochroniarza. Wraz ze swoją partnerką Iwą jadą do starszej pani, gdzie wita ich pogodnie, w sposób sugerujący, że jest to postać barwna i ekscentryczna. Wkrótce na jej poczcie telefonu stacjonarnego odkrywają wiadomość, która sprawia, że temat staje się poważny - ktoś ją szantażuje, żąda ponad stu tysięcy… Nagranie jednak samo w sobie brzmi dziwnie, jakby szantażysta czytał z kartki. O co w tym wszystkim chodzi? Czy starsza pani mogła komuś tak mocno nadepnąć na odcisk? A może to właśnie dawna przeszłość z czasów PRL-u zaczęła wypływać? Ale po takim czasie?
 
Książka rozpisana jest na 27 rozdziałów różnej długości, niektóre z nich toczą się w latach 60-tych XX wieku przybliżając nam przeszłość Romy i Antosi. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego w czasach współczesnych głównie z perspektywy Tomasza, w czasach PRL-u z perspektywy obydwu kobiet. Narrator nie tylko przedstawia wydarzenia, ale także emocje postaci. Styl powieści jest bardzo charakterystyczny dla duetu Dębskich – u nich zabawy słowem, warstwa językowa, jest równie ważna co sama intryga. Styl jest zatem bardzo swobodny, pojawiają się od czasu do czasu wtrącenia z języków obcych, głównie angielskiego. Pojawiają się neologizmy, słowne przepychanki, urocze zapasy językowe wśród postaci znanych i lubianych - Tomasza, Romy i Iwy. Czuć, że język jest dla autorów ważny, tworzą sobie swoim postaciom momenty, gdy mogą nas o języku czegoś nauczyć - jak choćby pogadanka Iwy o feminatywach, o których zresztą autorzy przez całą powieść bardzo dbają. Bardzo cenię w ich twórczości to, że język nie jest tylko środkiem do celu, ale są momenty, w których jest celem sam sobie.
“Wszystko zaczyna się od języka, a w języku polskim feminatywy istniały od dawna i potwierdzają to słowniki i literatura. I to, że za sprawą różnych czynników społecznych zostały wyparte, nie oznacza, że nie powinny wrócić.”
Kreacje postaci to kolejny bardzo mocny element powieści, zresztą całej prozy Dębskich, a może nawet nie chodzi o pojedyncze postacie, a ich wspólne interakcje. Zażyłość, jaka łączy Tomasza, Iwę i Romę to w kryminale coś mocno nieoczywistego, ich relacje są niesamowicie przyjazne, pełne ciepłych, niepodszytych żadnymi aluzjami czy własnymi ambicjami uczuć. Oni rozumieją się bez słów i mają na siebie wpływ - dobrze wiedzą, jakich reakcji mogą się spodziewać i jak sobie z nimi radzić, co zrobić, kiedy złe emocje biorą górę, jak przypomnieć, że to, co dzieje się w sprawie to przeminie, najważniejsza jest ta osoba tuż obok. W rodzinie Winklerów ważną rolę odgrywają też psy, choć mam wrażenie, że w tym tomie nie było ich tak wiele, jak w poprzednich.
A co z samą Antoniną, gwiazdą tego tomu? To bohaterka, którą trudno określić. Ewidentnie potrafi dopasować się do otoczenia, być taką, jakiej ono oczekuje. Jednocześnie nie przejmuje się kompletnie ludźmi postronnymi, nie interesuje jej co ktoś o niej pomyśli. Przy bliższym poznaniu są momenty, w których wydaje się po prostu bezbronną starszą panią, ale czy to znowu nie jest tylko poza? Antonina dzięki umiejętnościom aktorskim tak długo utrzymała się w branży modowej, w czasach, gdy było to naprawdę trudne…
 
No właśnie - czasy. Czasy współczesne dla nikogo zaskoczeniem nie będą, choć może znajomość autorów Wrocławia i jego historii już może budzić podziw. Doskonale poruszają się po tym mieście, wygrzebując ciekawe miejsca i ciekawe historie. Tym jednak, co wyróżnia książkę z serii, jest równocześnie przedstawienie historii w latach 60-tych. Przez to historia kieruje się na polityczne tory - to czasy, gdy każdy wyjazd zagranicę wiązał się z zagrożeniem szpiegowskim, z zagrożeniem wywiezienia tajnych informacji. Czytelnik dowiaduje się skąd się brały wtyki SB wśród normlanych obywateli, z jakimi obowiązkami, jak i benefitami się to wiązało.
 
Sama intryga kryminalna, tak jak i przeszłe czasy, lekko skręca w polityczną stronę, przynajmniej takie wrażenie miałam przez większą część lektury. Z początku długo nie wiadomo, w którą stronę tropy będą się kierować, jest ich kilka i dają wrażenie poplątanych. Czy właśnie przez te poplątanie, czy po prostu przez wątki gangstersko-polityczne nie umiałam się emocjonalnie w historię wczuć? Nie wiem, jednak wiem, że mimo iż teoretycznie dostrzegam, że intryga jest zbudowana sprawnie, jest spójna, to z jakichś powodów nie wywołała we mnie większych wrażeń. Może dlatego, że nie czuło się faktycznego zagrożenia? Od początku wszystko wydaje się raczej kamuflażem niż wydarzeniami, które mają kogoś nastraszyć.  Rozwiązanie intrygi jednak jest zaskakujące, a sam finisz brutalny - czuję się trochę obrażona na autorów za te zagranie, a przez to muszę to napisać, choć nie mogę wyjaśnić dlaczego 😉
“My zawsze, jak by to powiedzieć, uważaliśmy, że należy żyć tak, żeby nikt, nawet najgorsza kanalia, nie mógł nam zarzucić nic niegodziwego. Żeby się nie wstydzić własnej twarzy w lustrze i tak dalej.”
“Ostatni krzyk mody” to kryminał słodko-gorzki. Słodki ze względu na relacje tak barwnie oddane pomiędzy głównymi postaciami serii: Tomaszem, Iwą i Romą. Ich szacunek do siebie, ciepłe uczucia i zrozumienie są oddane tak, że czytelnikowi robi się ciepło na sercu. Gorzki ze względu na wydźwięk intrygi kryminalnej. Starsza pani, która prowadziła tak barwne życie, teraz dosłownie nie ma u kogo szukać pomocy. Książkę można oczywiście czytać niezależnie od serii, to oddzielna intryga kryminalna, zresztą po kilku latach przerwy sama też niewiele z wcześniejszych tomów pamiętałam poza głównymi relacjami postaci. W tym tomie miałam jednak wrażenie, że sama intryga potraktowana jest dość powierzchownie, nie było skupienia na człowieku samym w sobie, a raczej bardziej na wątkach polityczno-gangsterskich. Co na pewno znajdzie swoich fanów, ja jednak wolę tomy typu “Szwedzki kryminał” (recenzja – klik!), w którym to dramat pojedynczej jednostki jest bazą dla całej powieści. Zobaczymy w którą stronę autorzy pójdą przy kolejnym tomie i mam szczerą nadzieję, że dłużej niż rok nie będziemy na niego czekać! Bo kto wie, może to trzy lata przerwy też wpłynęły na mój odbiór tomu najnowszego?
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Agora.

Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

czerwca 01, 2025

"Na tropie tajemnic" antologia detektywistyczna

"Na tropie tajemnic" antologia detektywistyczna
 Właśnie rozpoczynamy miesiąc, który chyba wszystkim kojarzy się pozytywnie - czerwiec! Nadchodzą wakacje, piękna pogoda i perspektywa urlopów, dzieciaki zaraz kończą szkołę i rozpoczynają cudowne dwa miesiące lenistwa. A wszystko to zaczyna 1 czerwca, czyli Dzień Dziecka. Idealny moment, by zapowiedzieć książkę, która ucieszy czytelników w każdym wieku - i tych młodszych, jak i trochę starszych 😉 To zbiór opowiadań polskich autorów i autorek kryminalnych pt. "Na tropie tajemnic"! A Kryminał na talerzu ma tę ogromną przyjemność objąć książkę patronatem medialnym. 

Stary, opuszczony dom, w którym gubisz się jak w labiryncie; zagadkowe graffiti co noc pojawiające się na budynku szkoły, szajka złodziejaszków czająca się w ulicznych zaułkach przedwojennej Warszawy, znikające słodycze i szkolne śniadania, tajemnice zabrane do grobu, enigmatyczny spadek, wyłudzanie pieniędzy w internetowych zbiórkach dla zwierząt, brawurowa kradzież numizmatycznego okazu podczas prywatnej aukcji – oto detektywistyczne wyzwania, które stoją przed młodymi bohaterami tego zbioru.
Zanurz się wraz z nimi w świecie zagadek, tajemnic i śledztw!
Małgorzata Starosta, Joanna Jagiełło, Alek Rogoziński, Tomasz Duszyński, Justyna Drzewicka, Agnieszka Jeż, Iwona Banach, Joanna M. Chmielewska, Jacek Łukawski, Marcel Woźniak - to autorzy i autorki opowiadań, jakie znajdziecie w tym zbiorze. Prawda, że już samo wypisanie ich robi wrażenie? Książka przeznaczona jest dla czytelników w wieku 9+, a historie są naprawdę przeróżne, ale tak fajne, że nie jestem w stanie wybrać swojego ulubionego! Myślę, że jest to tytuł, przy którym dobrze będą się bawić całe rodziny! Bo czy nie jest to doskonała sposobność, by przekazać swoim pociechom miłość do swoich ulubionych autorów? Fani kryminałów przecież muszą te nazwiska znać! 😊

Tytuł: Na tropie tajemnic
Redakcja: Małgorzata Starosta
Data premiery: 18.06.2025
Wydawnictwo: Dwukropek
Liczba stron: 416
Gatunek: opowiadania kryminalne / detektywistyczne


Książka dostępna jest już w przedsprzedaży.

We współpracy z Wydawnictwem Dwukropek.

Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!